17

586 20 10
                                    

Siedziałem w półmroku w salonie. Towarzyszył mi jedynie Lev.
Zaciągnąłem sie papierosem patrząc tępo przed siebie
Siedzieliśmy w ciszy. Chyba żaden z nas nie widział potrzeby odezwania się
Spokój przerwał Bokuto zbiegający ze schodów

-Hej! Hej! Hej! Przyjechała po bachora!- krzyknął radosny -co tu tak pusto? Czemu po ciemku siedzicie?- zapytał

-Tak jakoś- odpowiedział Haiba

-Levochka coś ty taki smutny?- podszedł do niego

-Nie jestem smutny- syknął

-Koutarou podaj tą torbe- usłyszałem głos Akaashiego który zchodził ze schodów z dzieckiem i jakimiś zabawkami na rękach

-Jasne!- krzyknął z zapałem

-Wreszcie będzie spokój. Nigdy w życiu nie bede miał dzieci- dodał Keiji padając na kanape

-Akaashi zaadoptujmy sówke ale taką co ma 6 lat i nie będzie taka. Prooosze- nalegał białowłosy

-Nie ma opcji. To że będzie starsze nie oznacza że nie będzie problematyczne- warknął

-Akeeeshiii łamiesz mi serce- zaakcentował dziwnie jego imię

-Jestem! Było zajebiscie!- krzyknęła dziewczyna wbiegająca do domu

-Wreszcie. Nigdy więcej się nim nie zajme. Chwila nieuwagi i by nie żył- syknął Keiji wpychając jej dziecko w ręce

-Oi no nie przesadzaj- zachichotała

-Chyba będziesz mieć rodzeństwo- szepnęła do chłopca -nie no żartuje. Ide pojutrze na skrobanke- dodała

-To załatw sobie lepiej opiekę bo tutaj nie jest miejsce dla dziecka- czarnowłosy podał jej torbę

-Przyjaciółka obiecała że sie nim zajmie. Dobra ide już. Papa kuzynie dziękuje ci!- krzyknęła wychodząc z domu

Niebieskooki zamknął za nią drzwi. Jednak zanim cokolwiek zrobił został przyciągnięty przez Bokuto do namiętnego pocałunku. Podniósł go i nie odrywając od siebie ich ust skierował się na drugą kanape na której usiadł z czarnowłosym na kolanach

Chwile później całował jego szyje aż w koncu uniósł jego koszulke i zassał sie na sutku

Kurwa czemu ja na to patrzę z takim spokojem?!

Drzwi do domu ponownie sie otworzyły. Stanął w nich uśmiechnięty Kuroo

-Wróciłem szmaty! Tęskniliście?- krzyknął

Ze schodów wreszcie zszedł ogarnięty Kenma

-Pewnie- mruknął Lev

-Hej Kenma! Nie widziałem cie ostatnio. Coś się stało?- zapytał wchodząc wgłąb mieszkania

-Nie- odpowiedział

-Słuchajcie! Zakochałem sie- padł z westchnięciem na kanapę miedzy mnie i Leva -ale chyba nie ja jedyny?- dopytał oplatając nas swoimi ramionami

-Nie zakochałem sie- zapewniłem

-Ja też... Ruchać mi się chce jedynie- stwierdził zielonooki

To mi to zaproponuj!

Znaczy co

-Nie dziwie się. Nie robiłeś tego już długo. To napewno zdrowe?- zakpił czarnowłosy

Popatrzyłem na Kenme a raczej jego brak

No tak... Zabolało go to że Tetsuro się zakochał

-Idz kogoś uwieść- dodał Kuroo

Addictions destroy  Lev x Yaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz