- Nic dla mnie nie znaczysz. Jesteś zwykłą szmatą. Pakuj się i wypierdalaj.
- J-Jeong-gukie..
- Nie nazywaj mnie tak! Pakuj swoje szmaty i spierdalaj stąd, nie kocham cię, nie rozumiesz?
- D-Dlaczego..
- Kocham Rose. Nie jestem żadnym gejem, jestem w 100% hetero a z Rose jestem od dłuższego czasu za twoimi plecami. Wyjaśnione? To zjeżdżaj stąd i daj nam spokój. Nie chcę Cię znać, Taehyung, byłeś dla mnie tylko zabawką.
Taehyung nic nie mógł zrobić. Zapłakany stał w przedpokoju domu Jeona i patrzył jak ten całował niewysoką blondynkę, obejmując lekko jej talię. Dosłownie czuł jak serce rozpada mu się na kawałki a ból w tamtym miejscu przeszywał go na wylot. Zabrał swoje rzeczy i wybiegł z budynku zostawiając ich samych. Tak bardzo, jak kochał Jeona, tak mocno teraz go nienawidził i nie był w stanie nigdy więcej na nich spojrzeć. Biegł przed siebie nie widząc nic przez łzy. Ludzie patrzący na blondyna współczuli mu, mimo iż nie mieli pojęcia co się stało. Wbiegł na ulicę i to był błąd, gdyż sekundę po tym Taehyung poczuł tylko jeszcze większy ból i ciemność...
- Taehyung skarbie!
Blondyn słysząc krzyk starszego od razu zerwał się do siadu i spojrzał na niego zdezorientowany mając mokre od płaczu policzki. Dotknął jednego z nich czując niesamowite pieczenie spowodowane uderzeniem przez brązowookiego. Jeongguk nigdy by go nie uderzył jednak tym razem sytuacja tego wymagała i nie było innej opcji by uspokoić zmartwienie starszego. Taehyung najzwyczajniej w świecie płakał i wiercił się niemiłosiernie co zwyczajnie sprawiło, że Jeon lekko się wystraszył przez stan swojego Aniołka. Gdy udało mu się go choć trochę uspokoić, wysłuchał opowiadania młodszego na temat jego snu i sam przez chwilę nie wiedział co ma powiedzieć. Nie że czuł coś do Rose, absolutnie. Po prostu zatkało go po tym jak ogarnął jak absurdalne rzeczy dzieją się w głowie Maluszka. Kolejne minuty upłynęły im na zapewnianiu się o wzajemnej wierności i miłości. To pozwoliło blondynowi się troszkę ogarnąć i uspokoić. Wtulony w klatkę piersiową swojego narzeczonego wsłuchiwał się w jego głos i ledwo widocznie uśmiechał, a kiedy ten podniósł się z mniejszym z kanapy, uczepił się rączkami wokół szyi ciemnowłosego. Ręcznik, który Jeongguk miał na sobie, niefortunnie zdążył spaść na podłogę, pozbawiając go tym samym resztki jakiegokolwiek odzienia. Taehyung zauważając zaistniałą sytuację schował czerwoną z zawstydzenia twarz w zagłębieniu szyi brązowookiego, wywołując tym samym jego cichy śmiech. Jeon położył ukochanego na miękkim łóżku i skierował się do garderoby by naciągnąć na siebie przynajmniej bokserki po czym uruchomił TV oraz konsolę następnie zajmując się graniem z swoim Aniołkiem. Brązowooki nie byłby sobą gdyby nie wygrał wszystkich rundek. Blondyn zaś urażony przez to, że narzeczony nie dał mu żadnych forów, odwrócił się tyłem do ciemnowłosego wprawiając go tym samym w lekkie rozbawienie. Wyłączył grę i objął od tyłu swojego obrażonego Kotka i zaczął składać na jego ramieniu oraz uszku delikatne, motyle pocałunki. Nie było mowy, że młodszy niczego nie poczuł. Wręcz przeciwnie, jego ciało przeszedł delikatny dreszcz i zamknął oczy oddając się pieszczotom serwowanym przez starszego.
Niedługo potem blondyn jednak uznał, że nie będzie się obrażał i szybko zajął miejsce wtulając się w ciepły tors swojego narzeczonego i odruchowo zarzucił jedną nogę na jego biodra, co oczywiście spodobało się Jeonggukowi. Gładził udo swojego Maluszka i raz po raz składał buziaczki na jego policzkach lub czole, wywołując tym samum rumieńce i cichy chichot z strony Taehyunga. Pieszczoty jakim oddał się młody blondyn sprawiły, że momentalnie poczuł się nie tylko kochany, ale i senny. Zamknął swoje zmęczone płaczem powieki i westchnął zaciągając się cudownym zapachem brązowookiego, zaś ten tylko spoglądał na młodszego i pozwalał mu odpocząć, godzinkę późnej również zasypiając.
Te ostatnie dni, począwszy od rozprawy bardzo zbliżyły do siebie młodych zakochanych. Ten czas, był dla nich pewnego rodzaju próbą, którą razem udało im się przejść pomyślnie. Pozwoliło im to też zrozumieć siebie nawzajem - swoje potrzeby, pragnienia, rzeczy których się boją, swoje słabości oraz inne podobne rzeczy. W każdym związku zdarzają się momenty wzlotów oraz upadków, jednak nie każdy związek jest na tyle silny by przetrwać pewne sytuacje. Taehyung i Jeongguk tworzyli szczęśliwa, kochającą się parę i naprawdę nic nie zanosiło się na to, by cokolwiek miało zniszczyć ich relację. Być może Jeon sprawiał wrażenie zdolnego do zdrady bądź czegoś w tym rodzaju, lecz wszyscy myślą o nim błędnie. Fakt faktem, brązowooki był w oczach wielu kobiet nieziemsko przystojnym, wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną, może często ubierał się jak ci wszyscy Tatusiowie w opowiadaniach o Daddykinku i może przez to kobiety miały o nim opinię łamacza kobiecych serc, i Playboya, jednak właściwie prawie wszystkie te stwierdzenia były błędne. Prawie, dlatego, że Jeongguk faktycznie myślał o sobie jako o dobrze wyglądającym chłopaku. Podobał się sam sobie, w końcu pracował na ten wygląd spory czas i nie żałował w żadnym wypadku. Podobało mu się chodzenie po domu w ręczniku bądź bieliźnie i doprowadzanie mniejszego do rumieńców i kompletnego zawstydzenia, wiedział że bardzo mu się to podoba. Tylko ten fakt zgadzał się z opiniami ludzi na temat ciemnowłosego. W rzeczywistości chłopak jest wrażliwy w środku. Tylko na zewnątrz jest raczej twardy, w pracy rzadko się uśmiechał, chyba że ktoś uśmiechnie się do niego. Nie potrafił w żadnym wypadku dopuścić się zdrady, czy po prostu umyślnie zranić drugą osobę. Zdarzało mu się to, jak każdemu, każdy popełnia jakieś błędy, jednak było to nieświadome. Jeśli ktoś poznał go tak jak Taehyung, wiedział, że Jeon jest czułym, troskliwym człowiekiem, lecz często zagubionym i kiedy zbliżał się jakiś problem, próbował go rozwiązać za pomocą rozmowy a jako odstresowanie rzucał się w wir pracy i innych obowiązków, by odwrócić swój umysł od rzeczy które często go przygnębiają lub po prostu męczą. Często zakładał marynarki lub spodnie od garnituru i czarną lub niebieską koszulę ale tylko na długich rękawach, które zwyczajnie lubił podwijać do łokcia. Nosił się w ten sposób właściwie tylko dlatego, że raczej nie wypada iść do pracy w wyciągniętym podkoszulku i dresach, prawda? Chciał, by ludzie postrzegali go w odrobinę inny sposób, choć z drugiej strony nie wiedział co do końca mógł zrobić. Wiele osób się w nim kochało i miał wrażenie, że jeśli zmieni swoje zachowanie na miłego chłopca, po prostu narobi sobie jeszcze więcej kobiet, które chciałyby go mieć w swoim życiu prywatnym, bądź co gorsza tych nachalnych lasek które często przychodząc do jego biura z największymi błahostkami wręcz błagały aby je zerżnął chociażby na biurku. Jeon taki nie był i nie zamierzał być. Wiele było sytuacji, gdzie nie potrafił sobie do końca poradzić, lecz odkąd w jego życiu pojawił się najpiękniejszy Anioł imieniem Taehyung, mógł przysiąc, że jego życie zmieniło się o 180 stopni.
_____________
Heja heja, w ten weekend! Dziś tym akcentem zakończymy drugi rozdział maratoniku, motywujcie mnie bardziej a rozdziałów będzie więcej!
Miłego wieczorku!
CZYTASZ
Magic Shop || J.JK × K.TH
FanfictionTaehyung gwałcony przez swojego ojca nie widzi dla siebie przyszłości. Jednak mając nadzieję, że coś się zmieni żyje z dnia na dzień. Kiedy użytkownik KookieBunny pisze do niego on nie wie, że ta osoba będzie dla niego naprawdę ważna..