Obudził mnie Atsumu oznajmiając że jesteśmy już w domu. Powolnym krokiem skierowałem się do swojego pokoju w którym od razu padłem na łóżko. Ustawiłem budzik na 14:40 i zasnąłem
***
Pipipipipipipipipip
Zacząłem szukać ręką telefonu w celu wyłączenia go jednak zamiast tego napotkałem coś ciepłego
Moje oczy od razu się otworzyły-Lev idioto! Wystraszyłeś mnie!- krzyknąłem do wybudzającego się chłopaka -kiedy ty tu przylazłeś w ogóle?- zapytałem wyłączając budzik
-Jakieś 10 minut po tobie. Mówiłem ci że będę przy tobie czy coś. Mam nadzieje że dzisiaj obyło się bez koszmarów- przetarł oczy
-Dobra. Wychodzimy o 15:30. Pojedziemy taksówką. Masz być gotowy i nie jebać fajkami- rzuciłem podchodząc do szafy
Co powinienem ubrać? Chyba nie musze sie stroić? Ciepło ma dzisiaj być?
-Co ubierzesz?- zapytałem po chwili stania przed ubraniami
-Nie wiem. Spodnie i koszulkę. No czarne w sensie- patrzył na mnie jak na idiote
-No i na co się tak gapisz? Wiem że jestem śliczny ale bez przesady- mruknąłem ponownie obracając się w kierunku szafy
Chwyciłem czarne spodnie, tego samego koloru koszulkę, pasek, czarne skarpetki i jakąś rozpinaną różowo białą bluze
-Żebyś zdążył się ogarnąć. Pamiętaj co ci mówiłem- wyszedłem z pokoju
Boje się... Naprawdę się boje. Sam nie wiem czego. Może tego że Lev źle wypadnie a mama zacznie się o mnie martwić
Z westchnięciem zacząłem się myć. Na nic więcej niż prysznic nie miałem siły
**
-Haiba ruszaj dupe!- krzyknąłem. Za 20 minut mamy być na miejscu a jebany królewicz dopiero teraz ogarnął że to już. Ponownie tego dnia umyłem zęby. Po co? Kurwa już mi sie jebie co robiłem a co nie.
Zarzuciłem na siebie bluzę i zbiegłem do salonu
-Randka?- zapytał Kuroo
-Ide poznać teściową- Lev wyprzedził mnie zanim cokolwiek odpowiedziałem
-Tylko udaje mojego chłopaka- wyjąłem telefon
W czasie kiedy zamawiałem taksówke Lev guzdrał się z butami
Co jak co ale wygląda teraz jak całkowicie normalny chłopak-No ty chyba sobie żartujesz- warknąłem czując od niego wyraźny zapach fajek
Biegiem rzuciłem sie do swojego pokoju. Zgłupieje przy nim. Wyjąłem z kosmetyczki jakieś perfumy i zbiegłem spowrotem po schodach. Kiedy znalazłem się przy szarowłosym zacząłem psikać po nim przyniesioną perfumą
-Pocałuj mnie- przyciągnąłem go do siebie
Oczywiście smakował papierosami
-Naprawdę musiałeś dzisiaj palić?- wyjąłem z kieszeni bluzy gumy. Podałem dwie chłopakowi sam biorąc jedną.
Walnąłem niepotrzebne rzeczy na szafkę i włożyłem czarne buty-Taksówka już jest... WYCHODZIMY!- krzyknąłem ciągnąc za sobą Leva
Podałem kierowcy adres
-Znowu się spotkamy- warknął
-Słucham?- nie krylem zdziwienia
Kim on niby jest?-Pedale- dodał
A no świetne. Musieliśmy akurat trafić na starego homofoba z kiedyś. Już wystarczająco jestem zdenerwowany. Jeszcze tego brakowało
CZYTASZ
Addictions destroy Lev x Yaku
FanfictionEDIT: AUTORKA Z 2024 ROKU NIE JEST W STANIE TEGO PRZECZYTAĆ PRZEZ OGROMNY CRINGE I ZAŻENOWANIE PLUS JAKOSC I STYL PISANIA. NIEPOLECAM XDD Yaku Morisuke zostaje zmuszony przez rodziców do wyprowadzki oraz zaczęcia samodzielnego życia. Chłopak w poszu...