~ pov. Dream ~
- Tommy czy Tubbo?
- No Tommy debilu. Czego chcesz bo nie mam czasu na ciebie ty zielony teletubisiu.
-Możesz nie wyzywać? Nie mam co z tobą gadać z resztą, daj mi numer do Wila on jest bardziej odpowiedzialny niż wy obaj.
- Wypraszam sobie?
- To sobie wypraszaj. Teraz daj mi numer i masz z głowy.
- Ale co z głowy? Wytłumacz o co chodzi to Ci dam ten numer. - Zaśmiał się.
Rozłączyłem się i zacząłem wypisywać do Wila na discordzie. Po co wogule piszę do tego małolata? - Zastanawiałem się.
W końcu odpisał.
Wilbur Soot dzisiaj, 1:08
Coś się stało?
Dream dzisiaj, 1:09
Muszę Ci przedstawić jeden plan. Zadzwonię zaraz okej?
Wilbur Soot dzisiaj, 1:09
Jasne mam czas.
Chwilę później zadzwonił sam i zacząłem mu opowiadać to co ma zrobić.
- To pomożesz?
- A nie będzie zły? - Dopytał lekko zakłopotany.
- Jeszcze pytasz? Oczywiście, że będzie.
- Mam co do tego pewne obawy. Może zadzwonisz z tym do Tommiego?
-No chyba sobie ze mnie żarty robisz? - Powiedziałem płaczliwym tonem.
Zanim cokolwiek dopowiedziałem Wila już nie było w rozmowie. No to ostatnia nadzieja.. Tommy. Uhh nie nie nie.. Zadzwoniłem do niego bo był jedną z osób które znały mój numer. Nie wiem czemu go nie zmieniłem po tym jak się o nim dowiedział, ale jedno jest pewne, że teraz mi się przyda. 5 dzwonek.. 6..8..10..
- No co ty chcesz? - Powiedział zirytowany. - Nagle mnie potrzebujesz?
- Hej Tommy. Przyjacielu..
- Idź kopać ziemniaki.
- Co?
- Co chcesz?
- Tommy błagam ja potrzebuje twojej pomocy. Proszę pomóż! Jesteś jedyną osobą, której mogę uwierzyć. - Kłamałem i wiedziałem, że pakuję się w problemy.
(time skip)
- Interesujące. - Odezwał się po chwili ciszy, po tym jak opowiedziałem mu to co Wilburowi. - Jakaś zapłata?
- No chyba żartu-
- Jaka zapłata? - Dopytał zdenerwowany. - Nie mam całego dnia.
- Okej jak nic nie spieprzysz to pomyślę.
- HA MUSZĘ ZADZWONIĆ DO TUBBO! JEDZIEMY DO LONDYNUU.
- Taa proszę nie zepsuj tego.
- Że ja? - Prychnął. - Zluzuj nic nie zepsujemy.
Rozłączyłem się lekko poddenerwowany i ruszyłem w stronę wejścia.
Czy ja właśnie dałem pod opiekę dom Georga temu dzieciakowi? Proszę niech nie zgubi kluczy i nic nie spali.. - Błagałem w myślach.
Wchodząc do środka zamknąłem drzwi i udałem się do sypialni. Ułożyłem się obok śpiącego Georga i powoli zasnąłem. Ostatnia moja myśl przed snem to, żeby Tommy nie zawiódł, a resztą się już zajmę. Jeszcze 3 dni..
(time skip)
Rano wstałem około 10. Światło świeciło niemiłosiernie w oczy. Nie było już obok mnie Georga. Rozciągnąłem się i wyszedłem z sypialni udając się w stronę kuchni. Brunet siedział przy stole jedząc śniadanie.
- Hej. - Przywitał się.
- Dzień dobry Gogy. - Odpowiedziałem nastawiając wodę na kawę. - Jak się spało? - Zapytałem podchodząc do niego.
-Dobrze. Jak zjem to spakuje się.
- Niee.. Jeszcze..
- 2 dni Dream. 2 dni.
- Jakim cudem to tak szybko minęło?
Chłopak jedynie wzruszył ramionami, dokończył swój posiłek i ruszył w stronę sypialni, gdzie miał wszystkie swoje rzeczy. Oparłem się zadowolony z faktu iż mój plan może zadziałać. Jednak po chwili przypomniałem sobie kto mi w tym planie ma pomóc i odrazu zrobiłem skołowaną minę. Zadzwoniłem do Tommiego a ten odrazu odebrał.
-Halo? Dream? - Zapytał zadowolonym tonem.
- Hej. I jak jedziesz sam czy z kimś? - Zapytałem.
-Z Tobim pojedziemy metrem. To jakaś godzina drogi.
- Ok, a macie już plan kiedy jedziecie?
- Tobi ma. Ja nic nie wiem.
- Ta świetnie. A wiesz czemu nie wiesz? Bo jesteś wiecznie niezorganizowany.
- Mam Ci pomóc czy nie?
- Dzięki. - Powiedziałem i rozłączyłem się.
Zaraz także udałem się w ślady Georga i teraz siedziałem na rogu łóżka i zerkałem jak George się pakuję.
- Już prawie. - Powiedział i rzucił się na łóżko, obok mnie. - Jeszcze tylko zamknąć tą walizkę, ale to jutro bo dziś jeszcze będę potrzebować niektórych rzeczy.
Siedziałem obok niego sprawdzając coś na telefonie.
- Jest już 12. Chcesz coś porobić? Możemy się przejść. - Zaproponowałem.
Wstałem i podniosłem Georga na co ten złapał się mojej szyi żeby nie spaść. Pokręciłem się parę razy wzdłuż własnej osi przez co złapał się mnie jeszcze mocniej i zaplótł nogi na mojej talii. Zacząłem się śmiać i wyszedłem z pokoju, kierując się w stronę wyjścia.
- Mówiłem Ci już, że mam nogi.
- Idziemy tak gdzie mieliśmy iść wczoraj? - Zignorowałem jego wcześniejsze zdanie.
.............................................................
Rozdział 28
693 słowa
Nie sprawdzany
CZYTASZ
I love you Dream - Dnf
FanfictionDruga część książki '' I Can't breath '' Jakieś 2 miesiące później George i Dream postanawiają się ponownie spotkać... Książka może zawierać wiele błędów i niedociągnięć, więc jeśli masz do tego wrażliwość to lepiej nie czytać.