JEONGGUK POV.
- Słuchaj, nie mogę rozplanować mu domu o tej wielkości na tak małej powierzchni, nie ma szans że się jakkolwiek pomieści. No chyba, że postawi go sobie dachem do góry.
- Jeongguk zrób co uważasz za słuszne. Myślę, że zdążyłeś się przekonać, że Pan Choi jest wymagającym klientem, oraz nerwowym. Pojutrze przyjedzie skonsultować projekt budynku oraz ogrodu i to ty będziesz mu się tłumaczył z niewykonanego projektu.
Kończę tą rozmowę. Zrób co uważasz, że będzie w porządku.Kolejny klient przychodzący z zbyt małą ziemią a wielkimi wymaganiami. Czasem chciałem naprawdę rzucić tą robotę, ale nie mogłem z tego względu, że raczej nie znalazłbym nigdzie indziej roboty tak dobrze płatnej, a nie oszukujmy się. Mając duży dom, liczby w rachunkach często rosną w aż dziwnym tempie.
Upiłem łyk chłodnej już kawy i niedługo potem usłyszałem ponowny dzwonek telefonu. Odebrałem go, a do moich uszu dobiegł przeraźliwie piskliwy głos Rose. Czasem miałem tej kobiety serdecznie dość i zastanawiałem się, dlaczego akurat mnie szef musiał dać tą małą szurniętą laskę do współpracy.
Bywała zabawna choć czasem potrafiła strzelić takim tekstem, że zastanawiałem się, czemu jeszcze nie złożyłem jakiegoś oświadczenia o zmianę współpracownika. Fakt, śmiałem się z niektórych jej żartów na temat klientów czy cokolwiek podobnego choć w tamtym momencie każdy mój uśmiech, odgłos śmiechu był wymuszony. Nie miałem najmniejszej ochoty na jakiekolwiek rozmowy z ludźmi. Chciałem tylko położyć się w wannie ciepłej wody i zrelaksować się. Rozmowa z Rose, która miała trwać może 20 minut, przerodziła się w ponad 3 godzinną gadaninę o dupie Maryni. Jakby mnie w ogóle interesowało jakie ma problemy z projektowaniem czy innymi rzeczami. Trzeba było się uczyć lub ćwiczyć rysunek samemu. Oczywiście nie powiedziałem jej żadnego takiego słowa, by nie było urazy majestatu, ale każdy wie, że żeby dobrze wykonywać swoją pracę, trzeba leć minimalne chociażby doświadczenie.Po tych trzech męczących godzinach rozmowy z dziewczyną, pożegnałem się i szybko rozłączyłem odkładając telefon na biurko. Zapisałem tą część projektu którą aktualnie posiadałem, po czym wyszedłem z biura kierując się w stronę kuchni. Spojrzałem na zegar wskazujący godzinę 19.00. Zawołałem Taehyunga, by może zjadł ze mną kolację, pewnie nie jadł jeszcze nic konkretnego. Wolałem chłopaka kilkukrotnie lecz bez odzewu. Poszedłem do salonu, gdzie leżała miska z resztkami popcornu lecz widząc nieobecność chłopaka, stwierdziłem, że może poszedł do sypialni odpocząć. Tam też go nie było. Zmartwiony zajrzałem jeszcze do łazienki lecz nikogo tam nie było. Konkretnie już zestresowany złapałem za swój telefon i wysłałem kilka wiadomości do chłopaka oraz wykonałem kilkanaście telefonów. Na nic nie otrzymałem odpowiedzi. Wiedziałem, że zgłoszenie o zaginięciu można zgłaszać dopiero 24h po takiej sytuacji. Głupie prawo.
W szybkim tempie zbiegłem na dół i założyłem na siebie płaszcz oraz buty wybiegając do samochodu. Raczej nie odszedł nigdzie daleko, nie było na to szans. Odpaliłem samochód i ruszyłem spod domu dokładnie przeczesując okolicę. Nie miałem pojęcia gdzie go szukać, jego telefon był rozładowany najprawdopodobniej. Aish.. Jakim jestem głupkiem. Znów z mojej winy coś mu się stanie. Zacznę wierzyć, że naprawdę przynoszę pecha każdemu dookoła. Samemu sobie też.
Zapewne jadąc ulicami miasta złamałem większość mozliwych do złamania przepisów, jednak nie przejmowałem się tym. Bardziej martwiłem się faktem że znów coś spieprzyłem i Taehyung po prostu nawiał z domu. Po drodze w dalszym ciągu próbowałem się z nim połączyć jednak odzew nadal był taki sam. Czyli nijaki tak naprawdę. Zatrzymałem się kilka przecznic od domu jego przyjaciela i wyszedłem z samochodu. Oparłem się o maskę pojazdu i westchnąłem ciężko. Spojrzałem na widok miasta za sobą a moje oczy delikatnie zaszły łzami. Nie mogłem sobie pozwolić na to by stracić swojego Aniołka. Byłbym nikim bez niego. Co prawda znamy się naprawdę krótko, jednak w tym czasie zdążył zawrócić mi w głowie na tyle, że nie byłem w stanie myśleć o tym, co by było gdyby nagle zniknął z mojego życia. Chyba bym się wtedy zaryczał na śmierć.
Przetarłem mokre policzki i pociągnąłem noskiem a po chwili do moich uszu dobiegł znajomy, dziewczęcy głos. Aish.. Za jakie grzechy, huh?
- Jeonggukie!
- Um, Hej Rose
- Co tutaj robisz?
- Ah wiesz, wybrałem się na krótką przejażdżkę. Chciałem się jakoś odstresować od ostatnich wydarzeń.
- Znam lepszy sposób na odstresowanie.
- Co masz na myśli?
- Wsiadaj i kieruj, powiem Ci gdzie się udamy.
Niepewnie wsiadłem do samochodu i skierowałem się pod adres który podała mi dziewczyna. Jak się okazało był to jeden z lepszych pubów w Seulu, ale co ja tam wiem. Prawdę mówiąc nie chodziłem zbyt często do klubów, pubów czy czegokolwiek w tym stylu. Może zanim poznałem Taehyunga zdarzyło mi się chodzić do jakichś klubów z striptizem, ale szybko się przekonałem, że te kobiety w żaden sposób mnie nie pociągają. Wysiadłem z dziewczyną z pojazdu i skierowałem się do wejścia budynku. Nie byłem pewien czy to dobry pomysł, jednak po dłuższych namowach, uległem.
Zamówiliśmy po dwa kolorowe drinki i powoli piliśmy napoje spoglądając na tańczących ludzi. Nie chciałem wypić dużo więc po dwóch niewielkich drinkach planowałem zostawić alkohol i wrócić do domu. Byłem zmęczony poszukiwaniami. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Godzina 23.00 i zero jakichkolwiek powiadomień od Taehyunga. Westchnąłem ciężko i napiłem się alkoholowego napoju.
Rose widząc mój stan złapała mnie za rękę i wyciągnęła na parkiet. Nie wiem co myślałem kiedy zacząłem tańczyć. Że będzie lepiej? Wcale nie było lepiej. Godzinkę później dziewczyna wypiła już nawet nie wiem którego drinka, a ja tak jak sobie obiecałem, przestałem pić już po dwóch. W pewnym momencie widząc stan blondynki wziąłem ją pod rękę, zabrałem jej rzeczy i wyszedłem z pubu kierując się do samochodu. Była w naprawdę dobrym humorze co wręcz mnie denerwowało. Posadziłem ją na siedzeniu obok siebie by móc ją jakoś kontrolować po czym wykonałem szybki telefon do jej przyjaciela z którym mieszkała, by był gotowy za chwilę przed blokiem.Zapiąłem jej pasy i zająłem swoje miejsce zaś dziewczyna w najlepsze się śmiała. Byłem co prawda lekko podirytowany lecz z drugiej strony bawiło mnie jej zachowanie. Skupiłem się na drodze. Mimo iż wypiłem dwa drinki, nie czułem by cokolwiek mi było dlatego pomyślałem że na spokojnie dam radę poprowadzić samochód. W połowie drogi poczułem dłoń dziewczyny kierującą się w stronę krocza. Spiąłem się i odsunąłem jej dłoń, zaś ta niewzruszona niczym najzwyczajniej w świecie rozpinała moje spodnie. Zakląłem pod nosem gdy zdążyła wyjąć moje przyrodzenie pomimo moich protestów, a gdy poruszała szybko dłonią pochylając się nad nim po prostu gwałtownie zahamowałem sprawiając że jej głowa lekko odbiła się od obudowy zamontowanego radia. Oburzona podniosła głowę masując obolałe miejsce, zaś ja podniosłem na nią głos wkładając przyrodzenie z powrotem na miejsce i zapinając zamek spodni. Obrażona obróciła się tak by na mnie nie patrzeć, a ja zdenerwowany zająłem się prowadzeniem. Kilka minutek potem zatrzymałem się pod apartamentowcem przed którym czekał jej przyjaciel. Od razu wyjął dziewczynę z samochodu a ta tylko go odepchnęła idąc do swojego mieszkania.
- Ogarnij ją rano i przekaż że kończę z nią współpracę.
- O-oh.. A co się stało?
- Mam Ci tłumaczyć jak mnie molestowała? Ze szczegółami czy bez?
Chłopak tylko zaczerwienił się i zamknął drzwi do samochodu następnie biegnąc do nawalonej dziewczyny, zaś ja wróciłem do domu.
___________
Dziś troszku dłużej niż normalnie ale mam nadzieję że wam się podoba i nic nie przeszkadza jeśli chodzi o długość rozdziału.Za 10 minutek pojawi się kolejny rozdzialik. Mam dla was maraton trzech rozdziałów. Co 10 minut będzie pojawiał się kolejny. Czytajcie, komentujcie i gwiazdkujcie!
CZYTASZ
Magic Shop || J.JK × K.TH
FanfictionTaehyung gwałcony przez swojego ojca nie widzi dla siebie przyszłości. Jednak mając nadzieję, że coś się zmieni żyje z dnia na dzień. Kiedy użytkownik KookieBunny pisze do niego on nie wie, że ta osoba będzie dla niego naprawdę ważna..