31

574 20 32
                                    

-Wszystko okej?- usłyszałem głos którego najbardziej nie chciałem teraz słyszeć

-T-tak! W porządku. To z tobą jade?- zapytałem

-Tak. Co ty taki przestraszony?- Lev uśmiechnął sie lekko

Idiota

-Jak ci się podobało z tą dziewczyną?- zakpiłem

-A więc o to chodzi? Jesteś zazdrosny?- zachichotał

-No ciekawe o co miałbym być- skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej odwracając się w kierunku szyby

-O mnie?- dopytał
Poczułem jego wielką dłoń przesuwającą się po moim udzie. Cholera moje policzki pewnie znowu są całe czerwone -bo ja o ciebie tak- dodał

Moje oczy rozszerzyły się w zdziwieniu. Gwałtownie obróciłem się w stronę szarowłosego

-C-co?- szepnąłem

Zazdrosny? O mnie? Kurwa

-No wtedy jak cie pocałował ten zjeb. Byłem zazdrosny. To coś złego? I dalej jestem jak pomyśle że ktoś inny mógłby cie dotknąć- wypowiadał kolejne słowa patrząc mi prosto w oczy

Po moim ciele rozlało się to przyjemne ciepło, serce przyspieszyło swoje bicie a policzki wręcz paliły

-W porządku...- mruknąłem cicho -...ja też byłem zazdrosny- dodałem

-Jesteś słodziakiem Yaku. Co to za policzki?- wyszczerzył się

Momentalnie zakryłem je dłońmi

-Nie zakrywaj się. To słodkie- skomentował

Nie byłem w stanie sie odezwać. Co jest nie tak? Czemu on tak na mnie działa 

-Oi sorki muszę odebrać- popatrzył na wyświetlacz swojego telefonu -tak? Jasne. Okej. Pewnie. No cześć- rozłączył się

Szybko poszło

-Kuroo z Misaki, Osamu z Suną i Bokuto z Akaashim już pojechali. My też już możemy. Pasy zapinaj- odpalił auto. Nie znam się ale wyglądało na szybkie

Zaraz Lev jest pół rosjanem. Kiedyś ktoś wspominał. Więc to stąd to przezwisko? W sumie to logi...

Moje przemyślenia przerwał zielonooki nachylający sie nade mną

-C-co robisz?- pisnąłem

-Zapinam cie. Zawiesiłeś się chyba- po chwili chłopak odsunął się ode mnie. A tak ładnie pachniał...
Yaku ogarnij sie. Co ty odpierdalasz?

-A tak- wyprostowałem się zarzucając nogę na nogę

Chwile później ruszyliśmy z piskiem opon. Wmurowało mnie. W głowie już miałem czarne scenariusze jak się rozbijamy. Przy tej prędkości to byłaby śmierć na miejscu.

Z drugiej strony weźmie mnie za pizde jak będę kazał mu zwolnić. Wyjechaliśmy na prostą drogę mijając znak o dozwolonej prędkości. Mimo to Haiba nie zwalniał

-Nie widziałeś znaku?- warknąłem

-Widziałem- potwierdził

-I? Czemu nie zwalniasz? Nie uczyli cie co oznacza ten znak?- zapytałem

-Uczyli?- dopytał

-No na egzaminie na prawo jazdy...- powiedziałem niepewnie

-Prawo jazdy jest dla lamusów- mruknął

No chyba się przesłyszałem

-Co?!- obróciłem się w kierunku skupionego na drodze Leva

-No nie mam. Po co mi jakiś papierek?- zapytał nie przejęty -Tylko Kiyoomi ma z nas wszystkich- dodał

Addictions destroy  Lev x Yaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz