16

181 9 0
                                    

Taehyung zaspany uchylił swoje powieki skanując pomieszczenie wzrokiem. Nadszedł wieczór. Jego ukochanego nie było przy nim na łóżku. Nie było go w pomieszczeniu. Podniósł się powoli do siadu z cichym pomrukiem i zsunął nogi z łóżka by chwilę potem znaleźć się na wózku. Niemiłosiernie chciało mu się sikać. Pchnął kółka w stronę drzwi wyjściowych i otworzył je z lekkim trudem po chwili wyjeżdżając na korytarz szpitalny. Dziwnie się czuł w tym miejscu. Odkąd przyjechał do tego szpitala, ani razu nie zajrzał poza swoją salę. Przyglądał się tym wszystkim sprzętom, zabieganym ludziom. Tym mniej i bardziej chorym. Czuł niesamowity podziw do ludzi tutaj pracujących. Praca lekarza jak i pielęgniarki nie należały do najłatwiejszych i najmniej wyczerpujących. Podziwiał ich za to, ile nerwów oraz czasu poświęcali by znaleźć się na tych stanowiskach, na których są teraz.

Wyrwany z zamyślenia Taehyung spojrzał na osobę która kucała obok niego z ciepłym uśmiechem na twarzy, pytając czy potrzebuje pomocy. Blondyn pokręcił przecząco głową a młoda kobieta wstała, następnie prosząc by może podjechał za chwilę do gabinetu pielęgniarek. Potrzebował zmiany opatrunku gdyż poprzedni mu przeciekł. Mniejszy kiwnął tylko głową i ruszył wózkiem w stronę toalety, gdzie miał zamiar załatwić swoje potrzeby. Z niewielką trudnością wjechał do pomieszczenia i przymknął drzwi by w razie czego móc krzyczeć po pomoc. Rozejrzał się po pomieszczeniu i podniósł się z wózka stając przy jednym z pisuarów chcąc załatwić swoją potrzebę jednak spoglądając w lustro, o mały włos się nie przewrócił. Z przerażeniem odwrócił się w stronę wyjścia patrząc na.. Ojca. Starszy z uśmiechem zboczeńca szybko przemierzył dzielącą ich odległość i złapał blondyna za szyję mocno dociskając Taehyunga do zimnych płytek.

- I co? Myślałeś że się mnie pozbędziesz? Nie tak prędko suko. Zobaczysz, jeszcze się nieraz spotkamy.

Mniejszy wyraźnie wystraszony próbował odciągnąć rękę starszego od swojej szyi a do jego oczu napłynęły łzy. Całe życie przeleciało mu przed oczami. Stópkami ledwo dotykał podłogi. Nie był w stanie nawet krzeczeć a co dopiero bić czy kopać. Jego siły nie były zregenerowane na tyle by używać takiej ilości energii. Zakręciło mu się w głowie a oddech słabł. Starszy zaś zamierzał ukarać swojego syna jednak w progu łazienki pojawił się zdyszany ciemnowłosy. Z przerażeniem i furią w oczach spojrzał na starszego mężczyznę, następnie rzucając się na niego tak by nie zrobić mu krzywdy. Przygwoździł starszego do ściany rozbijając jego głową lustro, a ten upadł na ziemię, pod nosem rzucając kilka przekleństw.

Do pomieszczenia wpadły dwie pielęgniarki oraz dwóch funkcjonariuszy, którzy wcześniej mieli pilnować drzwi do sali oprawcy Taehyunga. Właśnie, "mieli". Jeongguk wystraszony stanem młodszego zabrał go na ręce i razem z pielęgniarką pobiegli do sali Taehyunga. Brązowooki ułożył chłopca na jego łóżku a do sali wkroczył lekarz, od razu sprawdzając stan blondyna. Sprawdził jego oddech oraz podał jakiś lek, którego Jeongguk nazwy nie był w stanie chociażby przeczytać.

Był załamany. Znów popełnił niewybaczalny błąd. Znów zostawił swojego Aniołka samego, wiedząc że przebywają w tym samym budynku. Nie miał jednak pojęcia, że oddział na którym leżał Taehyung znajduje się zaraz obok tego na którym leżał jego ojciec - zwyrodnialec. Wyszedł z sali by znaleźć tego starego zboka, jednak w łazience go już nie było. Spotkał jednego z funkcjonariuszy i zdenerwowany wykrzyczał słowa które miał nadzieję, dadzą coś do zrozumienia tym ludziom.

- Co wy do cholery robicie?! Gdzie byliście kiedy ten stary dziad wyszedł z sali? Mieliście go pilnować, nie spać czy urządzać sobie wycieczki po szpitalu! Ostatni raz taka sytuacja, albo zgłoszę was do komendanta.

Wyraźnie zdenerwowany brązowooki z ciężkim westchnięciem skierował się z powrotem do sali swojego Aniołka, który już przytomny lecz wystraszony w obecności lekarza, pielęgniarki oraz dwóch innych funkcjonariuszy opowiadał o wcześniejszej sytuacji. Jeongguk podszedł do blondyna i pogłaskał go po policzku zostawiając też na czole delikatny pocałunek. Blondyn wystraszony jąkał się będąc bliski płaczu. Starszy zaś uspokajająco głaskał go po włoskach i gładził rączkę.

Funkcjonariusze spisali wszystko co powiedział chłopak, następnie żegnając się i życząc młodszemu szybkiego powrotu do zdrowia.
Jeongguk również miał nadzieję, że jego ukochany wróci do zdrowia jak najszybciej. Chciał zabrać na randkę swojego chłopca jak najszybciej więc dbał o niego jak najlepiej, by ten wyzdrowiał.

- Chciałbyś się przespać, jesteś zmęczony?

- Może troszkę..

- Połóż się Skarbie. Przepraszam, że mnie wtedy nie było.. Ani wcześniej..

- Nie mów tak, to nie twoja wina. Powinienem poprosić kogoś o pomoc  lub poczekać na ciebie.

- Nie wiedziałem, że on jest tak blisko ciebie..

- Jeongguk, to nie twoja wina, nie mów tak.

Ciemnowłosy tylko westchnął i ucałował rączkę blondyna gdy ten przymknął oczy i z lekkim trudem przełknął ślinę.

- Boli cię?

- Nie aż tak bardzo..

- Może pójdę po pielęgniarkę by dała ci tabletkę do ssania?

- Nie trzeba Jeonggukie.. Przejdzie mi

Ciemnowłosy pogładził mniejszego po policzku i uśmiechnął się rozczulony, gdy ten obrócił głowę w taki sposób by jego twarz bardziej przylegała do ręki ciemnowłosego. Mimo iż dopiero z sobą zaczynali, mogli przysiąc że to najbardziej stresująca sytuacja w ich życiu. Nawet Taehyung, który miał w swoim życiu wiele okropnych sytuacji, ta stresowała go najbardziej. Zaś Jeongguk jeszcze nigdy nie bał się tak bardzo o ukochaną osobę jak o swojego blond Aniołka.

Zmęczeni wrażeniami nawet nie mieli siły rozmawiać więc Jeongguk czekał aż Taehyung znów zaśnie po czym położył się na kanapie, nakrywając kocem. Długo rozmyślał nad tym jak powinien uszczęśliwić swojego Maluszka. Wiedział, że to będzie wymagało cierpliwości oraz przede wszystkim czasu, ze względu na zniszczenia w psychice młodego chłopaka. Spojrzał ostatni raz tej nocy na swojego chłopca i usnął, oddając się odstresowujacej czynności i pozwalając by każdy mięsień na jego ciele rozluźnił się również pod wpływem relaksującego odgłosu kropli uderzających o szybę.

________________
Dziś minimalnie krócej niż zwykle, lecz nadal mam nadzieję że jest w porządku i podobają wam się te wypociny.

Gwiazdka i komentarz to dodatkowa motywacja dla mnie 💕🥺✨

Magic Shop || J.JK × K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz