Oko może powiększać. W sercu wszystko jest wielkie.
Emil Cioran
Pamiętała, jak skończyła się impreza i wróciła do pokoju. Przebrała się szybko i runęła na materac, wtulając się w miękką poduszkę. Czuła jak wszystko się buja. Było jej przyjemnie.
Ze snu zbudził ją Itachi.
– Hinata, za pół godziny trening.
– J–jesteś nieludzki – odpowiedziała zachrypniętym głosem.
Podniosła się i przetarła oczy. Włosy odstawały jej we wszystkie strony. Gardło paliło niemiłosiernie. Potrzebowała wody. Gdy spojrzała na Itachiego, niespodziewanie jak dla niej, miała ochotę rzucić w niego poduszką i udawać, że nic się nie stało. Zamiast tego powlokła się z łóżka i skierowała na śniadanie.
Gdy popatrzyła na przyjaciółkę, ucieszyła się, że nie piła wszystkich kolejek. Fū wyglądała jak śmierć. Gmerała w talerzu z jedzeniem. Była przeraźliwie blada. Hinata usiadła naprzeciwko dziewczyny i chwyciła za sok. Oprócz tego, że chciało jej się pić i spać, to nie odczuwała negatywnych skutków picia sake.
Zjadła rybę z ryżem i szybko wykąpała się. Przebrała się w czyste ubranie i poszła do Itachiego. Nie trenowali w sali treningowej jak zwykle, lecz na powietrzu. Itachi postanowił ją wprowadzić w podstawowe techniki natury ognia. Hinata próbowała, lecz nie opanowała ani jednego jutsu. Wiedziała, że aby się ich nauczyć potrzeba czasu i wejrzenia w głąb siebie. Musiała odnaleźć swój wewnętrzny ogień i dopuścić do jego uwolnienia.
Wracając, wstąpili po jedzenie i podstawowe rzeczy dla ich nowego członka.
Hinata weszła do sali treningowej, bo usłyszała tam dźwięki. W środku znajdowała się Fū i Deidara. Zdejmowali razem bronie ze ścian i wkładali do pudeł.
– Hej, Hinata–chan. – Pomachała ręką. – To pomieszczenie to teraz mój pokój – oznajmiła Fū. – Cóż, przynajmniej do przeprowadzki.
– Widzę, że już się lepiej czujesz?
– Tak, regeneruję się w try–mi–ga!
– Daj, pomogę ci – mruknął blondyn. Deidara mrugnął do dziewczyny i zabrał z rąk Fū całe pudło shurikenów, a następnie przeniósł je do głównego pokoju.
– Chyba podobasz się Deidarze... – mruknęła Hinata.
– Co?! – Fū zaczęła machać rękami przed twarzą. Dziewczyna ochłonęła. Podrapała się nerwowo po policzku. – Tak myślisz?
Hinata pokiwała głową.
– Przy mnie się tak nie zachowuje, ale przy tobie już tak.
Fū zaczęła podskakiwać ze szczęścia.
– Super, chciałabym mieć chłopaka! – krzyknęła, ale zaraz zakryła swoje usta dłonią. – Nie mów nikomu, że on też mi się podoba – szeptała.
– Nie powiem.
– Nawet Itachiemu?
– Obiecuję – przyrzekła Hinata. – Mamy dla ciebie parę kosmetyków i ubrań. Na pewno ci się przydadzą. A także... – Hinata sięgnęła do plecaka i wyjęła czarny płaszcz z czerwonymi chmurami. – Jest teraz twój.
***
Hinata poprawiła pas obi i zalała swoją herbatę. Żałowała, że jaśmin już przekwitł. Zostały jej ostatnie, ususzone płatki.
– Hinata–chan, widziałaś może gdzieś Deidarę albo Itachiego? Szukam ich i nawet na zewnątrz ich nie ma.
Hinata spochmurniała.
– Chyba się domyślam... – Westchnęła. – Prawdopodobnie załatwiają sprawę ostatnich szpiegów. Mieli pracować dla nas, a nie przekazywali nam prawdziwych informacji. Razem z Itachim znalazłam jednego, ale reszta...
Hinata wzięła drugą filiżankę i postawiła przed Fū. Sypnęła parę płatków i zalała gorącą wodą. Dziewczyna usiadła po drugiej stronie stołu.
Okashi wskoczył na stół i ułożył się pomiędzy dziewczynami. Hinata cieszyła się, że chociaż jego ma. Pogłaskała rudego kota, który zaczął miło mruczeć.
– To dlaczego nie zabrali nas ze sobą? – spytała.
– Może nie chcą, abyśmy widziały, co robią ze szpiegami. Albo robią coś dla organizacji. W końcu Itachi i Deidara są dłużej w Akatsuki. My musimy udowodnić swoją wartość i to, że jesteśmy godne zaufania.
– A ty jeszcze nie spełniłaś tych warunków?
– Nie. – Hinata pokręciła głową. – Jestem tu o wiele krócej niż Deidara i nie zostałam tu sprowadzona z własnej woli. Itachi musiał zagrozić mojej rodzinie, abym zgodziła się z nim pójść. W mojej rodzinnej Wiosce jestem pewnie uznana za porwaną.
– Porwaną?!
– Tak. Zastanawiam się... – Wpatrywała się w płatki jaśminu. – Itachi mówił, że lepiej dla mnie, abym została uznana za porwaną. Wcześniej o tym nie myślałam, ale może chce, abym inwigilowała Konohę. Nie mamy informacji o demonie w Wiosce Liścia i tylko ja mogłabym cokolwiek dowiedzieć się od środka.
– To ma sens – podsumowała Fū i wzięła łyk naparu. – Teraz już wiesz, że z własnej woli dołączyłabyś do organizacji?
– Waham się. Szczerze, to tu czuję się lepiej. Bez ojca, obowiązków rodziny. Tu mogę pomagać bez realnej walki. Mogę być przydatna po prostu używając mojego kekkei genkai. Staję się silniejsza, ale ćwicząc z Itachim, każdy by się stał. – Uśmiechnęła się. – Brakuje mi tylko moich przyjaciół. Żałuję, że nie miałam czasu ani możliwości, aby się z nimi pożegnać. – Westchnęła smutno.
– Zazdroszczę ci – zaczęła – przyjaciół i rodziny. Masz dokąd wracać. Ja nie. Takigakure nie jest dłużej moim domem. Nie odkąd Shibuki–san został zabity.
– Opowiedz mi o nim.
– Był moim przyjacielem i liderem wioski. Pozwalał mi na dużo, mogłam wtedy jeszcze normalnie wychodzić i robić co chcę. Pamiętam go jako dobrego i miłego człowieka. – Fū złapała się za serce.
– Brakuje ci go, prawda?
– Bardzo. – Pokiwała głową. – Ale teraz mam przecież was. – Fū rozpogodziła się, lecz na jej twarzy nadal widać było ból.
– Racja. – Hinata odwzajemniła uśmiech.
*********
Cóż... Mam niemiłą informację.
Z racji tego, że we wrześniu miałam praktyki studenckie, muszę z przykrością stwierdzić, że średnio miałam czas i energię na pisanie. Niedługo dojdą mi jeszcze studia, praca licencjacka i obrona. Także chciałabym od teraz zmienić datę dodawania rozdziałów na jeden tydzień (kolejny 02.10).
Widzę też, że Wasze zainteresowanie też jej ostatnio mniejsze przez zapewne szkołę.
Ci co czytają, napiszcie proszę w komentarzu, co Wam się podoba w moim ff.
Albo przeciwnie, co Wam się nie spodobało.
Ściskam Was.
CZYTASZ
Przeniewierca - ItaHina, Hinata w Akatsuki
FanfictionHinata dostaje tajemniczą wiadomość w zwoju, która zasiewa w niej ziarno zwątpienia o tym, co się dzieje w Wiosce. Po prawie trzech latach Hinata otrzymuje więcej informacji od samego członka Akatsuki - organizacji, która pragnie zebrać demony, aby...