Dochodziła 22 a ja z Levem szliśmy ciemnymi uliczkami po Kenme. Nasze ręce były ze sobą splecione. Mimo że żaden z nas nie wspominał o związku czuje się jakby Haiba był tylko mój
-To tu- wyciągnąłem telefon i napisałem do Kenmy że już czekamy
-Jesteś naprawdę kochany. Nigdy nie poznałem kogoś takiego jak ty- szarowłosy przyciągnął mnie do długiego pocałunku. Znowu poczułem to przyjemne uczucie i piekące policzki
-Eghem- usłyszałem odkaszlnięcie
Odsuneliśmy się od siebie patrząc na blondyna
-Jesteś już. Jak się czujesz?- zapytałem przytulając go szybko na przywitanie
-W porządku. Bardzo zazdroszcze ci takiej mamy. Pieliśmy dzisiaj ciastka. Jest niesamowita. Nikt nie potrafi tak ze mną pogadać i dać takie dobre rady- wyszczerzył sie
-To się cieszę naprawdę. Też się cieszy bo jak się wyprowadziłem cały czas siedziała sama. Dobra. Daleko jest ten dom?- zapytałem
-Nie. Jego rodzice też są z tych bogatych. Mieszkają gdzieś w tej okolicy- tym razem odezwał się Lev
-Tak. Dokładnie jakieś dwanaście domów dalej- dodał Kozume
-Serio tak blisko? Okej chodźmy- schowałem telefon do kieszeni odpalając fajke
-Jesteście wreszcie razem?- usłyszałem blondyna
-Nie- odpowiedzieliśmy zgodnie
Czemu? Skoro oboje się kochamy to czemu nie?
***
Po kilkunastu minutach staliśmy już przed dużą willą. Hinata rzucił sie na nas zamykając w grupowym uścisku
-Kenma tak się cieszę że przyszedłeś! Wy również! To będzie wspaniała noc! Większość osób już jest. Chodźcie!- pisnął wciągając nas na posesje
Kiedy znaleźliśmy się w środku Lev z Kenmą od razu polecieli chlać. Przy stoliku z alkoholem stał również Bokuto. Czemu mnie to nie dziwi
-Hej- usłyszałem głos Akaashiego który przekrzyczał muzykę
-Ooo hejka. Jak tam?- zapytałem
-Jakby ten chlejus tyle nie pił to byłoby lepiej- przyznał -jak z Kenmą?- dopytał
-Chyba okej...- rozejrzałem sie po salonie w którym było dużo osób. Nie tylko znajomi. W większości byli to ludzie których pierwszy raz widzę -jest dużo osób. Wątpie żeby natknął się na Kuroo i Misaki- dodałem
-To dobrze. Chodźmy też się napić. Dla Koutarou to ostatni dzień z alkoholem. Ja już go przypilnuje- syknął ciągnąc mnie w stronę stolika
****
Dochodziła 2 nad ranem a impreza dopiero się rozkręcała. Salon wypełniał tłum tańczących pijanych ludzi. Niektórzy wymieniali się śliną a inni ledwo stali próbując sie nie porzygać. Sam wypiłem dosyć sporo. Kręciło mi sie w głowie jednak kocham ten stan. Zadowolony siedziałem na blacie. Pomiędzy moimi nogami stał Lev który całował moją szyje co chwilę ją zagryzając co powodowało moje ciche jęki
Nigdy bym nie pomyślał że w życiu poczuje się tak dobrzePrzez cały czas starałem sie pilnować Kenme jednak uczucie zwyciężyło. Straciłem go z oczu skupiając sie na Haibie
-Leeev!!!- usłyszałem krzyk Atsumu -Chodź mi pomóż z Omim! Wypił za dużo- dodał ciągnąc go za nadgarstek. Czyli to tyle...
Zszedłem z blatu. Dobra gdzie jest Kenma? Mam nadzieje że nie zobaczył Kuroo
Z łazienki obok której przechodziłem usłyszałem niewyraźny krzyk Kozume. Coś się dzieje?!
Nie wiele myśląc wszedłem do łazienki. Okej... Wmurowało mnie
![](https://img.wattpad.com/cover/265131141-288-k737874.jpg)
CZYTASZ
Addictions destroy Lev x Yaku
ФанфикEDIT: AUTORKA Z 2024 ROKU NIE JEST W STANIE TEGO PRZECZYTAĆ PRZEZ OGROMNY CRINGE I ZAŻENOWANIE PLUS JAKOSC I STYL PISANIA. NIEPOLECAM XDD Yaku Morisuke zostaje zmuszony przez rodziców do wyprowadzki oraz zaczęcia samodzielnego życia. Chłopak w poszu...