-Wszystko okej?- usłyszałem głos którego najbardziej nie chciałem teraz słyszeć
-T-tak! W porządku. To z tobą jade?- zapytałem
-Tak. Co ty taki przestraszony?- Lev uśmiechnął sie lekko
Idiota
-Jak ci się podobało z tą dziewczyną?- zakpiłem
-A więc o to chodzi? Jesteś zazdrosny?- zachichotał
-No ciekawe o co miałbym być- skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej odwracając się w kierunku szyby
-O mnie?- dopytał
Poczułem jego wielką dłoń przesuwającą się po moim udzie. Cholera moje policzki pewnie znowu są całe czerwone -bo ja o ciebie tak- dodałMoje oczy rozszerzyły się w zdziwieniu. Gwałtownie obróciłem się w stronę szarowłosego
-C-co?- szepnąłem
Zazdrosny? O mnie? Kurwa
-No wtedy jak cie pocałował ten zjeb. Byłem zazdrosny. To coś złego? I dalej jestem jak pomyśle że ktoś inny mógłby cie dotknąć- wypowiadał kolejne słowa patrząc mi prosto w oczy
Po moim ciele rozlało się to przyjemne ciepło, serce przyspieszyło swoje bicie a policzki wręcz paliły
-W porządku...- mruknąłem cicho -...ja też byłem zazdrosny- dodałem
-Jesteś słodziakiem Yaku. Co to za policzki?- wyszczerzył się
Momentalnie zakryłem je dłońmi
-Nie zakrywaj się. To słodkie- skomentował
Nie byłem w stanie sie odezwać. Co jest nie tak? Czemu on tak na mnie działa
-Oi sorki muszę odebrać- popatrzył na wyświetlacz swojego telefonu -tak? Jasne. Okej. Pewnie. No cześć- rozłączył się
Szybko poszło
-Kuroo z Misaki, Osamu z Suną i Bokuto z Akaashim już pojechali. My też już możemy. Pasy zapinaj- odpalił auto. Nie znam się ale wyglądało na szybkie
Zaraz Lev jest pół rosjanem. Kiedyś ktoś wspominał. Więc to stąd to przezwisko? W sumie to logi...
Moje przemyślenia przerwał zielonooki nachylający sie nade mną
-C-co robisz?- pisnąłem
-Zapinam cie. Zawiesiłeś się chyba- po chwili chłopak odsunął się ode mnie. A tak ładnie pachniał...
Yaku ogarnij sie. Co ty odpierdalasz?-A tak- wyprostowałem się zarzucając nogę na nogę
Chwile później ruszyliśmy z piskiem opon. Wmurowało mnie. W głowie już miałem czarne scenariusze jak się rozbijamy. Przy tej prędkości to byłaby śmierć na miejscu.
Z drugiej strony weźmie mnie za pizde jak będę kazał mu zwolnić. Wyjechaliśmy na prostą drogę mijając znak o dozwolonej prędkości. Mimo to Haiba nie zwalniał
-Nie widziałeś znaku?- warknąłem
-Widziałem- potwierdził
-I? Czemu nie zwalniasz? Nie uczyli cie co oznacza ten znak?- zapytałem
-Uczyli?- dopytał
-No na egzaminie na prawo jazdy...- powiedziałem niepewnie
-Prawo jazdy jest dla lamusów- mruknął
No chyba się przesłyszałem
-Co?!- obróciłem się w kierunku skupionego na drodze Leva
-No nie mam. Po co mi jakiś papierek?- zapytał nie przejęty -Tylko Kiyoomi ma z nas wszystkich- dodał
![](https://img.wattpad.com/cover/265131141-288-k737874.jpg)
CZYTASZ
Addictions destroy Lev x Yaku
FanfictionEDIT: AUTORKA Z 2024 ROKU NIE JEST W STANIE TEGO PRZECZYTAĆ PRZEZ OGROMNY CRINGE I ZAŻENOWANIE PLUS JAKOSC I STYL PISANIA. NIEPOLECAM XDD Yaku Morisuke zostaje zmuszony przez rodziców do wyprowadzki oraz zaczęcia samodzielnego życia. Chłopak w poszu...