Rozdział 3

263 18 2
                                    

Czy może być większa tortura niż nagłe uświadomienie sobie, że ta nadzieja była tylko złudzeniem podnieconych zmysłów?

Gustaw Herling–Grudziński – Inny Świat


Słodki, cynamonowy zapach Hinaty unosił się na wietrze. Kiba wdychał tę esencję do płuc.

– To przynęta – rzucił od razu.

– Zapach Hinaty jest zbyt wyraźny. Porywacz nie zostawiłby jej zapachu bez powodu – powiedziała stanowczo Tsume.

Kiba kiwnął głową. Uważał, że słowa matki mają dużo sensu. Mieli coraz więcej dowodów na to, że Hinata została porwana. Nie wiadomo, czy jeszcze jest żywa, czy jeszcze ma oczy.

Kakashi przegryzł palec i przyłożył go do ziemi. Przyzwał małego psa.

– Neji, Kiba – odezwał się Kakashi. – Pójdziecie na zachód, my na wschód. Pakkun, pójdziesz z nimi – Wskazał palcem. – Gdybyś coś zauważył, natychmiast mnie wezwiesz.

Pies pokiwał głową i ruszył na chłopakami.

Mieli mało czasu. Słońce już zachodziło.

***

Rozdzielili się, zapach Hinaty był wyraźny, chociaż coraz bardziej słabł. W środku nocy dotarli dopiero do celu, który nie był zadowalający.

Bez słowa Kiba zbliżył się do miejsca jej zapachu. Halka zaczepiona o gałąź powiewała lekko na wietrze. Blask księżyca padał na jasny, satynowy materiał. Inuzuka zagryzł wargi i zacisnął pięści. Dotknął delikatnego materiału i zdjął z gałęzi.

– Ktoś ją z tego rozebrał – powiedział z nienawiścią.

Akamaru zawył smutno.

– Szybko, wracamy – zdecydował Neji. Jego głos był stanowczy. Nie było czasu do stracenia.

***

Kiba przyśpieszył bieg, gdy wyczuł zapach krwi. Wzbił się na gałąź.

Wokół znajdowały się powalone drzewa i ślady wybuchów.

Neji poinformował go parę kilometrów wcześniej, że ich grupa została zaatakowana, ale nie chciał w to wierzyć. Bał się o swoją matkę.

Słońce wzeszło parę godzin temu, dogonienie reszty drużyny było ciężkie, szczególnie, że wszyscy byli już zmęczeni.

– Kto was zaatakował? Widzieliście Hinatę? – dopytywał się Kiba.

Nie mógł uwierzyć, że ich zespół został pokonany.

Dwóch członków ANBU nie żyło. Tsume wyjmowała papierowe shirukeny z ciała psa. Kiba podbiegł do matki.

– Gdzie Sakura i Kakashi? – spytał Hyūga.

– Pobiegli dalej – odezwała się.

Neji rzucił się w pościg. Ponownie aktywował Byakugan i próbował ich wyszukać.

– Coś ci się stało? – spytał Kiba.

Kobieta pokręciła głową.

– Parę zadrapań i guz na głowie. – Złapała się za tył głowy. – Straciłam na chwilę przytomność, obudziłam się po walce.

Tsume zaczęła leczyć rany Kuromaru.

– Kto was zaatakował?

– Kobieta – odpowiedziała. – Z wyjątkowymi umiejętnościami. Umiała kontrolować papier. Cholernie osty papier.

Przeniewierca - ItaHina, Hinata w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz