POV. JEONGGUK
Uczucie jakie towarzyszyło mi poprzedniej nocy było wprost nie do opisania. Nie dbałem zbytnio o to, gdzie i kiedy odbywam swój pierwszy seks z swoim uroczym chłopakiem. Jeśli Taehyung chciał, nie zawahałem się ani chwili i po prostu sprawiłem mu tak dużo przyjemności jak tylko sobie życzył. Nie jestem typem osoby która nie słucha drugiej osoby i zawsze robi po swojemu. Zawsze biorę do siebie słowa drugiej osoby i w jakimś stopniu się do nich stosuję, choć jeśli mówimy o Taehyungu, zawsze słucham co ma do powiedzenia.
Wyrwany z pięknego snu przez wdzierające się do pomieszczenia światło dziennie, uchyliłem powieki i rozejrzałem się, spoglądając na mojego ukochanego. Spokojna, anielska twarz bez żadnej niechcianej skazy na skórze. Jego idealnie płaski brzuch i cudowne biodra oraz delikatne wcięcie w talii sprawiały, że wyglądał niczym najpiękniejsza rzeźba najpiękniejszego Anioła. Uśmiechnąłem się pod nosem i złożyłem na jego czole malutkiego buziaka po czym skierowałem się do kuchni by przygotować leki, czysty opatrunek oraz śniadanie dla mojego Maluszka. Dziś był dzień rozprawy, dlatego zadbałem o to by poza jego lekami które przyjmował, do jedzenia wypił kubek jego ulubionej w smaku herbaty która miała identyczne działanie jak zwykła herbata na uspokojenie. Zajęty gotowaniem, nie zwróciłem uwagi na przychodzące powiadomienie z telefonu. Po wyłożeniu jedzenia na blat, spojrzałem na wyświetlacz telefonu który wskazywał godzinę 10.00 rozprawę mieliśmy na 14.00 więc to całkiem sporo czasu. Odczytując powiadomienie od - jak się okazało - Rose, tylko zagroziłem, że zgłoszę ją na policję jeśli nie przestanie mnie nękać. To się robiło męczące. Od dnia gdy zakończyłem z nią współpracę dostaję jeden lub więcej SMSów od Rose o niezbyt przyjemnej treści. Zaczynałem myśleć że ta dziewczyna może ma jakąś obsesję lub jest chora psychicznie, ale z drugiej strony miałem szczerą nadzieję że uda mi się w ten sposób załagodzić sprawę. Zablokowałem jej numer. Byłem tak zaaferowany tym co się działo w telefonie, że nie zauważyłem jak nagi Taehyung wyszedł z sypialni. Lekko się przestraszyłem prawie wypuszczając telefon z rąk i złapałem się za serce. Mniejszy wszedł do kuchni obok której zaraz znajdował się stół zastawiony jedzeniem oraz jego herbatka i przetarł oczka ziewając. Był taki uroczy nawet kiedy był zupełnie nagi, świeżo po pobudce. Nic nie mówiąc przytulił się do mnie a ja objąłem go, pozwalając mu jeszcze na chwilę zamknąć oczy. Chyba nie czuł się zbyt wypoczęty. Podniosłem chłopaka pod pośladkami i usiadłem przy stole po brzegi wypełnionym różnymi daniami oraz przystawkami po czym złapałem pałeczki chcąc choć trochę nakarmić mniejszego. Wiedziałem jak mało potrafił czasem zjeść, a nie chciałem by stała mu się jakaś krzywda z powodu dodatkowego stresu jakim była rozprawa, na której ostatni raz miał spotkać swojego ojca tyrana, a zaraz po rozprawie mieliśmy udać się do szpitala by zdjąć szwy z brzucha Taehyunga. Na koniec w ramach prezentu i relaksu chciałem wybrać się z blondynem do restauracji na obiad i Bubble Tea.
Kończąc przygotowany posiłek spojrzałem na wyświetlacz telefonu wskazujący równo godzinę 12.00. Podałem blondynowi jego herbatkę w kubeczku i dopiero gdy spokojnie napił się, wstałem kierując swoje kroki do łazienki. Wszedłem z młodszym pod prysznic i umyłem nas oboje. Dopiero prysznic był w stanie sprawić, że chłopak był już dostatecznie obudzony więc już sam ułożył sobie włosy i nałożył na twarzyczkę delikatny makijaż, którego moim zdaniem tak czy siak nie potrzebował, gdyż naturalnie był bardzo pięknym chłopcem. W momencie kiedy Taehyung się szykował, ja poszedłem po jego i swoje ubrania. Jak to na rozprawę, wymagany był odpowiedni ubiór. Założyłem czysty opatrunek na jego ranę i pomogłem założyć przygotowane ubrania. Ogarnięci i gotowi do wyjścia skierowaliśmy się w stronę mojego samochodu. Po zachowaniu mniejszego, dopiero teraz skapnąłem się, że to nie efekt niewyspania, a po prostu stres sprawiał, że blondyn stawał się straszną przylepą i nie opuszczał mojej ręki nawet na sekundę. Wsiadłem z nim do samochodu i ruszyłem w stronę budynku sądu. Po drodze kupiłem mniejszemu wodę, zauważając, że ręce Taehyunga trzęsły się niesamowicie.
Niedługo po dojechaniu na miejsce wysiedliśmy z pojazdu i stanęliśmy przed ogromnym budynkiem. Blondyn spojrzał na budowlę z przerażeniem w oczach. Nie byłem pewien co przeraża go bardziej - czy ogrom budynku i zżerający od środka stres, czy świadomość stanięcia twarzą w twarz z swoim wieloletnim oprawcą. Złapałem jego dłoń łącząc nasze palce w uścisku, mającym zapewnić mu choć malutki procent jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa i wsparcia jakiego potrzebował w tamtym momencie Taehyung. Weszliśmy do budynku od razu kierując się w stronę windy, która zawiozła nas na odpowiednie piętro. Kierując swoje kroki ku sali w której koszmar młodego blondyna miał dobiec końca, nie dało się pominąć krzyków i odgłosów szarpania. Spojrzałem w stronę zamieszania, którego sprawcą jak się okazało, był ojciec mojego ukochanego. Wygląda na to, że wcale nie uśmiechało mu się stawić na rozprawie i tym bardziej zostać ukaranym. Przed samą rozprawą pozwoliłem sobie wpisać jego nazwisko w wyszukiwarkę. Wyglądało na to, że był szanowanym w całym Seoulu prawnikiem... aktualnie ubranym w więzienny kitel. Gardziłem tym człowiekiem tak bardzo jak to tylko możliwe. Spojrzałem w stronę Taehyunga który na widok tego człowieka bardzo zbladł. Stanąłem przed nim i skierowałem jego twarz w swoim kierunku tak, byśmy nawzajem patrzyli sobie w oczy i uspokajająco głaskałem jego policzki powtarzając mu, że będzie dobrze i nigdy więcej nie spotka się z tym człowiekiem. Nie mam pojęcia jak długo czekaliśmy na naszego prawnika oraz sędzię. Specjalnie zajęliśmy takie miejsce, by tamten nie mógł dostrzec Taehyunga ani tym bardziej zrobić mu krzywdy. Co z tego, że przy tym psychopacie było dwóch funkcjonariuszy oraz jego prawnik, skoro już raz przejechałem się na służbach państwowych. Mam tutaj na myśli dokładnie tą sytuację z szpitala. Nie żartowałem z skargą, naprawdę zgłosiłem tę dwójkę do samego komendanta i z tego co wiem oboje dostali naganę i miesięczne zawieszenie w swoich obowiązkach.
Spojrzałem kątem oka na przechadzającą osobę, którą jak się okazało, był nasz prawnik. Objąłem Taehyunga w talii tuląc do siebie i zamieniliśmy kilka słów z prawnikiem który dodatkowo pytał o stan Taehyunga, który swoją drogą prawie się popłakał z strachu i stresu. Mecenas Park poinformował nas o rozpoczynającej się rozprawie i wspomniał o kilku ważnych zasadach podczas rozprawy. W tym momencie głównie dla Taehyunga nadszedł czas największego stresu . Martwiłem się o jego stan, jednak nie mogłem nic zrobić w tym momencie poza wspieraniem go mentalnie. Ucałowałem jego czoło i złapałem za rękę wchodząc na salę rozpraw.
___________
Aha co, Wattpad wczoraj nie dodał mi tej części
Powiedz mi ktoś czy te rozdziały są w porządku, nikt się nie nudzi czytając tą książkę???
Bo ja nie jestem pewna, ludzie fdhbfwdbwlkqknsj
CZYTASZ
Magic Shop || J.JK × K.TH
FanfictionTaehyung gwałcony przez swojego ojca nie widzi dla siebie przyszłości. Jednak mając nadzieję, że coś się zmieni żyje z dnia na dzień. Kiedy użytkownik KookieBunny pisze do niego on nie wie, że ta osoba będzie dla niego naprawdę ważna..