32

83 5 0
                                    

5.00 rano, Busan, Taehyung wyszedł z hotelu totalnie zaspany z przymrużonymi oczkami, zawinięty w koc. Jeszcze do końca chyba nie wiedział nawet który jest rok i jak ma na imię. Jeongguk przez cały czas skakał przy nim jak przy dziecku, niosąc ich bagaże do samochodu nie był w stanie kontrolować do końca tego, gdzie idzie blondyn więc też nie był w stanie uchronić go przed potknięciem. Mniejszy zahaczył o krawężnik chodnika butem jednak w ostatniej chwili udało mu się złapać równowagę i stanąć, co wywołało cichy śmiech u starszego. Młodszy tylko mruknął coś niewyraźnie pod noskiem zaś ciemnowłosy w miarę szybko postarał się, by otworzyć mu drzwi bo wiedział, że Taehyung po prostu nienawidził zimna w żadnym stopniu. Słysząc szczęk zamka w samochodzie  blondyn szybko otworzył sobie drzwi i wpakował swoje obolałe pośladki do w miarę ciepłego samochodu od razu zamykając drzwi. Ciemnowłosy zaśmiał się cicho i chwilę później dołączył wsiadając na miejsce kierowcy. Włączył tylko ogrzewanie by jego narzeczonemu nie było zimno i ruszył w drogę powrotną starając się robić jak najmniej przystanków z tego względu, że chciał w miarę szybko dotrzeć do domu. Okazało się, że jego ukochany ułatwił mu nawet sprawę, bo niedługo po tym jak wyjechali spod hotelu, Taehyung zasnął i tak jak to miał w zwyczaju przespał praktycznie całą drogę. 

Mimo, że to były tylko 2 dni, ciemnowłosy czuł się dziwnie wracając z powrotem do Seoulu. Nie żeby się odzwyczaił od przebywania w rodzinnym mieście, ale lepiej czuł się w wielkiej stolicy pomiędzy wszystkimi biurowcami, wysokimi blokami i na wiecznie zatłoczonych ulicach. Parkując pod domem po kilkugodzinnej jeździe spojrzał na zegarek i widząc godzinę wczesno południową, spojrzał na drzemiącego blondyna. Najpierw wyniósł rzeczy z samochodu od razu zanosząc je do sypialni a po chwili wrócił po mniejszego który powoli zaczynał się budzić. Chłopak tulił się do ukochanego powodując, że starszy doznawał w tym momencie uczucia topienia się serca z tej ilości słodkości jaką dostarczał mu sam blondyn. Dotarł do sypialni i ułożył Taehyunga na pościeli a ten czując miękkość łóżka, za nic nie chciał puścić swojego narzeczonego i nadal obejmował go rączkami w szyi. Zrezygnowany brązowooki położył się obok młodszego i objął jego drobne ciało. Taehyung tego dnia stał się naprawdę markotny co nieco zmartwiło Jeona. Być może to przez to, że rano musieli wstać naprawdę wcześnie i spędzili wiele godzin na powrocie do domu. Brązowooki czule gładził policzek swojego Aniołka który trzymał głowę opartą o zagłębienie w szyi starszego. Skoro Taehyung potrzebował odrobiny czułości i bliskości swojego narzeczonego, Jeongguk zamierzał mu to dać bez wahania. Spędził dobre trzy godzinki na tuleniu swojego śpiącego malucha, który swoją drogą cały czas pozostawał przyklejony do starszego w międzyczasie starszy również uciął sobie krótką drzemkę by odpocząć od spędzania czasu za kierownicą. 

Czas odpoczynku zleciał bardzo szybko, a zaraz po tym chłopcy zerwali się z łóżka by cokolwiek zjeść gdyż niemiłosierny ból żołądka dawał o sobie znać. Przeszukując półki w szafkach oraz wnętrze lodówki natknęli się na kilka składników do prostego dania jakim była zupa z kimchi. Od razu zabrali się do roboty nie szczędząc sobie przy tym wygłupów. Śmiechy i krzyki wypełniały dom Jeona powodując, że na samym wejściu można było poczuć tę aurę radości i miłości. Przygotowany posiłek po pierwszej próbie smaku okazał się być niewypałem, tak samo jak próby uratowania posiłku, przez co ostatecznie zamówili sobie pizzę delektując się nią przy cieple kominka oraz odgłosach bajek z TV. Może i byli oboje dorośli, ale nie oszukujmy się, każdy z nas ma w sobie coś z dziecka niezależnie od wieku. 

Najedzeni jak bąki po same uszy, leżeli przy kominku i absolutnie nie było mowy, że któreś z nich miałoby w tym stanie wstać z kanapy. W przeciwnym razie skończyłoby się to 3-metrową fontanną złożoną z nieprzetrawionej pizzy, a chyba szkoda by było takiego jedzenia, prawda? Około godzinkę zajęło im przetrawienie choć jednego procenta tego co zjedli. Jeon czując, że jest w stanie wykonywać sensowne ruchy zwlekł się z kanapy i skierował do łazienki rozbierając się od razu by wziąć prysznic. Taehyung w tym czasie jeszcze przewracał się na kanapie po chwili jednak decydując się zrobić porządek po jedzeniu. Wyniósł dwa kartony po dużych pizzach na zewnątrz do kontenera od razu uciekając do domu. Zamknął drzwi wejściowe na klucz gdyż nie planował już nigdzie wychodzić i pobiegł pod kocyk na kanapę. Oglądał spokojnie program rozrywkowy, kiedy jego oczy zostały brutalnie zaatakowane widokiem ciemnowłosego owiniętego w biodrach jedynie białym, puszystym ręcznikiem. Przez chwilę myślał, że jego nos zamieni się w hydrant z którego nagle wytrysną hektolitry krwi na widok ciała jego narzeczonego. Siedział i patrzył z uchylonymi ustami jak na święty obrazek, zaś brązowooki zaczesał do tyłu opadające kosmyki mokrych, przydługich włosów z których skapywały krople wody po jego umięśnionych plecach i brzuchu. Nie zauważając blondyna który ewidentnie się zawiesił, skierował swoje kroki do kuchni gdzie wypił kilka łyków wody a następnie dołączył do ukochanego, składając na jego ustach delikatny lecz czuły pocałunek, chcąc w ten sposób pokazać mu jak bardzo kocha mniejszego. Taehyung się nie wahał ani trochę i od razu oddał pocałunek po czym uśmiechnął się patrząc w oczy narzeczonego. 

Chwilę potem młodszy skierował się do łazienki tak samo biorąc szybki prysznic. Spoglądając na swoje ciało nie czuł zbyt dużego obrzydzenia jednak mógł przyznać, że nadal gdzieś ono tam pozostawało w głębi duszy. Spojrzał na bliznę i znikające siniaki i jak zawsze do jego oczu napłynęły łezki. Ciężko było mu się pozbierać po takich przejściach i często wewnętrznie aż się trząsł na myśl, że Jeongguk mógłby chcieć go po prostu wykorzystać i zostawić na pastwę losu, chociaż gdyby Jeon faktycznie chciał tylko go skrzywdzić i nic więcej, nie oświadczałby się ani nic w tym rodzaju, prawda? Przecierając mokre policzki po łezkach założył czystą piżamkę i udał się do ukochanego starając się znów przywrócić uśmiech na ustach. Zasiadł na kolanach brązowookiego i wtulił się w jego klatkę piersiową szybko chowając twarz w zagłębieniu szyi chłopaka. Ten bardzo szybko przeczuł że coś jest nie tak i spojrzał na młodszego obejmując jego talię i odgarniając włosy z czoła. Delikatnie ucałował je i miział plecy swojego Aniołka. Dobrze wiedział o co chodzi, dlatego też  nic nie mówił i starał mu się dać jak najwięcej wsparcia poprzez tak proste gesty jak te. Nie chciał by Taehyung myślał o sobie źle, więc za każdym razem gdy jego Maluch był zwyczajnie smutny lub bliski płaczu, starał się odwracać jego uwagę od tych złych myśli, by móc widzieć najpiękniejszy uśmiech na całej planecie.



_____________________

Hi hi w ten weekendzik!! Potrzebuję waszych gwiazdek i komentarzy bo moja motywacja do pisania rozdziałów w trakcie tygodnia pakuje się i wyjeżdża na wakacje, które obawiam się, że skończą się niezbyt szybko. 

Oby wam się podobały te rozdziały.

Magic Shop || J.JK × K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz