35

502 17 19
                                    

Obudził mnie Atsumu oznajmiając że jesteśmy już w domu. Powolnym krokiem skierowałem się do swojego pokoju w którym od razu padłem na łóżko. Ustawiłem budzik na 14:40 i zasnąłem

***

Pipipipipipipipipip

Zacząłem szukać ręką telefonu w celu wyłączenia go jednak zamiast tego napotkałem coś ciepłego
Moje oczy od razu się otworzyły

-Lev idioto! Wystraszyłeś mnie!- krzyknąłem do wybudzającego się chłopaka -kiedy ty tu przylazłeś w ogóle?- zapytałem wyłączając budzik

-Jakieś 10 minut po tobie. Mówiłem ci że będę przy tobie czy coś. Mam nadzieje że dzisiaj obyło się bez koszmarów- przetarł oczy

-Dobra. Wychodzimy o 15:30. Pojedziemy taksówką. Masz być gotowy i nie jebać fajkami- rzuciłem podchodząc do szafy

Co powinienem ubrać? Chyba nie musze sie stroić? Ciepło ma dzisiaj być?

-Co ubierzesz?- zapytałem po chwili stania przed ubraniami

-Nie wiem. Spodnie i koszulkę. No czarne w sensie- patrzył na mnie jak na idiote

-No i na co się tak gapisz? Wiem że jestem śliczny ale bez przesady- mruknąłem ponownie obracając się w kierunku szafy

Chwyciłem czarne spodnie, tego samego koloru koszulkę, pasek, czarne skarpetki i jakąś rozpinaną różowo białą bluze

-Żebyś zdążył się ogarnąć. Pamiętaj co ci mówiłem- wyszedłem z pokoju

Boje się... Naprawdę się boje. Sam nie wiem czego. Może tego że Lev źle wypadnie a mama zacznie się o mnie martwić

Z westchnięciem zacząłem się myć. Na nic więcej niż prysznic nie miałem siły

**

-Haiba ruszaj dupe!- krzyknąłem. Za 20 minut mamy być na miejscu a jebany królewicz dopiero teraz ogarnął że to już. Ponownie tego dnia umyłem zęby. Po co? Kurwa już mi sie jebie co robiłem a co nie.

Zarzuciłem na siebie bluzę i zbiegłem do salonu

-Randka?- zapytał Kuroo

-Ide poznać teściową- Lev wyprzedził mnie zanim cokolwiek odpowiedziałem

-Tylko udaje mojego chłopaka- wyjąłem telefon

W czasie kiedy zamawiałem taksówke Lev guzdrał się z butami
Co jak co ale wygląda teraz jak całkowicie normalny chłopak

-No ty chyba sobie żartujesz- warknąłem czując od niego wyraźny zapach fajek

Biegiem rzuciłem sie do swojego pokoju. Zgłupieje przy nim. Wyjąłem z kosmetyczki jakieś perfumy i zbiegłem spowrotem po schodach. Kiedy znalazłem się przy szarowłosym zacząłem psikać po nim przyniesioną perfumą

-Pocałuj mnie- przyciągnąłem go do siebie 

Oczywiście smakował papierosami

-Naprawdę musiałeś dzisiaj palić?- wyjąłem z kieszeni bluzy gumy. Podałem dwie chłopakowi sam biorąc jedną.
Walnąłem niepotrzebne rzeczy na szafkę i włożyłem czarne buty

-Taksówka już jest... WYCHODZIMY!- krzyknąłem ciągnąc za sobą Leva

Podałem kierowcy adres

-Znowu się spotkamy- warknął

-Słucham?- nie krylem zdziwienia
Kim on niby jest?

-Pedale- dodał
A no świetne. Musieliśmy akurat trafić na starego homofoba z kiedyś. Już wystarczająco jestem zdenerwowany. Jeszcze tego brakowało

Addictions destroy  Lev x Yaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz