~ Pov. Dream ~
Obudziłem się z samego rana przez budzik telefonu. George przetarł oczy i wtulił się we mnie.
- Która godzina?
- Wczesna. - Odpowiedziałem zaspany.
Wstał powoli i wygramolił się z łóżka. Wziął jakieś ubrania z torby i wyszedł do łazienki. Wyjąłem telefon z szafki nocnej i Wchodząc na discorda zobaczyłem 2 nowe wiadomości od Wila z treścią, że do powrotu Georga załatwi mu naprawę za samochód i bramę. Podziękowałem mu, a on odpisał po dłuższej chwili żebym następnym razem pisał do Tubbo, nie Tommiego.
Uśmiechnąłem się, ale w tym samym momencie przypomniałem sobie, że nadal zostaje problem z kotem przez co skrzywiłem się. Odłożyłem telefon i wyszedłem z pokoju.
Idąc w kierunku kuchni wpadł na mnie George, który wychodził z łazienki.
- Ops sorki. - Powiedział śmiejąc się.
- Spoko, chcesz coś na śniadanie?
- Zjadłbym coś.
- Okej. - Powiedziałem idąc dalej do kuchni.
Przygotowując śniadanie napisał do mnie Wilbur.
Wilbur Soot dzisiaj, 8:09
Hej muszę Ci coś powiedzieć, pilne.
Po wiadomości odrazu zaczął do mnie wydzwaniać. Westchnąłem i wyszedłem na chwilę z kuchni, na co George zrobił zdziwioną minę.
- Hej! - Przywitałem się.
- Hej hej Dream mam dobre wiadomości.. No i niestety te złe też.
- Opowiadaj. - Powiedziałem siadając w salonie na kanapie.
- A więc udało mi się jak najszybciej dostać do Londynu, odrazu jak przyjechałem załatwiłem naprawę bramy. Z samochodem wszystko w porządku, co mnie lekko zdziwiło.
- Okej, okej.. A złe wiadomości? - Zapytałem już w lepszym humorze.
- Ehh. Może lepiej jeśli nie będę Ci psuć humoru. Do miesiąca wszystko będzie w początkowym stanie, tylko niech nie wraca za szybko. No.. Jedynie z kotem nie wiem jak mu to wytłumaczycie.
- Spokojnie, przesunąłem bilet na miesiąc później. A co do tego psucia nastroju. Czy chodzi o Tommiego?
- Tylko on tak umie narozrabiać. - Prychnął Wil.
- A okej, może rzeczywiście lepiej żebym nie wiedział. Ja kończę pa.
- Do usłyszenia.
Rozłączyłem się.
- Z kim gadasz? - Zapytał brunet nachylając się nad moim barkiem i śmiejąc się.
- O Boże Gogy nie strasz.
Pocałował mnie w policzek i przeszedł przez salon, i ruszył spowrotem do kuchni.
- Aww Gogyy. - Zaśmiałem się i podszedłem do niego.
- No co? Będę tęsknić. - Powiedział wtulając się we mnie.
- A co jeśli Ci powiem, że nie będziesz tęsknić. I powiem Ci coś czego wolałbyś nie słyszeć..
- Co? - Popatrzył na mnie zdezorientowany.
- No co? Chyba nie chcesz się żegnać, więc przełożyłem twój bilet spowrotem na za miesiąc. - Powiedziałem dumny z siebie.
- ŻE CO?
- No tak. Spokojnie wyprzedzam pytania i nieporozumienia. Ktoś się zajmie twoim domem.
- Czekaj kto? Czy ty jak ostatnio dzwonił do ciebie Tommy? Chyba nie..?
- Nie nie nie nie nie oczywiście, że nie. Wilbur zajmie się twoim domem.
- O mój Boże wystraszyłem się już. - Zaśmiał się. - Nie wiadomo Co on mógłby tam narobić. Jeszcze by mi kota zabił. Albo coś spalił. - Parsknął śmiechem i wtulił się we mnie mocniej.
Ja tylko zaśmiałem się patrząc na ścianę, bo nie mógłbym mu skłamać prosto w oczy.
- Pewnie tak by było. - Zacisnąłem zęby..
.............................................................
Rozdział 32
472 słowa
Nie sprawdzany, dopiero jutro poprawie błędy
CZYTASZ
I love you Dream - Dnf
FanfictionDruga część książki '' I Can't breath '' Jakieś 2 miesiące później George i Dream postanawiają się ponownie spotkać... Książka może zawierać wiele błędów i niedociągnięć, więc jeśli masz do tego wrażliwość to lepiej nie czytać.