25

154 7 1
                                    

Czas jaki spędzili z sobą zwyczajnie leżąc w ciepłej wodzie był czasem bardzo przyjemnym i pełnym relaksu. Taehyung potrzebował tego wszystkiego. Już jutro miała odbyć się rozprawa sądowa którą stresował się bardziej niż czymkolwiek innym. Delikatnie drgnął na myśl o zobaczeniu mojego ojca. Jeongguk widząc że coś martwi jego Maluszka, pogładził jego ramiona składając na nich delikatne pocałunki w stronę szyi. Dokładnie wiedział, jak sprawić by mniejszy przestał się stresować i bać. Leżał oparty plecami o jego tors i cały czas czuł ciepło bijące od Jeongguka. Delikatnie podniósł się i odwrócił przodem do ciemnowłosego. Starszy wyglądał naprawdę pociągająco mając głowę odchyloną na ręcznik podłożony pod tył głowy. Niektóre kosmyki jego czarnych jak smoła włosów, przykleiły się do policzka. Były tak piękne, sięgające do połowy policzka. Taehyung często widział starszego, jak zaczesywał niektóre kosmyki do tyłu by nie przeszkadzały mu na twarzy, zaś blondyn w ten sposób dostawał mini zawału serca.

Zajął miejsce na biodrach chłopaka, a ten spojrzał na niego spod uchylonych powiek rejestrując wszystko, co się dzieje w tym momencie. Pochylił się nad nim i pocałował namiętnie jego miękkie, malinowe wargi. Chłopak chyba zdążył zrozumieć co się kroi, dlatego ułożył dłonie na biodrach blondyna, delikatnie błądząc po jego talii i plecach. Na chwilę oderwał się od jego ust i patrząc prosto w dwa świecące węgielki Jeongguka, wyszeptał trzy magiczne słowa, po których nie było już odwrotu.

- Chcę Cię, Jeongguk.

Ciemnowłosy uśmiechnął się na słowa swojego Aniołka i wpił w jego usta ugniatając delikatnie pośladki. Spowodowało to lekkie lecz przyjemne dreszcze na ciele mniejszego. Poruszył biodrami ocierając się swoim przyrodzeniem o to starszego i z ust brązowookiego uleciał cichy jęk oznajmiający, że jak najbardziej podoba mu się to co robi Taehyung. Chwila jakiej aktualnie się oddawali, pozwalając by ich ciała stały się jednością, był jednym z lepszych momentów jakie Taehyung był w stanie przeżyć. W momencie gdy  ciemnowłosy obdarowywał ciało blondyna mokrymi, delikatnymi pocałunkami, ten nie hamował się i pozwalał, by z jego ust raz po raz wydobywał się cichy jęk przyjemności.

Ta chwila pieszczot sprawiła, że Taehyung czuł się pewniej oddając się Jeonggukowi. Ufał mu i wiedział, że pomimo tego ile Jeongguk o nim  wiedział, nadal go kocha i nie jest z nim z litości. Że będzie delikatny i uważny. Wsunął swoje przyrodzenie w delikatne pośladki swojego Aniołka i obcałowywał twarz by odwrócić jego uwagę od rozrywającego od środka bólu. Dopiero po chwili Taehyung będąc w stanie poruszać się samemu, unosił się i opadał na  twardej męskości ciemnowłosego, nie zważając na wodę delikatnie wylewającą się za brzeg marmurowej wanny.

Pomieszczenie było wypełnione odgłosem obijania się o siebie ciał, westchnięciami oraz pojękiwaniami jakie uciekały z ust obojga. Niedługo potem zakochani całkowicie oddali się wszechogarniającemu uczuciu podniecenia powodując, że coraz bardziej zbliżali się do końca. Starszy ścisnął pośladki blondyna poruszając biodrami w swoim tempie. Mniejszy zaś agresywnie pieścił swoje przyrodzenie, po chwili wypuszczając białą, gęstą ciecz na umięśniony brzuch ciemnowłosego, jednocześnie nie panując nad głośnymi jękami oraz drżącym z przyjemności ciałem. Jeongguk widząc stan do jakiego doprowadził mniejszego, pozwolił sobie rozlać się w blondynie dając mu jednocześnie więcej przyjemności.

Oboje dyszeli ciężko, próbując doprowadzić swoje lekko drżące ciała do porządku, jednak nie potrafili czując nadal tę samą przyjemność co jeszcze kilka sekund temu. Starszy wysunął się z Taehyunga i wyszedł z wanny splukując ich ciało wodą i nawet nie dbając o to by pozbyć się wody, skierował się do ich sypialni do której miał zaledwie kilka kroków. Położył mniejszego na miękkiej pościeli i sam ułożył się obok, nakazując mniejszemu by klęknął nad nim tak, by twarz starszego była na wysokości przyrodzenia blondyna. Tak też Taehyung zrobił. Wypiął się pośladkami do starszego i sam pochylił się nad przyrodzeniem ciemnowłosego. Pomimo przejść jakie mieli w łazience oboje w dalszym ciągu byli spragnieni siebie.

Jeongguk masując pośladki blondyna wziął jego przyrodzenie do ust i ssał, na nowo powodując dreszcze u blondyna, który dodatkowo zataczał biodrami kółeczka. Taehyung czując przyjemność jaką dawały mu usta ukochanego nie chciał pozostawać mu dłużny i wziął w dłoń jego męskość, ściskając i masując rączką w górę i dół. Dopiero po kilku minutach był w stanie zrobić więcej, więc wziął przyrodzenie brązowookiego do swoich ust i poruszał głową biorąc go tak głęboko, na ile pozwalało mu gardło. Czynność jaką wykonywał blondyn nie należała do najłatwiejszych szczególnie że kilkanaście centymetrów w tył, Jeongguk drażnił różową główkę przyrodzenia mniejszego jednocześnie obdarowując mokrymi pocałunkami dolną część męskości Taehyunga.

Uczucie zatracenia jakie ogarnęło ich obojga sprawiło, że na nowo ich oddechy były nierówne a uda drżały pod wpływem obezwładniającej przyjemności jaka przepływała wielkimi falami przez ich rozgrzane ciała. Oboje znów doszli, wzajemnie w swoich ustach konsumując smaki swoich ciał. Zadowolony blondyn po niedługiej chwili zszedł z ciała brązowookiego i ułożył się na nim przerzucając udo przez biodro Jeongguka. Uśmiechał się szeroko i patrzył na oczy starszego, dostrzegając w nich cały gwiazdozbiór. To samo widział Jeongguk patrząc na mniejszego. Ktoś, kto stworzył tak cudownego Anioła jakim był sam blondyn, odwalił kawał ciężkiej roboty umieszczając wszystkie możliwe gwiazdy w oczach Taehyunga.

Nawet Jeśli Taehyung miał ciężkie życie, nawet jeśli uważał się za brzydkiego i brudnego, Jeongguk tak czy siak uważał go za najpiękniejszą istotę na Ziemi i nic ani nikt nie był w stanie zmienić jego zdania. Obejmował swojego Maluszka i jedną dłonią gładził jego policzek. Złożył na pięknych ustach blondyna czuły pocałunek dając mu do zrozumienia, że mimo wszystko go kocha i nie zamierza opuszczać tak niewinnego chłopca. Wtulił w siebie mniejszego i pozwolił mu uspokoić oddech i odpocząć. Zmęczenie jakie zmogło ich oboje doprowadziło do momentu w którym oboje zasnęli przytuleni do siebie nawzajem, kompletnie nie wstydząc się wzajemnie nagości i skaz na swoich ciałach. Ba dla obojga nie istniało nic takiego jak "skaza". Zawsze patrzyli na siebie nawzajem jak na święte obrazki, często zapewniając o wzajemnej perfekcji.
Oboje byli dla siebie nawzajem idealni.

________________
Pisałam to jakieś 3h w ciągu dnia praktycznie bez przerwy xD

Poezja sama w sobie, nie?
Czy ja dożyje kiedyś takiego momentu w którym przeżyje te same uczucia jak JK i TH w tym rozdziale? 🥺🥺🥺

Głosujcie mi na to, doceńcie moje wypociny i nikłe zadatki na Mickiewicza 😂😂😂❤️

Magic Shop || J.JK × K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz