Rozdział 24

155 13 4
                                    

Świat jest ponurym miejscem. Czasem musisz strzelać pierwsza.

Tahereh Mafi – Dotyk Julii

Z góry spoglądała na kaskady pól ryżowych. Obok płynął wodospad, który był granicą Kraju Dźwięku i Ognia. Dolina Końca została upamiętniona dwoma olbrzymimi posągami walczących – Hashiramy Senju po stronie Kraju Ognia i Madary Uchihy po przeciwnej stronie, co symbolizowało jego odejście z Wioski. Posągi przyjmowały pozę tradycyjnej pieczęci pojedynku.

Hinata usiadła na skale w pozycji lotosu, ułożyła dłonie na kolanach i zaczęła głęboko oddychać. Aktywowała Byakugana. Skupiała się na tym, aby mieć jak największe pole widzenia.

Hidan miał zagonić Yugito w zasadzkę. Deidara rozmieszczał ładunki wybuchowe w skałach. Hinata żałowała, że to piękne dla niej miejsce zostanie zniszczone. Fū w tym czasie rozciągała się i rozmawiała z Itachim. Uchiha rozciągał linki przyczepione do kunai, tworząc pułapki. Gdy Deidara skończył swoją pracę, stworzył dużego ptaka, na którego wsiadł i razem z Fū, która stworzyła z ogonów demona skrzydła, zaczęli patrolować teren z góry.

Nawałnica spowodowała, że trudno było utrzymać się na skałach. Zaczął wiać mocny wiatr.

– Mam ich, zbliżają się – krzyknęła Hinata, rozbudzając wszystkich. – Widzę piątkę osób piętnaście kilometrów stąd.

– Opisz mi ich – rozkazał Itachi.

– Na przedzie biegnie kobieta z bardzo silnym przepływem chakry, obok niej widzę mężczyznę... chyba jej brata. Z tyłu trójka – kunoichi z kataną i dwóch shinobi. Jeden z nich ma zestaw medyczny, drugi – shirukeny. Znalazłam znak klanowy, ale go nie rozpoznaję – powiedziała. – Wygląda jak księżyc za chmurami.

Hinata wytężyła wzrok.

– Klan Yotsuki. Okaże się na miejscu, czy mam rację. Charakteryzują się niebieskimi włosami i słabymi oczami...

– Cała trójka ma okulary – odrzekła.

– Ze względu na ich słaby wzrok są bardzo łasi na Byakugana. Musisz uważać, Hinata. Trzymaj ich na dystans.

– Chcieliby mieć moje kekkei genkai? – spytała zaciekawiona Hinata.

– Próbowano cię kiedyś porwać, racja?

– Tak, kilka razy – odpowiedziała.

– Jestem pewien, że klan Yotsuki był odpowiedzialny za chociaż jeden z tych incydentów.

Hinata przełknęła gorzką ślinę. Ostatnie czego potrzebowała to klan chcący odebrać jej oczy.

– Widzę Hidana – powiedziała, gdy zobaczyła mężczyznę w płaszczu Akatsuki. Hinata znała go jedynie z raportów. Nigdy wcześniej nie widziała tak nieodgadniętego uśmiechu – pogardliwy i pełen rezonu, ale zdecydowanie nie wyrażający radości, raczej ekscytację. Jego opaska sugerowała, że pochodził z Yugakure.

– Schowaj się – polecił Itachi. Mężczyzna ukrył swoją chakrę.

Hinata ukryła się w bezpiecznym, oddalonym o kilkanaście metrów miejscu. Nie ukryła jednak swojej chakry i nie dezaktywowała Byakugana.

Yugito przestała biec. Zatrzymała się, gdy ujrzała Itachiego.

– Uchiha – powiedziała głosem, jakby spodziewała się mężczyzny. – Myślicie, że zagoniliście nas w kozi róg, jednak to my was tutaj zaprowadziliśmy!

– Suiton: Suiryūdan no Jutsu! – Członkini klanu Yotsuki wykonała pieczęcie i wzburzyła wodę. Z wodospadu wyłonił się smok, który skierował się w stronę Itachiego.

Uchiha skopiował ruchy i powtórzył jutsu kobiety. Dwa smoki siłowały się ze sobą, aż Deidara zdetonował jedną z bomb, powodując przerwanie obu technik. Z nieba rzucił swoją glinę, aby rozdzielić drużynę z Kumogakure. Odskoczyli.

Hidan dobiegł do reszty i rzucił kosą we wrogą kunoichi.

– Porwana dziewczynka jest teraz zdrajczynią? – spytała głośno Yugito, patrząc się w stronę Hinaty. – Poszukują cię we wszystkich wioskach, kto by pomyślał, że najdroższa córka Hiashiego jest uciekinierką. 

Przeniewierca - ItaHina, Hinata w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz