Rozdział 29

5.7K 246 500
                                    


~ Pov. Tommy~

- Halo Tobi? I jak kiedy jedziemy? Masz plan na ten miesiąc?

- Tommy czy ty mnie kiedyś słuchasz?! Czekam na metrze na ciebie od prawie godziny i już miałem do ciebie dzwonić czy nic się nie stało! - Odpowiedział wkurzony głos chłopaka. - Za ile będziesz?

- Ale gdzie ja mam być? - Zapytałem zmieszany.

- Jak to gdzie?! No jedziemy do Londynu!

- Ale.. Ale to już dziś?

- No nie wiesz za rok. Zbieraj się i za 15 minut cię tu widzę, albo jadę sam.

- Za 10 minut! - Powiedziałem i wychodząc Krzyknąłem. - Mamoo jadę z Tobim do Londynu!

- Gdzie?

Nie odpowiedziałem, bo trzasnąłem drzwiami i wybiegłem jak najszybciej do metra.

(time skip)

Wysiedliśmy i naszym oczom ukazał się zatłoczony przystanek. Wybiegliśmy z podziemi i udaliśmy się pod podany adres. Po drodze brunet wszystko mi powiedział. Dziś wszystko załatwimy, za dwa dni wrócimy tu sprawdzić czy wszystko w porządku, i później dopiero za tydzień. Później się zobaczy co Dream wymyśli.

Klucze były schowane w skrzynce pocztowej. Wyjęliśmy je i weszliśmy do środka. Tubbo poszedł coś sprawdzić, a ja miałem na zadanie nakarmić kotka Georga. Wielki zapas otwartej, suchej karmy powoli się kończył, tak samo jak woda w poidle.

Wymieniłem wodę i zacząłem szukać czegoś czym można nakarmić kota, żeby go nie przegłodzić przez te dwa dni. Później kupi mu się jakąś karmę.

W sumie gdyby George wrócił za dwa dni nie zdechl by z głodu jeszcze, więc czy jest potrzeba karmić go? W sumie lepiej nie ryzykować. - Pomyślałem i szukałem dalej jakiejś karmy.

Znalazłem jakąś puszkę z rysunkiem kotka bawiącego się.. Myszą? Czymś takim. Nie ważne, ważne że jest czym go nakarmić.

Luca ([*]) podbiegła do mnie czując, że mam coś do jedzenia w ręku. Wsypałem całą zawartość suchej karmy do miski i pogłaskałem kotkę.

~ Pov. Dream ~

(time skip)

Siedziałem z Georgem na mieście w jednej z restauracji. Był słoneczny dzień. Myślałem nad tym jak radzi sobie Tommy i Tubbo, i kiedy pojadą do Londynu.

- Kogo to numer? - Zapytał George patrząc na mój świecący się wyświetlacz. Dzwonił Tommy.

- To.. Tommy.

- Nie wiedziałem, że ma twój numer.

- Jakieś dwa miesiące temu sam tego nie wiedziałem. - Parsknąłem śmiechem. - Poczekaj chwilkę, muszę odebrać.

Wyszedłem na zewnątrz i odebrałem telefon.

- I jak tam?

- Super! Właśnie wracamy do domu. Za dwa dni pojedziemy dosypać kotu (wtf jak to się odmienia XD?) karmy, a na razie wszystko w porządku.

- To świetnie, dzięki Tommy i podziękuj Tubbo.

- EJ TUBBO DREAM CI DZIĘKUJE.- Krzyknął tak, że aż uszy mnie rozbolały.

- Już. Dobra kończę, bo zaraz do domu dojeżdżamy. A i jeszcze jedno, jak coś to wszystko twoja wina jak coś nie wyjdzie.

- Czekaj co? - Nie usłyszał bo rozłączył się wcześniej. Westchnąłem i wszedłem spowrotem do środka, siadając na przeciwko Georga.

.............................................................

Rozdział 29
477 słów
Wow kto by się spodziewał, że sprawdziłam błędy..

Nie no nie sprawdzony jak zawsze.

I love you Dream - Dnf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz