Po nocy jaką Taehyung spędził sam w salonie, cierpiał nie tylko przez ból serca ale i szyi. Kanapa jaką miał Jeon w swoim salonie ewidentnie nie nadawała się do spania. Stojąc nad garami po raz kolejny poruszył głową by rozruszać ból karku jaki nie dawał mu spokoju odkąd wstał. Przewrócił małe pierożki mandu na patelni i zajął się przygotowywaniem przystawek. Zażyczył sobie do tego kimchi, sos w którym miał zamiar zamoczyć pierożki oraz jedną rolkę kimbapu pokrojoną na kawałki by było mu łatwiej jeść. Rozłożył sobie przystawi wokół siebie i zdjął mandu na duży talerzyk. Dzisiejszy dzień spędzał sam, a to dlatego, że jego narzeczony bez słowa wyszedł z domu, nawet nie budząc mniejszego. Fakt faktem, blondynowi było przykro przez ten cały tok spraw, jednak z drugiej strony może tak będzie właśnie lepiej.. Może powinni spędzić trochę czasu w odosobnieniu i pomyśleć co dalej.
Całkowicie rozkojarzony Taehyung zasiadł przy stole i napił się zimnego soku pomarańczowego następnie zabierając się za jedzenie. Zjedzenie całego posiłku zajęło mu wyjątkowo szybko więc zaraz po tym posprzątał właściwie całą kuchnię i pobiegł na piętro do łazienki, gdzie szybko się wykąpał i założył czyste, wyjściowe ubrania. Wykonał szybki telefon do rudowłosego przyjaciela z którym zamierzał spędzić trochę czasu, by móc odstresować się i wygadać o sprawach w jego związku. Nałożył delikatny makijaż na twarz, po czym napisał narzeczonemu szybkiego SMS'a. Liczył na jakąkolwiek odpowiedź od Jeona, ale jak widać mocno się przeliczył, gdyż zobaczył tylko brak ikonki wysłanej wiadomości, czyli odczytał ale nie odpisał. To drobiazg i żaden koniec świata, a mimo to dla Taehyunga fakt, że jego ukochany ignorował jakikolwiek jego odzew delikatnie łamał jego wrażliwe serduszko. Młody chłopak zabrał najpotrzebniejsze rzeczy i wyszedł z ogromnego domu upewniając się, że drzwi są zamknięte na klucz i na pewno nikt się nie włamie. Kierował powolne kroki w stronę przyjaciela, gdyż jak zawsze umówili się, by Taehyung szedł po prostu w jego stronę i spotkają się jakoś w połowie drogi. Blondynowi ani na chwilę nie wychodziły z głowy czarne myśli dotyczące poprzedniej nocy. Po części to dobrze, że nie było przy tym Jimina, bo zapewne Taehyung paliłby się żywcem ze wstydu po tym, jak zrobił narzeczonemu awanturę nie mając racji, choć szczerze chłopak nadal nie był pewny, czy faktycznie nie miał racji. To, co opowiedział mu Jeongguk brzmiało naprawdę wiarygodnie i realistycznie, ale czy tak naprawdę było, tego młody blondyn się raczej nie dowie.
Zamyślony chłopak nawet nie skapnął się, że znajduje się centralnie przed przyjacielem. Dopiero gdy na niego wpadł, wywołując cichy śmiech przyjaciela, otrząsnął się i przytulił się z nim na powitanie. Jak zawsze, rozmowa dwójki przyjaciół na początku była całkiem luźna i zabawna. Chłopcy udali się na lody, a potem na plac zabaw, gdzie zajęli huśtawki.
- Pobrudziłeś się. Jesteś takim wielkim chłopem dalej nie potrafisz jeść jak człowiek, co z tobą jest nie tak? - Jimin podał młodemu blondynowi chusteczkę, co spotkało się z jego cichym śmiechem.
- Odezwał się, największy alkoholik i żul niemyty - W tym momencie wyraz twarzy rudowłosego wyrażał więcej niż tysiąc słów. Wyglądał jak oburzona ciotka Grażyna z wałkiem w ręce, tyle że wałek zastępował mu lód którego mimo wszystko było mu szkoda, więc ostatecznie schował swoje oburzenie głęboko w kształtną dupę, a wyraz twarzy zmienił się o 180 stopni, sprawiając, że chłopak wrócił do wcinania deseru.
- Radzę Ci się uciszyć, kartoflu zapyziały. - To było dla Taehyunga za dużo. Chłopak siedząc naprzeciw przyjaciela opluł go rozpuszczonym w ustach lodem, jednocześnie wybuchając głośnym śmiechem. Jimin absolutnie nie pozostawał mu dłużny i ubrudził przyjacielowi nos i policzek swoim deserem, tak samo wybuchając śmiechem. Oboje jednoznacznie mogli stwierdzić, że takie momenty w ich przyjaźni były tymi pięknymi, budującymi miłe wspomnienia. Dla takich momentów warto żyć, jak bardzo źle w życiu by nie było. Przyjaźń tej dwójki jest niesamowitym dowodem na to, że utrzymanie relacji międzyludzkich absolutnie nie jest czymś trudnym, wystarczy odnaleźć tą odpowiednią osobę, a ta z kolei pojawi się w naszym życiu sama.
