23

145 6 0
                                    

POV. JEONGGUK

Nie mam pojęcia kiedy zasnąłem. To było niespodziewane. Myślałem... Myślałem... Poczułem pieczenie oczu więc przymknąłem je i nawet nie mam pojęcia kiedy, ale odpłynąłem. Czułem jak ktoś mnie rozbiera. Poza mną i moim Maluszkiem nie było nikogo w domu więc to musiał być Taehyung. Chciałem przekręcić się na bok, ale wiedziałem, że ta mała przylepa będzie chciała się przytulić dlatego też zostałem w tej pozyji. Jego kolano na moim kroczu. Ten jęk był zupełnie niekontrolowany. Mimo że odpłynąłem, czułem i słyszałem wszystko co się wokół mnie działo. Odsunął tą nogę. Pewnie się zawstydził. Poprawiłem przyjaciela specjalnie by nie bolał w razie jakiejkolwiek jego pobudki i wróciłem jego kolanem na poprzednie miejsce. Taehyung tylko ułożył głowę na mojej klatce piersiowej choć domyślałem się, że pewnie bardzo się wstydzi. Nie ma czego, jest moim aniołkiem i nie dałbym mu zrobić żadnej krzywdy ani z mojej strony ani od kogoś, nie ma takiej opcji w ogóle.

Noc jak zawsze minęła mi dość szybko i zostałem brutalnie obudzony dźwiękiem rozbijanego szkła oraz piskiem.
Taehyung, Cholera jasna.
Pomijając fakt, że mój sen musiał być naprawdę ciekawy patrząc na to co się stało za gumką moich bokserek, zerwałem się z łóżka i omal nie zabijając się o wszystko po drodze, zbiegłem na dół. Co zastałem w kuchni?
Taehyung stojący na stołku z przerażeniem w oczach i biała masa, która zapewne miała być do czekoladowego ciasta które jeszcze piekło się w piekarniku.

Patrząc na ten cały chaos, spojrzałem na blondyna i wybuchłem smiechem, zaś ten tylko warknął coś pod nosem następnie krzycząc, że mam się czegoś pozbyć. Nie zrozumiałem do końca o co mu chodzi, dopóki spomiędzy białej masy nie wydostała się malutka jaszczurka ubrudzona białą substancją. Widząc czego tak bardzo przestraszył się mniejszy, strzeliłem sobie solidnego facepalma i zabrałem zwierzątko na szufelkę która stała obok kominka i wyniosłem w bezpieczne miejsce na zewnątrz.

W tym czasie mniejszy rozglądał się czy aby napewno zwierzątko zniknęło i czy nie ma więcej. Muszę przyznać, że ta jaszczurka to moja wina. Nie zamknąłem okna w kuchni na noc, przez co rano gdy było naprawdę gorąco, zwierzę mogło się dostać do środka przez właśnie uchylone okno. Wszedłem do domu i odstawiłem szufelkę na miejsce, a Taehyung lekko zdenerwowany zabrał się za sprzątanie bałaganu jaki zapanował w kuchni. Garnek z resztkami masy, dużo masy na podłodze i kilka kawałków rozbitego talerza który, zapewne miał służyć do nakładania gotiwych kawałków ciasta.

Podszedłem do mniejszego by mu pomóc. Nie chciałem by się pokaleczył, zaś ten wyraźnie fochnięty posprzątał to co mógł i wyjął z lodówki nowe składniki na nową masę. Posprzątałem resztki rzeczy z podłogi i umyłem ręce następnie obejmując go w talii. Ten tylko się wypiął chcąc odepchnąć mnie od siebie, lecz chyba nie zdawał sobie sprawy co w tym momencie robił. Ułożyłem dłoń na jego pośladku i ścisnąłem powodując że z gardła chłopaka uciekł dość niemęski pisk. Zaśmiałem się cicho na tą reakcję i tym razem obiema dłońmi wodziłem po jego talii i pośladkach co chwilę delikatnie je ściskając. Chyba mu się to podobało skoro nawet nie protestował już, tylko starał się zająć tym co robił. Delikatnie otarłem się męskością o pupę mniejszego co spowodowało u niego lekkie dreszcze. Złożyłem kilka mokrych, lecz delikatnych pocałunków na jego szyi oraz ramieniu i usłyszałem ulatujący z jego ust jęk. Spodobało mi się to, ale nie byłem pewien czy pozwoli mi na coś wiecej. Przygryzłem płatek ucha chłopaka a chwilę później poczułem troszkę nieprzyjemny zapach. Nie mam na myśli że jego uszy śmierdziały bo co jak co ale Taehyung szorował się pod prysznicem czasami do tego stopnia, że wychodził czerwony na ciele.

Spojrzałem w stronę piekarnika zza którego drzwiczek nie było widać ciasta.

- Kurwa ciasto!

Rzuciłem się na maszynę i od razu z Taehyungiem otworzyliśmy drzwiczki i wietrzyliśmy dom. Po wyjęciu ciasta okazało się, że nie było aż tak spalone jak nam się wydawało. Było całkiem zjadliwe z masą którą na nowo zrobił mniejszy. Uśmiechałem się delikatnie na wspomnienie wszystkich sytuacji sprzed chwili, zajadając się jednocześnie ciastem. Moim planem na dziś było spotkanie z klientem. Miał on się zjawić u mnie w domu więc zanim przyjedzie, musiałem posprzątać trochę, głównie w biurze i zajechać w tym czasie po jeszcze dwie ważne teczki w biurze oraz kawę, bo się niestety skończyła. Z pustymi rękami nie przyjmę przecież klienta. Porozmawiałem z Taehyungiem na ten temat i chłopak ochoczo przystał na moją propozycję, pod warunkiem że na czas spotkania z klientem, będzie w sypialni. Może oglądać bajki, czy co będzie chciał, ale żeby nie przeszkadzał. Pozwoliłem mu wejść do swojego biura co graniczyło u mnie z cudem, bo raczej nikt dotychczas nie miał tam żadnego dostępu.

Po zjedzeniu porcji ciasta poszedłem do garderoby zakładając ubrania dość wyjściowe. Dziwnie by było przyjąć klienta w dresach i lekko zniszczonej koszulce, bądź najlepiej w majtkach.
Założyłem na siebie zwykłą niebieską koszulę i czarne spodnie z czarnym pasem na których mieniła się złota klamerka. Poprawiłem trochę fryzurę i poszedłem do Maluszka. Wygląda naprawdę pociągająco a zarazem uroczo w swojej piżamce. Delikatnie ucałowałem jego usta zapewniając że zaraz będę, po czym wyszedłem z domu kierując się do samochodu.

Tego dnia na ulicach było naprawdę spokojnie co mnie dziwiło. A to z tego względu, że Koreańczykom nie można ufać na drogach. Nie są zbyt uważni i każdy ma własne zasady bezpieczeństwa na drogach czy sposoby jeżdżenia. Mało kto tutaj stosował się do zasad ruchu drogowego.
Dojechałem pod swoje biuro i od razu skierowałem się na piętro. Moje pomieszczenie znajdowało się po drodze z biurem szefa. Zauważyłem, że drzwi są otwarte więc pewnie jest sam lub na kogoś czeka. Przechodząc obok tych drzwi dostrzegłem blond włosy i usłyszałem ten znajomy, denerwujący głos. Rose znów wyżywała się na ludziach za swoją głupotę, no polecam po prostu. Jak gdyby nigdy nic udałem się do swojego biura szukając tych papierów które miałem zabrać do domu. Chwilę musiałem się naszukać i już naprawdę się martwiłem, że nie zdążę do spotkania z klientem ale udało mi się. Wybiegłem z biura zamykając je i udałem się w stronę samochodu. Bez większych przeszkód dojechałem do sklepu i kupiłem potrzebne rzeczy. Wróciłem do domu, spotykając się na podwórku z Panem Choi. To właśnie jego projektu i działki dotyczyło spotkanie. Weszliśmy do domu w którym przywitała nas głucha cisza. Najpewniej Taehyung posłuchał się mojej prośby. Udaliśmy się z klientem do mojego biura, gdzie zasiedliśmy na krzesłach. Spojrzałem w dół by się przysunąć odpowiednio do biurka lecz widok jaki tam zastałem sprawił że prawie cała moja uwaga spoczęła na tym, by nie wybuchnąć smiechem.

__________________
Drugi rozdzialik za nami!

Powiem wam że ze względu na stres przed robieniem kolczyków naprawdę czas szybko mi mija i nie jestem w stanie napisać tyle rozdziałów ile bym chciała.

No ale nic, mam nadzieję że wam się podoba ✨🥺❤️

Magic Shop || J.JK × K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz