20

162 4 0
                                    

130 wiadomości
80 nieodebranych połączeń od: Jeonggukie ❤️✨


POV. JEONGGUK

Cholera jasna. Zapomniałem zasłonić rolet któryś raz z rzędu, a potem cierpię na ból głowy po tym jak słońce bezlitośnie poraziło moją twarz. Przekręciłem się na drugi bok i westchnąłem cicho. Położyłem dłoń na miejscu w którym powinien być mój aniołek lecz zapomniałem że nie ma go ze mną. Co jeśli on po prostu odszedł ode mnie? Nie Jeon, nie możesz tak myśleć. Napewno jest dobrze i wróci, odezwie się.

Wiem, że powinienem myśleć pozytywnie lecz nie byłem pewny w tamtym momencie czy napewno wierzę w to co sam sobie mówię. Wstałem z łóżka i skierowałem swoje kroki do garderoby z której wybrałem jak zawsze biało - czarny golf oraz czarne spodnie. Przejrzałem się w lustrze i lekko zdegustowany stanem mojej twarzy i włosów udałem się do łazienki gdzie doprowadziłem się do stanu porządkowego. Uśmiechnąłem się delikatnie i zabrałem się za robienie jedzenia. Postawiłem na zwykły ryż z kimchi i tuńczykiem. To naprawdę dobre, proste i pożywne danie. Skruszyłem sobie jeden arkusz prażonych wodorostów i doprawiłem wszystko odpowiednią ilością oleju sezamowego. Wymieszałem sobie wszystko i zasiadłem przed TV oglądając kolejny odcinek jakiejś dramy ktorą szczerze mówiąc oglądałem tak "po łebkach". Mówiąc "po łebkach" miałem na myśli co 10 odcinków, a to wszystko ze względu na pracę. Zajadając się pysznym daniem spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Co ja sobie myślałem? Że nagle Taehyung rzuci mi się w ramiona i będzie jak wcześniej? Głupi jesteś Jeon.

Dokończyłem na szybko posiłek i odstawiłem miskę oraz łyżkę do zmywarki po czym zająłem się kontynuowaniem jakże skomplikowanego projektu dla najbardziej wymagającego klienta na świecie. A przynajmniej takie miałem wrażenie sądząc po tym co chce osiągnąć. Samo projektowanie terenu wokół domu, którego projekt już był prawie skończony u mnie graniczyło z cudem. Ja wiem że miałem jakąś styczność z architekturą krajobrazu czy innymi powiązanymi z tym rzeczami... Ale ja nie nadaję się do kwiatków. To kompletnie nie jest moja bajka. Przetarłem oczy któryś raz z rzędu i rozejrzałem się po pomieszczeniu by odzyskać ostrość widzenia. Jak tak dalej pójdzie, będę potrzebował okularów a źle by było gdybym w tym wieku zaczął nosić szklanki jak dla seniorów.

Westchnąłem ciężko tworząc kosztorys wszystkiego oraz zestawienie roślin i innych tego typu rzeczy. To pracochłonne rzeczy i nie dziwiłem się blondynowi że uciekł. Sam pewnie miałbym dość jeśli ktoś olewałby mnie dla pracy, jednak z drugiej strony żałowałem tego co się stało. Pomimo tego ile rzeczy miałem do zrobienia, nadal przejmowałem się obecną lokalizacją mojego Aniołka. Martwiłem się jak cholera, jednak w końcu na jakiś czas udało mi się zapomnieć o sytuacji rzucając się całkowicie w wir roboty. Spojrzałem na zegarek, lekko zaskoczony faktem że minęło już dobre kilka godzin. Słońce za oknem dawało mi do zrozumienia ze już całkiem dobra, po południowa pora.  Mlasnąłem cicho stwierdzając, że potrzebuję czegoś słodkiego do picia. Wstałem z krzesła idąc do kuchni i jedyne co zdążyłem zrobić to wyjąć szklankę z szafki gdyż do moich uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi. Niepewnie skierowałem się w stronę holu. Moje zdziwienie wzrosło do nieograniczonej wielkości gdy w holu zobaczyłem samego.. Taehyunga. Zlustrowałem go wzrokiem i podszedłem do niego zgarniając wprost w swoje ramiona i przytalując mocno do siebie. Byłem na niego w pewnym stopniu zły, jednak cieszyłem się z drugiej strony że żyje, jest cały i ma się świetnie.

- Gdzie byłeś? Dzwoniłem do ciebie, martwiłem się. Szukałem cię wczoraj i chciałem to też zrobić dziś.

- Przepraszam.. Myślałem że nawet nie zauważysz. Byłeś tak zajęty pracą.

Magic Shop || J.JK × K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz