~ Pov. Dream ~
Szliśmy kamienną ścieżką, środkiem miasta gdzie już od godziny oprowadzałem chłopaków. George już w większości znał miasto, więc spacerował obok mnie rozglądając się za jakimś miejscem z jedzeniem.
- Aż tak glodny jesteś? - Zapytałem.
- Od rana nic nie jadłem.
- Też bym coś zjadł. - Powiedział Sapnap.
- Okej. Za rogiem jest dość dobra restauracja. Chcecie to możemy tam iść.
George tylko kiwnął głową potwierdzająco. Karl przez dłuższy czas się nie odzywał co wydawało mi się dziwne. Z reguły nie jest jakoś rozgadany, ale od ich przyjazdu nie było rozmowy, w której nie uczestniczył. A przynajmniej w większości nie było.
- Jak się czujecie na Florydzie?
- Świetnie. - Powiedział Sapnap uśmiechając się.
-Karl?
- Sorki, mówiłeś coś? - Zapytał najprawdopodobniej też nieświadomie.
- Hej ziemia do Karla. - Powiedział Sapnap machając mu ręką przed twarzą.
-No słucham was przecież, o czym mówiliście?
- Jak się czujesz na Florydzie? - Powtórzyłem pytanie.
- Jest super. - Powiedział zamyślony.
- O widzicie? Tam dalej jakbyśmy zeszli z głównego rynku, to na prawo jest park. Możemy później tam iść. - Powiedziałem łapiąc rękę Georga.
- Okej. - Odpowiedział Karl. - A są tu jakieś zabytki?
- Tak, jest pełno. - Uśmiechnąłem się szeroko i pokazałem palcem na jedną z alejek.
~ Pov. George ~
(time skip)
Przez ostatnie dwa dni zwiedzaliśmy Florydę, aż nie przyszedł czas odjazdu.
Siedziałem aktualnie w aucie Dreama, który miła odwieźć mnie na lotnisko. Z tyłu siedział Karl i Sapnap, którzy chcieli także się ze mną pożegnać, a następnie wrócić do domu Karla. Śmialiśmy się i żartowaliśmy podczas drogi.- Prawie jesteśmy. - Zawiadomił nas Dream, patrząc na GPS.
Po niecałych 20 minutach zobaczyłem przygotowane i te dopiero przygotowujące się do startu samoloty. Widocznie byliśmy na lotnisku. Dream wjechał na wielki parking i odpiął pas, mówiąc że jesteśmy na miejscu.
Wysiadłem tak samo jak reszta i chciałem wyjąć moje walizki z bagażnika w czym uprzedził mnie Dream. Popatrzyłem na niego, a on tylko uśmiechnął się i ruszył w stronę wejścia ciągnąć za sobą moje walizki.
Dogoniłem go zostawiając dwójkę w tyle.
- Daj spokój, umiem ciągnąć walizkę.
- Nie dasz sobie pomóc. - Zaśmiał się zatrzymując się przy jednym z kątów, obok ruchomych schodów, prowadzących na górę.
- Coś się stało?
- Nie, musimy poczekać na chłopaków.
- Okej. - Powiedziałem rozglądając się za nimi. Szli jakieś 100m na za nami i widocznie rozmawiając o czymś śmiesznym. Po chwili zauważyłem, że z twarzy Karla zszedł szeroki uśmiech, a został tylko zawstydzający rumieniec.
-Będę tęsknić. - Powiedziałem przytulając się do chłopaka.
- Hej no zobaczymy się za niedługo. Ważne żebyś bezpiecznie wrócił do domu. - Powiedział wtulając się we mnie. Podniosłem wzrok i uśmiechnąłem się ze łzami w oczach.
- Już jesteśmy. - Powiedział Sapnap podchodząc do nas.
-Idziemy? George o której masz lot?
- O 15.- Powiedziałem przecierając oczy.
- No to chodźcie, jest już 13. - Powiedział Nick ciągnąć Karla za rękaw.
Dream podniósł mnie i łapiąc na walizki ruszył za chłopakami.
- Puść mnie. - Wyszeptałem do jego ucha.
- Wstydzisz się? - Zaśmiał się.
- Co? Nie.
Udaliśmy się w stronę odprawy walizek, a kolejnie do sprawdzenia dokumentów i bagażu podręcznego, gdzie musiałem się pożegnać z chłopakami.
- Do zobaczenia. - Powiedział Dream przytulając mnie mocno.
-Kocham Cię Dream. Do zobaczenia. - Powiedziałem machając im na pożegnanie.
.............................................................
Koniec
Rozdział 39
507 słówNie wiem co napisać. Od dłuższego czasu chciałam skończyć już tą książkę, bo czułam cringe podczas pisania tego.
W kolejnym tygodniu chcę poprawić tą i poprzednią część tej książki, a później zacząć nową książkę.
Dziękuję każdemu kto tu był💗💗Kocham was🤍
CZYTASZ
I love you Dream - Dnf
FanfictionDruga część książki '' I Can't breath '' Jakieś 2 miesiące później George i Dream postanawiają się ponownie spotkać... Książka może zawierać wiele błędów i niedociągnięć, więc jeśli masz do tego wrażliwość to lepiej nie czytać.