~ Pov. George ~
Powoli wracaliśmy spacerem. Przechodziliśmy obok dość dużego jeziora, do którego jakieś 100 metrów w kierunku w którym Szliśmy była kładka. Patrzyłem na odbijające się małe fale wody od brzegów mostku. Cały dzień spędziliśmy razem chodząc po mieście. Byłem zmęczony, więc gdy podeszliśmy do kładki oparłem się o drewianą podporę. Dream uklęknął obok mnie i złożył pocałunek na moich ustach.
- Będę tęsknić Clay. - Popatrzyłem na niego smutno.
On nic nie odpowiadając przytulił się do mnie. Oczywiście z nim nie obeszło się bez faila. Chciał mnie podnieść, i chwilę później chwiejąc się wpadł do wody, a ja tylko patrzyłem z brzegu mostu lekko śmiejąc się z jego głupoty. Zamoczyłem dłoń w przejrzystej wodzie, a chwilę później poczułem jak coś wciąga mnie do niej.
- DREAM!! - Krzyknąłem wpadając do wody.
- Spokojnie. - Odpowiedział śmiechem.
Złapał mnie za uda i obręcił się w wodzie.
- Jesteś głupi. - Przewróciłem oczami.
On przyciągając mnie mocniej do siebie uśmiechnął się. Nasze nosy stykały się prawie, a z jego ust nie schodził uśmiech.
Po około 5 minutach wyszliśmy z jeziora. Byłem zziębnięty przez co chciałem wydrzeć się na Dreama, lecz moja chrypka mi nie pozwalała. Podał mi swoją bluzę i poszliśmy jak najszybciej do domu.
~ Pov. Tommy ~
(time skip)
Zadzwonił do mnie Tubbo.
- Halo?
- Tommy! - Powiedział poddenerwowanym tonem. - Szybko póki jest wcześnie i nie ma dużego ruchu. Trzeba jechać do Londynu i nakarmić kotka Georga.
- A-ale ja go wczoraj karmiłem..
- Jak, jak Dream dziś do mnie dzwonił czy kupiliśmy mu karmę, bo George wczoraj martwił się czy nie zabraknie mu karmy, bo w domu nie miał dodatkowej.
- To coś mu się pomyliło, bo była w szufladzie.
- Nie Tommy? Nie było żadnej karmy w szufladzie.. Czekaj czym ty ją nakarmiłeś?!
- NO KARMĄ TOBI, KARMĄ DLA KOTÓW!
-Ubieraj się i jedziemy.
Chwilę później siedzieliśmy w stacji metra i czekaliśmy na pociąg (czy chuj się co tam jeździ, ale piszę to o prawie 1 i ledwo myślę). W końcu nadjechał nasz środek transportu i godzinę później byliśmy na miejscu.
Weszliśmy do środka, a Tubbo w telefonie wyszukiwał na mapach najbliższego sklepu zoologicznego.
- Patrz pusta miska. Czyli zjadła. - Nie wiedziałem czy czuć ulgę, czy strach.
- Poszukaj jej, może jednak zapomniał, że miał karmę. - Odpowiedział Tobi.
Przeszukałem cały dół, nie było jej. Wszedłem do góry po schodach i znalazłem ją w kartonie, słodko śpiącą.
- Aww Patrz śpi. - Zawołałem bruneta.
Ten chwilę później przyszedł i popatrzył chwilę załamany na mnie.
- TOMMY COŚ TY ZROBIŁ!? ZABIŁEŚ MU KOTA!!
- Co ty pierdolisz? Śpi nie widzisz?
- Nie? NIE ŚPI. Oddycha? NIE ODDYCHA! JAK MY TO MU TERAZ WYTŁUMACZYMY?
- Ale komu? - Przetarłem czoło zdenerwowany.
- No Dreamowi! Obiecaliśmy, że nic nie zepsujemy, a już w pierwszy dzień zabiłeś Georgowi kota! - Krzyknął wkurzony.
- Zadzwoń do niego. Ja mu to wytłumaczę.
Wyciągnął komórkę z kieszeni i wszedł w ikonkę zielonej słuchawki.
- Czekaj, czekaj ale ja nie mam jego telefonu. Ty zadzwoń.
Wybrałem jego numer i przycisnąłem zielony przycisk.
- Halo? - Usłyszałem lekko zaspany głos Dreama. - Nie masz lepszej pory żeby wydzwaniać do ludzi?
A no tak zapomniałem o strefach czasowych. Dopiero teraz zaczęła ręką trząść mi się.
- Tubbo.. - Pisknąłem.- Co mu powiedzieć?
- Co się stało? - Zapytał zmartwiony blondyn.
- Eee.. Przyjaciel kuzyna wujka brata Tobiego zabił Georga kota. - Powiedziałem losowe słowa.
- CO ZROBILIŚCIE?! - Zapytał wkurzony.. O nie wkurzony to za mało powiedziane.
- No nie wiem nakarmiłem go i on nie żyje okej?
- Jak kurwa okej?!
Do rozmowy dołączył się Tubbo.
- Tommy pokaż mi to co jej dałeś..
Pobiegłem na dół i pokazałem mu pustą puszkę karmy.
- Trucizna na myszy.. - Przeczytał głośno etykietę.
Oho.. Będzie nieciekawie. George się załamie.
- SŁUCHAJ MNIE, NIE WIEM CZEMU WOGULE CIĘ O COŚ PROSIŁEM, ALE W TEJ CHWILI PISZESZ DO WILBURA I NIGDY WIĘCEJ SAMI, BEZ NIEGO DO GEORGA DOMU.
- Dobra już nie krzycz. - Powiedziałem zirytowany i rozłączyłem się.
- To.. Co teraz zrobimy? - Zapytał wystraszony Tubbo.
- Wrócimy do domu, to nie nasz kot.
Tubbo wytrzeszczył oczy słysząc to co powiedziałem, jakby miał mnie zaraz zabić.
Kolejne dni nie zapowiadają się najciekawiej, ani dla mnie, ani dla Dreama...
.............................................................
Rozdział 30
659 słów
Piszę bo mi się nudziNie sprawdzany, czego chyba każdy się domyślił.
CZYTASZ
I love you Dream - Dnf
Fiksi PenggemarDruga część książki '' I Can't breath '' Jakieś 2 miesiące później George i Dream postanawiają się ponownie spotkać... Książka może zawierać wiele błędów i niedociągnięć, więc jeśli masz do tego wrażliwość to lepiej nie czytać.