Chłopcy spędzali szczęśliwie czas, śmiejąc się z własnych głupot i wypowiadanych słów raz po raz wybuchając donośnym śmiechem, ale jak wiadomo, wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak też było w tym przypadku. W momencie kiedy pomiędzy dwójką przyjaciół zapadła cisza, Taehyung spuścił głowę starając się ukryć znikający z jego twarzy uśmiech, jednak na marne, gdyż rudowłosy chłopak bardzo szybko zauważył, że coś jest mocno nie tak i od razu wziął sprawy w swoje ręce. Odczekał chwilę aż blondyn może sam zacznie mówić, lecz kiedy w kolejnych minutach nic takiego się nie stało, rudowłosy sam zaczął poruszać temat. Taehyungowi nie było do końca łatwo opowiadać o wszystkich tych rzeczach, jednak potrzebował się komuś wygadać, poradzić się co mógłby robić dalej w tej całej sytuacji. Delikatne, słone łzy spływały po nieskazitelnych policzkach blondyna, a głos drżał próbując jak najdłużej utrzymać rozluźnione nerwy próbujące co rusz zaciskać się, by nie dać młodemu chłopakowi wydobyć z siebie ani jednego dźwięku. Jego przyjaciel jednak pozostawał cierpliwy i słuchał każdego słowa, każdego łąmiącego się dźwięku, by na końcu móc przytulić mocno młodego blondyna i raz po raz powtarzać mu, że przecież wszystko będzie dobrze, a Jeon nie jest w stanie zranić, skrzywdzić swojego ukochanego Aniołka. Miłość jaka łączyła tą dwójkę, jest zbyt silna, by cokolwiek było w stanie ją zniszczyć. Rudowłosy poradził przyjacielowi, by natychmiast się uspokoił, a wieczorem, gdy jego narzeczony wróci z pracy porozmawiał z nim na spokojnie i wszelkie wątpliwości co do wierności ciemnowłosego czym prędzej wyrzucił z swojej pięknej, lecz głupiutkiej główki. Blondyn jedynie patrzył na przyjaciela i kiwał głową na znak dotrzymania obietnicy po czym pociągnął po raz ostatni zgrabnym noskiem. Uśmiechnął się delikatnie i podziękował przyjacielowi, wstając razem z nim z miejsca następnie udając się powolnym krokiem w stronę miasta.
Czas spędzony w swojej obecności minął nieubłaganie i szybko, więc zanim się obejrzeli, na ich zegarkach widniała godzina po południowa. To z kolei oznaczało, że Taehyung powoli musi wracać do domu, jeśli chce porozmawiać z narzeczonym i wyjaśnić sobie wszystko. Sam rudowłosy zaoferował, że odprowadzi przyjaciela pod dom ukochanego, na co młody blondyn się zgodził. Kroki obojga kierowały się w stronę miejsca zamieszkania Kima, który coraz bardziej denerwował się spotkaniem z ukochanym. Jimin widział to, więc uspokajał przyjaciela tak jak umiał, dopóki oboje nie dotarli pod dom ciemnowłosego architekta. Młodzi przyjaciele pożegnali się zaraz pod drzwiami i po chwili rudowłosy odszedł, pokazując na odchodne, że trzyma kciuki za blondyna. Ten zaś uśmiechnął się i niedługo potem zniknął za drzwiami domu. Jedyne co mu w tamtym momencie zostało, to czekać na Jeongguka, a fakt że czas jak na złość mu się dłużył, doprowadzał go do szału.
________________
W pierwszej kolejności chciałabym was przeprosić za tak długą nieobecność, lecz obowiązki szkolne a potem praca nie bardzo pozwalały mi na napisanie czegokolwiek. Mam nadzieję, że nie zjecie mnie za to. Cieszę się, że wróciłam na wattpada choć po części. Od jutra po trochę będę starać się coś pisać, oraz dodawać tak jak kiedyś, w weekendy.
Póki co życzę wam udanych wakacji oraz miłego czytania!
Gwiazdeczki i komentarze jak zawsze mile widziane! ;))
CZYTASZ
Magic Shop || J.JK × K.TH
FanfictionTaehyung gwałcony przez swojego ojca nie widzi dla siebie przyszłości. Jednak mając nadzieję, że coś się zmieni żyje z dnia na dzień. Kiedy użytkownik KookieBunny pisze do niego on nie wie, że ta osoba będzie dla niego naprawdę ważna..