Podszedłem do chłopaka który opierał się o zlew znajdujący sie blisko wanny
-Spójrz na mnie- westchnąłem
-Daj mi spkójj- oto co alkohol robi z ludźmi-Idioto powiedziałem coś?- warknąłem wyjmując wode utlenioną i jakiś wacik
-Chcesz żeby wdarło sie jakieś zakażenie?- zapytałem stając przed nimJebany wieżowiec... Siedząc jest na mojej wysokości kiedy stoję
-Prostuj sie- szarpnąłem go za rękę
-Zostw idioto- szepnąłPrzyciągnąłem go żeby usiadł prosto jednak on poprostu przechylił sie do przodu spadając na mnie
Mój oddech przyśpieszył... Czyzbym się bał? A może to z irytacji?-I-idioto!- krzyknąłem wyrywając się. Zwaliłem go z wanny na podłogę. On jedynie jęknął z bólu i przymknął te zielone oczy
Oparłem go plecami o ścianę wanny. Jego głowa bezwładnie odchyliła sie w tyłKurwa... Gdyby tylko nie był takim skurwielem...
Westchnąłem i zalałem wacik wodą utlenioną
-Może trochę szczypać... Chociaż wychlałeś tyle że pewnie nawet nie poczujesz- ostrzegłemStanąłem nad nim delikatnie przytrzymując go za podbródek
Damnnn jego kości policzkowe, żuchwa i ogólnie wszystko... No z ryja ładny nawet. Oczywiście nie przyznam tego nikomuI teraz ja jestem trochę wyżej. Wspaniałe uczucie móc popatrzeć na kogoś z góry...
Skierowałem jego policzek w swoją stronę i przyłożyłem wacik. Jego oczy szeroko sie otworzyły
-Ała kurwa zostw!- krzyknął próbując mnie odepchnąć
-Ojej... Boli?- zakpiłem
-Spierdalaj- próbował się podnieść
Co prawie mu się udało-Siadaj- warknąłem popychając go
-Zostaw!- krzyknął i znowu próbował mnie odepchnąć co znowu mu się nie udało
-Dawaj ten jebany policzek- ponownie chwyciłem go za twarz-Nie! Zostaw! To boli!- zaczął się ze mną szarpać
-Nie ruszaj się kurwa- wyrwałem mu się
Szarowłosy zaczął mnie wyzywać co średnio mnie teraz obchodzi. Ponownie złapał moje ręce i próbował wyrwać wacik-Mówiłem...- do łazienki wszedł bliźniak
-Kurwa co za uparciuch. Przytrzymaj go czy coś- syknąłem***
Z łazienki wyszliśmy dopiero po godzinie
-Nigdy więcej mu nie pomagam- syknął blondyn
-Ja też- warknąłem -co teraz? Prawie zabił człowieka... Nie będzie miał jakiejś sprawy w sądzie?- dopytałem trochę przejęty
Chłopak ma dopiero 18 lat szkoda żeby zmarnował sobie życie-Coś ty. Taka sytuacja zdarza się przynajmniej raz w tygodniu. Jak widziałeś policjanci są naszymi dobrymi przyjaciółmi nic nam nie grozi totalnie. Zresztą tutaj to raczej normalne- zapewnił -dobra lece do Sakusy- uśmiechnął się i wbiegł do pokoju swojego chłopaka? Nie wiem co ich łączy...
Kuroo mówił że niektórzy stąd lubią chłopców jednak nie wspomniał którzy. Zresztą nieważne
Wszedłem do swojego pokoju i zacząłem się w końcu wypakowywać
***
-Wreszcie- padłem na łóżko. Wypakowywanie zajęło mi dość długo. Muszę jeszcze porozmawiać z Kuroo o tym kiedy mam płacić za mieszkanie
Znowu zachciało mi się spać... Jeśli chodzi o to to naprawdę porafie zasnąć dosłownie wszędzie. Pewnie jak rodzice przestaną wysyłać mi poeniądze będę musiał chodzić do pracy jakiejś co wiąże się z tym że nie będę mógł się wyspać i będę codziennie budzony przez jebany budzik. Powinienem wykorzystać ten czas teraz na sen
Wyjąłem telefon
Pierwsze co zrobiłem to zmieniłem nazwę ,nieznany numer, na ,Kuroo,Do: Kuroo
Kiedy mam ci dac pieniądze?Wysłałem i rzuciłem telefon gdzieś obok mnie. Przymknąłem powieki i chwilę później już zasypiałem
Przerwało mi pukanie do drzwi. No kurwa. Mimo tego ze nie odpowiedziałem ktoś wlazł mi do pokoju
-Śpisz?- zapytał czarnowłosy
-Już nie- warknąłem
-To dobrze się składa!- usiadł obok mnie -jeśli chodzi o to co pisałeś to co miesiąc w kuchni na blacie stawiamy skarbonke do której każdy ma wrzucić hajs. Tyle ile pisało w ogłoszeniu. Kto już da zapisuje się na karteczce. Ostatnia osoba która wrzuci musi to ogarniać. W sensie rachunki z tych pieniędzy. Wiesz o co chodzi co nie?- wytłumaczył
-Ta. Mniej wiecej- przyznałem
-Żyjesz?- zapytałSpojrzałem na niego jak na idiote
-Nie- warknąłem
-Chodzi o Leva- zaśmiał się -pomogłeś mu?- dodał
-A weź. Chłop jest idiotą. Zachowuje się jakby miał osiem a nie osiemnaście- odpowiedziałem
-Idziesz teraz spać?- dopytał
-Nie wiem. A co chcesz?- zmruzyłem oczy
-Nic. Poprostu jak nie będziesz spał to chodź do nas do salonu. Nie musisz się izolować- wyszczerzył sie
-Nie izoluje- westchnąłem
-Więc chodź- wstał i podszedł do drzwi -no wstawaj wstawaj- pospieszył mnieNiechętnie wstałem chwytając swój telefon
Zeszliśmy do salonu. Popatrzyłem po wszystkich.
Bokuto pił piwo gadając z Akaashim, Kenma grał jak zawsze w jakąś gre a Suna teraz leżał na plecach rozwalony na dywanie
Jakby co-Wszystko z nim okej?- zapytałem
-Aaa tak tak. Nie martw się- zapewnił KurooUsiadłem na kanapie obok Kenmy
-O co wogóle chodzi z tym osiedlem? Każdy o nim źle mówi. Nie wiem nawet taksówkarz się spinał do mnie- zacząłem
-Taksówkarz? Co ci powiedział?- zaśmiał się Bokuto
-Pierdolił coś o patologi, ćpunach i tak dalej. Nazwał mnie pedałem- warknąłem zakładając rękę na rękę
-Jesteś nim?- dopytał białowłosy -jeśli tak to się nie martw... Każdy z nas chociaż trochę jest- dodał z uśmiechem-Mów za siebie- syknął Kenma
-On najbardziej! Ile razy już to dzisiaj zrobiliście?- zapytał Suna który zmienił pozycję na siedzącą
-Całe trzy- Kuroo przesunął się bliżej blondynaCo
Musiał odpowiedzieć?
Naprawdę. To trochę ich sprawa-To jak?- dopytał Bokuto
-Ta. Przez to rodzice mnie wyjebali z domu- oznajmiłem
-Oooo to tak jak mnie- odparł Akaashi -przejebane co nie- dodał-A tak poza tym że cie tak nazwał... Mówił coś jeszcze?- dopytywał czarnowłosy
-No nie... To co mówiłem. Tylko o tym ze są tu sami alkoholicy, ćpuni i jakaś patola- wyznałem
-Chuj mu w dupe- syknął Bokuto
-Wolałbym ja- mruknął Akaashi
-Masz rację. Chuj w dupie to raczej nagroda... W takim razie...- zamyślił się
-Nic lepszego nie wymyślisz. Prawda?- niebieskooki poklepał go po ramieniu
-Nie przejmuj sie- zakpił Suna
-Jakbym chciał to bym wymyślił- stwierdziłChwila...
,,Każdy z nich jest chociaż trochę ,pedałem, ,,Czyli Lev też?!
Wiedziałem!
Mój gejradar jednak nie zawodzi
Teraz naprawdę żałuje że Haiba jest takim chujem...
*
*
*
*
*
*
*
*
*IDK IDK DALEJ NUDNO NA RAZIE
CZYTASZ
Addictions destroy Lev x Yaku
FanfictionEDIT: AUTORKA Z 2024 ROKU NIE JEST W STANIE TEGO PRZECZYTAĆ PRZEZ OGROMNY CRINGE I ZAŻENOWANIE PLUS JAKOSC I STYL PISANIA. NIEPOLECAM XDD Yaku Morisuke zostaje zmuszony przez rodziców do wyprowadzki oraz zaczęcia samodzielnego życia. Chłopak w poszu...