Rozdział 20

180 16 6
                                    

Z dedykacją dla _samotny_czlowiek_ 

w podziękowaniu za komentarze  <3


Miłość to uczucie, którego żądać nie można; jest darem, nie osiągnięciem.

Irena Jurgielewiczowa

– Nie mogę się skupić. – Hinata zakryła oczy dłońmi. – Ostatnio nie wyrabiam.

– Co się dzieje? – spytała zaciekawiona Fū.

– Czytam jedną stronę tej książki i nie wiem, o czym ona jest. Moje oczy nie chcą współpracować.

Fū pomachała palcem Hinacie przed twarzą.

– Nie oczy, a ser–ce! Serce!

Hinata zarumieniła się i spanikowała, machając dłońmi przed sobą.

– N–nie, nie, nie. Nic w tym rodzaju.

– A te maślane oczka jak patrzysz na Itachiego? Tęsknisz za nim, prawda?

Mężczyzny nie było w kryjówce od paru dni. Hinata nerwowo obgryzła paznokcie u jednej z dłoni. Co rusz sprawdzała Byakuganem, czy Itachi przypadkiem nie wraca.

– N–nie robię żadnych m–maślanych oczek – wyjąkała.

Fū wywróciła oczami.

– Jeszcze niedawno mówiłaś, że ja i Deidara mamy się ku sobie. Nie zauważasz nawet, że ty i Itachi jesteście w takiej samej sytuacji. Na sto procent mu się podobasz. Widzę jak na ciebie patrzy.

– Moje oczy widzą więcej, a nie widzę niczego takiego.

– Bo na sprawy miłosne jesteś ślepa! Musiałby cię zaciągnąć do łóżka, żebyś coś zauważyła.

– Fū! To nieprawda – broniła się cala zarumieniona.

– Myślałaś o tym jaki jest w łóżku? Bo ja w sumie myślałam o...

– Fū! – przerwała jej Hinata.

– Deidarze – dokończyła. Zaśmiała się. – Jesteśmy dziewczynami, chyba możemy rozmawiać o takich sprawach.

Myśli Hinaty nie krążyły wokół takich myśli, jednak myślała czasem o jego ustach. O tym jaką mają fakturę, czy są miękkie i ciepłe. Nagle wspomnienie ją zaatakowało.

Nagle Itachi wynurzył się spod wody, zarzucając swoje włosy do tyłu. Hinata ujrzała jego klatkę piersiową. Woda sięgała mu do bioder, po czym wstał. Nagi i mokry.

Mogła zobaczyć jego ciało w bardzo prosty sposób. Byakugan. Mogła w każdej chwili zacząć obserwować go bez ubrań nawet z sąsiedniego pokoju. Ale nie robiła tego, zbyt bardzo go szanowała.

Teraz niemal ciągle miała aktywowanego Byakugana. Chciała wiedzieć, kiedy Itachi pojawi się na horyzoncie.

– Powiedz szczerze, pociąga cię Itachi? Chociaż trochę?

– J–ja... Nie wiem. – Nie wiedziała, jak odpowiedzieć. Nie była przekonana do żadnej z opcji. Musiała to przemyśleć.

Nie umiała określić czy tak czy nie. I tu był problem. Co z Naruto? Coraz rzadziej go wspominała. Czy jej miłość z dzieciństwa rozpłynęła się w powietrzu? Zapomniała już, jak bardzo była w nim zakochana. Próbowała przywołać jakiekolwiek emocje związane z Uzumakim, ale przychodziły jej jedynie wyblakłe wspomnienia – jego uśmiechu, odwagi, radości, wytrwałości. Na jej usta nadal przychodził uśmiech, kiedy myślała o tym, jak Naruto dopingował ją podczas egzaminu na chūnina albo jak kilka miesięcy później była z nim na misji poszukiwania bikōchū. Nigdy nie czuła do niego pożądania. To nie była taka miłość.

– Tęsknisz za nim?

– Z moimi przyjaciółmi z Wioski też tęsknię.

– Chcesz z nim przebywać cały czas?

– Może czasami, lubię jak jest blisko – odpowiedziała i zarumieniła się. Zaczęła machać rękami, kiedy zorientowała się, co powiedziała. – To znaczy, lubię... jak jesteśmy wszyscy razem. Dobrze mieć was przy sobie.

Fū przeczesała swoje włosy i ułożyła dłonie na policzkach.

– Może masz rację, ale zdecydowanie lgniecie do siebie. Taka jest moja opinia.

Hinata milczała przez chwilę, próbowała znów skupić się na książce, ale nadal coś ją dręczyło.

– A co z tobą i Deidarą? – spytała.

Fū uśmiechała się od ucha do ucha.

– Pocałował mnie dzisiaj rano!

Hinata otworzyła szczerzej swoje oczy.

– Naprawdę? I dopiero teraz mi mówisz?

– Nawet nie wiesz, jak się cieszę. Miałam swój pierwszy pocałunek, był cudowny! – Jej policzki zarumieniły się lekko, a jej oczy zaczęły błyszczeć ze szczęścia.

– Nie za szybko?

– Nie – odpowiedziała od razu. – Czemu mielibyśmy zwlekać? Zdążymy się poznać, będąc razem. Chcę korzystać z tego, co mam. Nie wiem, ile jeszcze pożyję.

– Czemu tak mówisz?

– Nauczyłam się żyć z myślą, że mogę zginąć w każdej chwili – odpowiedziała. – W końcu jestem ninją – dodała.

Życie shinobi było krótkie. Niewielu dożywało sędziwego wieku. Większość ninja umierała jeszcze przed trzydziestym rokiem życia. Wojny, walki, misje, egzaminy. Tylko szczęście, siła i pomyślny los mogły chronić przed śmiercią.

– Itachi może nie wrócić z tej albo kolejnej misji. Możesz nie zdążyć... – urwała Fū.

Hinata zacisnęła pięści. Nie chciała nawet o tym słyszeć. 

Przeniewierca - ItaHina, Hinata w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz