Jedyne co czułem to ból głowy i coś twardego pode mną. Przymrużyłem lekko oczy. Co dziwne znajdowałem się w pokoju Leva leżąc na nim. Co jest?
Czemu nic z wczoraj nie pamiętam? Ostatnie co sobie przypominam to seks w kiblu. Później wszystko znika. A jak odwaliłem cos głupiego?
Próbowałem wstać z chłopaka nie budząc go. Oboje byliśmy jedynie w bokserkach. Czy my robiliśmy to jeszcze raz?
Założyłem cicho dresy i zacząłem szukać bluzy. Przy okazji poczułem ból nogi...
-Jak się spało?- usłyszałem zachrypnięty głos
-D-dobrze. Przepraszam że cie obudziłem- czemu się zająkałem kurwa
-Nie przejmuj się. Dosyć łatwo się rozbudzam. Jak się czujesz? Wszystko okej? Noga nie boli?- zasypał mnie pytaniami
-Noga? Co? Czuje się dobrze- złapałem poszukiwany materiał
-Nie pamiętasz?- zaśmiał sie
-Nie... C-co odjebałem?- zapytałem przestraszony
-Oi Yaku Yaku niezły jesteś- również wstał z łóżka zarzucając na mnie swoją bluzę -chodźmy po jakieś przeciwbólowki najpierw bo umre. Kawy też potrzebuje- wyszedł z pokoju
Ze zdziwieniem poszedłem za nim-Hej- mruknąłem idąc utykającym krokiem do blatu
-Hejka Yaku. Jak kostka?- Misaki zaśmiała sie cicho
-W porządku?- odpowiedziałem jednak brzmiało to totalnie jak pytanie. Kuroo tylko się zasmiał
-Gdzie jest do cholery mo...- do salonu wszedł kuzyn Tetsuroo -Widzę że pan najebie ci już wstał. Jak nóżka?- zakpił Eizo
-Ej dobra niech mi ktoś wreszcie powie o co z tym chodzi- popatrzyłem po wszystkich
Teraz to się serio zacząłem bać
-Nic poważnego spokojnie. Wracaliśmy z klubu i tak jakby nie mogłeś ustać... Chciałem ci pomóc ale sie uparłeś że nie potrzebujesz pomocy. Potknąłeś się o własne nogi i nie mogłeś na jednej stanąć. Przyniósłem cie do domu a Eizo pan prowokant musiał zacząć gadać jakieś głupoty. Widać to u nich rodzinne- zaczął Lev
Kurwa jaki wstyd
-Siedziałam tu z Kuroo. Eizo cie wkurwił a ty wyrwałeś się Levowi i chciałeś mu najebać ale wywaliłes się od razu. Noga cie strasznie bolała ale poszłam z Kuroo po jakąś maść i ci posmarowaliśmy. Skoro możesz chodzić to widzę że jest lepiej- uśmiechnęła się
-Boże jaki wstyd- zakryłem twarz dłońmi -przepraszam was- dodałem
-Takie rzeczy się zdarzają. Nie musisz przepraszać- tym razem usłyszałem Kuroo
Odpaliłem papierosa którym od razu się zaciągnąłem. To coś czego potrzebowałem
-Prosze- Lev podał mi jakąś tabletkę przeciwbólową którą od razu połknąłem
-Witam!- do domu wbiegł szczęśliwy Hinata
-Hej!- Haiba od razu się uśmiechnął
Każdy się szybko przywitał a Eizo oczywiście musiał coś wspomniec o jego niskim wzroście
-Przyszedłem do Kenmy. Zostawiłem u niego ostatnio ładowarke do telefonu a Kageyama nie chciał mi pożyczyć. Zaraz biegne do pracy bo mamy zmiane- zaczął wchodzić po schodach
Lev usiadł obok mnie ze swoją kawą. Pan łaskawca zrobił również mi. No jak milusio
-Powinieneś posmarować dzisiaj jeszcze raz tą kostkę. Mogę obejrzeć?- Misaki podeszła do mnie
-Pewnie. Nie boli tak bardzo- zapewniłem
Dziewczyna podeszła do mnie i kucnęła przed krzesłem chwytając moją nogę
-Jestem na medycynie... Studiach w sensie. Trochę się znam- zachichotała
-hmm nie ma tragedii. Jest lekko opuchnięta ale za kilka dni zapomnisz o tym całkowicie- zapewniła-Okej. Dziękuje ci jeszcze raz- uśmiechnąłem się szeroko
Naprawdę ją polubiłem. Jeśli Kuroo byłby z nią szczęśliwy to życzę im jak najlepiej
-Mmm lekareczka, co?- czarnowłosy przytulił ją od tyłu
-Pewnie. Przydałaby wam się tu- mruknęła patrząc na Eizo który potknął się o ostatniego schodka spadając na ten głupi ryj
Nie mogąc się powstrzymać zacząłem sie głośno śmiać. Do mnie dołączył Lev
-Wszystko ok? Nic sobie nie zrobiłeś?- zapytała podchodząc do niego
-Nie- wstał
-Tsuumuu!!! Samuu!!! Yakuu!!! Lev! Kuroo!!! Ktokolwiek!- usłyszałem krzyk wystraszonego Hinaty
Popatrzyliśmy po sobie przerażeni
-Kenma! On nie żyje! Nie wiem co się dzieje. Pomóżcie mu!!- krzyknął
Szczerze to mnie wryło... Co.
Chyba każdy z pomieszczenia w szoku analizował słowa rudowłosego. Momentalnie poderwałem sie z krzesła i ignorując ból nogi pobiegłem do pokoju blondyna
Leżał oparty o łóżko. Wokół były rozsypane jakieś tabletki jednak mogę stwierdzić że większość połknął
Klęknąłem przy nim
Do pokoju wbiegli pozostali-Żyje. Zadzwońcie po karetkę szybko. Skoro to połknął to mogą zrobić mu płukanie żołądka. Jeszcze nie jest za późno!- krzyknąłem
-Kurde... Kenma- Misaki usiadła obok mnie czytając coś z opakowania tabletek
-Pani jest chyba pojebana! Jak mam się uspokoić! Przyjaciel mi umiera. Wysyłaj tą karetkę i mnie nie wkurwiaj!- krzyknął Atsumu który chyba po nią zadzwonił
-Uspokój się idioto i dawaj ten telefon... Przepraszam ale kolega ma jakieś problemy z kontrolowaniem emocji- Kiyoomi wyszedł z tefonem z pokoju
Obróciłem się patrząc na klęczącego w drzwiach Kuroo. Z jego oczu lały się łzy. On oddycha? Totalnie go odcięło
Patrzył na śpiącą twarz KozumeCzemu nie przyszedł pogadać? Czy naprawdę samobójstwo to było jedyne rozwiązanie według niego?
-Kuroo. Karetka już jedzie. Spokojnie on przeżyje- Misaki go przytuliła jednak nic sobie z tego nie robił. Wstałem patrząc na Leva który stał w szoku jak wszyscy
Później tylko krzyki ratowników żeby się odsunąć. Zaczęli mówić jakieś niezrozumiałe rzeczy. W końcu go zabrali
-Kenma! Nie! Cz-cze-czekaj- czekaj na mnie!- krzyknął Kuroo biegnąc za ratownikami. Z każdym krokiem był coraz bliżej upadku. Chyba Kiyoomi zdołał ich ubłagać żeby Tetsuro mógł jechać z nimi
-Przyjaźnią się od dzieciństwa więc to musiał być szok- mruknął czarnowłosy
Co się wydarzyło? To było takie szybkie... Kenma... On będzie żył? Musi żyć. Da rade
-Dobra jade do niego- Atsumu pobiegł w kierunku schodów
-Ja też!- Shoyo poderwał się z miejsca
-Kurwa Kenma...- szepnął Lev który powoli zmierzał za rudowłosym
-Nie zostawie cie Haiba- złapałem go za rękę splatając przy tym nasze palce. Chłopak spojrzał mi w oczy a ja lekko się uśmiechnąłem próbując dać mu chociaż trochę wsparcia
Skończyło się na tym że każdy oprócz Eiza siedział w metrze którym mieliśmy dojechać do szpitala...
Masakra...
*
*
*
*
*
*
*IDK IDK CO TU NAPISAC
CZYTASZ
Addictions destroy Lev x Yaku
FanfictionEDIT: AUTORKA Z 2024 ROKU NIE JEST W STANIE TEGO PRZECZYTAĆ PRZEZ OGROMNY CRINGE I ZAŻENOWANIE PLUS JAKOSC I STYL PISANIA. NIEPOLECAM XDD Yaku Morisuke zostaje zmuszony przez rodziców do wyprowadzki oraz zaczęcia samodzielnego życia. Chłopak w poszu...