Rozdział 11

179 14 3
                                    

Wstyd nigdy nie wygasł, czynił miłość podniecającą, ale równocześnie pilnował ciała, by nie oddało się bez reszty.

Milan Kundera, Życie jest gdzie indziej

Hinata weszła do pomieszczenia, w którym znajdowało się podziemne źródło. Miała zamiar wykąpać się. Odłożyła szare spodenki i siateczkową bluzkę na brzeg, po czym chwyciła za pas obi, aby go rozwiązać.

Nagle Itachi wynurzył się spod wody, zarzucając swoje włosy do tyłu. Hinata ujrzała jego klatkę piersiową. Woda sięgała mu do bioder, po czym wstał.

Nagi, mokry i jeszcze raz nagi.

Hinata nie była w stanie zamknął oczu, nogi jej zmiękły, a ona sama poleciała do tyłu.

Zemdlała.

***

Zamiast skupiać się na medytacji przed eksplorowaniem jaskiń na klifie, gdy tylko na chwilę zamykała oczy miała przed oczami jeden obraz.

Jego, nagiego, z ściekającą wodą po jego ciele.

Pierwszy raz widziała nagiego mężczyznę. Nie wiedziała, dlaczego Itachi to zrobił. Dlaczego pokazał jej się nagi. Dlaczego wtedy wstał? Chciał ją speszyć?

Mimo tego, że potrafiła swoim wzrokiem patrzeć przez ubranie, to nigdy tego nie wykorzystała. Czułaby się jakby obdzierała kogoś z prywatności. Po za tym nie była wcześniej na to gotowa, aby zobaczyć kogoś nago.

Była przecież zakochana w Naruto! Czekała na niego ponad dwa lata aż wróci i... I co? On nie był w niej zakochany. Nie zauważał jej. Czasami zastanawiała się, czy naprawdę jeszcze coś czuje, czy to nie przyzwyczajenie. Chciała, aby Uzumaki wrócił, ale nie sądziła nigdy, że dostrzeże kogoś innego.

Itachi podobał się jej. Był wysoki, umięśniony i...

Ocknęła się dopiero w pokoju. Miała bandaż na głowie. Itachi musiał przenieść ją, gdy zemdlała.

Czuła jak gorąco rozprzestrzenia się na jej twarzy. Wiedziała, że się rumieni.

– Jesteś tam, un? – Deidara pomachał jej dłonią przed twarzą. – Załatwiłeś ją, danna – mruknął do Itachiego.

– Hinata, skup się – skarcił ją Itachi.

– Tak, tak! – Oprzytomniała nagle. – Byakugan!

Itachi zaśmiał się pod nosem. Nie oczekiwał, że wywoła taką burzę w jej umyśle. Była... taka niewinna. Dobra. Przeciwieństwo jego samego. Nie chciał, żeby ktokolwiek zepsuł tę naturalną dobroć w niej.

– Widzę ją bardzo dobrze. Chyba śpi. Znajduje się w chronionym przez dwójkę shinobi pokoju. Widzę niżej salę treningową, w której walczą dwie kobiety. Dalej jest coś w rodzaju zbrojowni, obok są pomieszczenie ze zwojami. Na początku i na końcu korytarza znajdują się ninja. Nikt nie pilnuje wejścia do klifu. Nie jestem pewna, ale chyba chcą utrzymać pozory, że w środku nic się nie dzieje, że to zwyczajny klif.

– Dobrze widzisz wewnątrz?

– Tak, ma suficie i na ścianach są fluorescencyjne minerały.

– To nam sporo ułatwia – rzucił Itachi.

– Znalazłam korytarz ewakuacyjny prowadzi pod powierzchnię wody i ciągnie się na ponad dwanaście kilometrów.

Deiadra sapnął z wrażenia.

– Szlag. Spróbuję od razu zawalić ten korytarz. Moja glina gorzej działa pod wodą. Możliwe też, że jak zrobię zbyt duży wybuch, to spowoduję tsunami. Powiedz mi, gdzie dokładnie jest.

Znajdowali się daleko od klifu, nie mogli sobie pozwolić, aby ktoś wykrył nieukrytą chakrę Hinaty.

– Znajduje się bezpośrednio pod wejściem. Twoja glina musi opaść na wysokość około piętnastu metrów.

Deidara chwycił za glinę i stworzył z niej rybę.

– Nie ma sprawy.

*****

To się dzieje! Pierwsza scena ItaHina, w dodatku zaczyna się coś dziać z Fu! 

Gwarantuję Wam, że polubicie moją Fu.

Przeniewierca - ItaHina, Hinata w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz