Rozdział 6

214 15 7
                                    

Nawet cień przyjaciela wystarczy, aby uczynić człowieka szczęśliwym.

Menander

Hinata myślała o słowach Itachiego, które wciąż i wciąż rozbrzmiewały w jej uszach.

Nie tylko siła fizyczna jest siłą. Musisz odnaleźć swoją własną.

Nocami uczyła się z Deidarą. Przeszukiwała zwoje, które co rusz podrzucał im Itachi, ale tego dnia nie mogła się skupić.

Uchiha wydawał się w nią wierzyć.

Hinata zamyśliła się i już dawno przestała czytać zwój od Kisame.

– Według notatek: Kirigakure odbudowuje wioskę po krwawych rządach Czwartego Muzukage, a Isobu, trójogoniasty nadal pływa po wodach niezapieczętowany.

Hinata wyobraziła sobie jak straszny może być demon na wolności. Stwarzał realne zagrożenie.

Itachi był spokojny, leniwie dolał jej herbaty jaśminowej do filiżanki.

– Trójogoniasty nie chce być schwytany, nie wynurza się z wody. To nie byłby problem, z twoimi umiejętnościami moglibyśmy go znaleźć. Obawiam się, że demon został już schwytany i zapieczętowany – powiedział Uchiha.

Hinata zakryła twarz dłońmi. Przełknęła głośno ślinę. Bała się, że nie sprosta oczekiwaniom.

– Hinatka, nie martw się. – Deidara położył swoją dłoń na jej ramieniu. – Na razie jesteś tutaj, nie oddamy cię tak łatwo. – Hinata uśmiechnęła się lekko. – Prawda, Itachi?

Uchiha spojrzał na nią, kiwną głową i odwzajemnił uśmiech.

Hinata wstrzymała oddech. Ten Itachi był innym człowiekiem. Nie był tym, za kogo uważali go inni. Ona mogła go naprawdę poznać. Inni go nie znali. Jego historia została w jej podświadomości, ale miała wrażenie jakby to były zaledwie plotki. Bo ten tutaj Itachi był miłym, stanowczym mężczyzną. Nie potworem.

Przynajmniej Hinata miała takie wrażenie.

Musiała na chwilę wyrzucić z głowy Itachiego.

– Opowiedz mi coś o sobie, Deidara–kun.

– Matkę ledwo pamiętam. Zostałem geninem w Iwagakure. Miałem dużo siły, rozwinąłem swoje kekkei genkai bardzo szybko, więc szybko podwyższyłem rangę. Potem już nie pracowałem jako ninja wioski, tylko jako wolny strzelec. Dostawałem zlecenia, to je wykonywałem. Liczyła się dla mnie tylko kasa.

– A co z twoim tatą? – spytała.

– Mój przeklęty ojciec mnie bił – zaczął Deidara – więc go zabiłem – dopowiedział z uśmiechem na twarzy.

– Zabiłeś własnego ojca? – spytała Hinata ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

– Należało mu się. Nie mów, że dorastałaś w szczęśliwej rodzinie?

– Nie było tak źle – mruknęła i opuściła głowę.

– Nie miałaś nigdy ochoty zabić swoich rodziców? – spytał.

Hinata pokręciła głową.

– Bałam się. Mama umarła, gdy urodziła moją siostrę. Ojciec... – zamilkła i wzięła głęboki oddech. – Ojciec wierzył, że kiedyś będę silna i obejmę po nim władzę. Ale okazałam się być... inna. Nie szanował mnie, mówił o mnie przykre rzeczy.

– Ja bym się postawił.

– Ty jesteś silny, Deidara–sempai – odpowiedziała.

Blondyn rozchmurzył się.

Przeniewierca - ItaHina, Hinata w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz