Rozdział 40

107 13 0
                                    

"Choć nie znaliśmy się długo, byłaś bliską mi osobą

Przez ten okres, nie widziałem świata poza Tobą"

Edzio x Beszczel – Lovesong 

Zdołała zasnąć dopiero nad ranem. Obudziła się w zmiętej pościeli pachnącej Itachim. Przybliżyła się do środka łóżka, oczekując dotyku ciepłego ciała mężczyzny, ale go nie poczuła. Otworzyła powoli oczy i złapała za poduszkę Uchihy, aby się w nią wtulić.

Pamiętała sennie, że Itachi ucałował ją w nocy i pogłaskał jej włosy. Ubrała się powoli w swój zwyczajny strój i powoli zeszła na dół, marząc o pobudzającej herbacie.

Jej wzrok skierował się na małą karteczkę stojącą na blacie w kuchni.

Zawsze będę Cię kochał. Pamiętaj o mnie.

Itachi

Wspomnienie zaatakowało ją. Czuła już łzy pod powiekami, a szczęka drgała jej w niekontrolowany sposób.

– Wioska w ramach obrony przy zamachu stanu i tak by ich wszystkich pozabijała. Może zostawili by dzieci. Zabiłem rodzinę z poczucia obowiązku. Widziałem już wojny i spojrzałem śmierci w oczy. Oni byli nie do uratowania.

– A Sasuke–kun?

– Pamiętam jak złapałem go w genjutsu, gdy wkraczał do naszej dzielnicy. Odniosłem go niemal pod sam szpital. Nawet wtedy nie mogłem go zranić. Miał w sobie dobro i nadal gdzieś w nim jest. Bardzo głęboko ukryte, związane łańcuchami, ale jest.

– Zastanawiałam się, dlaczego tylko on przeżył – powiedziała cicho.

– Mam dla niego wyjątkowe zadanie – urwał i westchnął głęboko jakby słowa, które chciał wypowiedzieć sprawiały mu ból. – Będzie kontynuował moją misję. Dzięki mnie zyska największą moc Uchiha, taką, której ja sam nie mógłbym osiągnąć. Dam mu swoje życie, swoje oczy i swoją wolę.

Hinata zamrugała parokrotnie, chcąc powstrzymać łzy.

– Wolę ognia?

– Wolę pokoju – odpowiedział spokojnie. – Zabije mnie i przejmie moje stanowisko w organizacji.

– Nie! – krzyknęła i poderwała się z łóżka. – Itachi, nie możesz!

Coś ukłuło ją w sercu. Odkryte uczucia wypłynęły na wierzch.

– Hinata, tak wybrałem.

Kolejne wspomnienie otępiło jej zmysły.

– Czy coś jeszcze przede mną ukrywasz? – spytała z bólem. Przetarła dłonią mokre od łez policzki.

Nie mogła uwierzyć w to, że Itachi miał... umrzeć. Że jego życie będzie trwało jeszcze kilka miesięcy albo lat. To za krótko.

– Podejdź bliżej – powiedział, a Hinata usiadła na łóżku tuż przy mężczyźnie. Itachi podciągnął się do pozycji półleżącej i po omacku znalazł twarz dziewczyny. Delikatnie złapał jej delikatny jak satyna policzek i przybliżył do siebie. – Tylko to.

Jego dłoń ujęła jej kark, delikatnie zatapiając palce w jej miękkie włosy. Nachylił się do niej i pocałował, ale nie w policzek, jak Hinata się spodziewała, lecz w usta. Zawrotne ciepło przepłynęło przez jej żyły. Miękkie, zmysłowe wargi nakłoniły ją do oddania pocałunku.

Hinata zacisnęła oczy, a przyjemność uderzyła ją w lędźwie. Jej tętno gwałtownie wzrosło. Zarumieniła się i dotknęła jego szyi, obejmując go. Była zdumiona swoją śmiałością. Chciała przedłużyć tą chwilę w nieskończoność.

Niechętnie odsunęła się od Itachiego, aby zaczerpnąć oddech.

Itachi drugą ręką objął ją w pasie, a ona cała zadrżała.

– Nie martw się, na razie nigdzie się nie wybieram.

– Obiecał – powiedziała cicho, miażdżąc kartkę w dłoni. – Może mam jeszcze czas – powiedziała i rzuciła wiadomość w kąt pomieszczenia. Wiedziała, gdzie wydarzy się walka, może mogła jeszcze tam dobiec. Zabrała swój plecak i szybko wyszła z domu.

Przeniewierca - ItaHina, Hinata w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz