2.7

41 0 0
                                    

Dziewczyna podeszła do stolika tamtej w czarnych włosach i ja żem jiz wiedziała kto to jest.

- Ej Nica- powiedziałam a ta do mnie przyszła- patrz to jest Dominika a ta druga czarna to ja nie wiem.

- O kurwa faktycznie to Dominika a ta czorno to ja też nie wiem.

- Ale skąd tu się Dominika wzięła?- zapytałam. Znowu byłam zagubiona.

- Nie wiem, ale wiesz ona to lubiła się ruchać z każdym No to wiesz przywiało ją tu- powiedziała Nica. Mądra Nica. To pewnie przez te marchewki od Sylweczki.

- Dobra musimy ją obserwować bo może ona wie gdzie Sandra- powiedziałam.

- A co z nimi?- zapytała Nica. No tak chopoki się najebki. Tzn nie Michał. Bo on dziś taki małomówny.

- A pierdol ich, niech se sami radzą my bierzemy Michała I idziemy za nimi bo wychodzą- powiedziałam.  Wzięłyśmy Michała I poszłyśmy za Dominiką i tą czarną. Ciekawe skąd ta czarna się wziela.

Okazało się że czarna ma auto i one gdzieś będą pędzić więc pożyczyliśmy auto od jakiegoś Pana z parkingu No i pojechaliśmy za nimi. Dobrze ze Michał miał prawko.

One tak pędziły że parę razy je zgubiliśmy bo one miały porsche a my jakieś stare ledwo dzialajace BMW z 1998. No ale cóż przynajmniej coś mieliśmy.

Po pół godziny każdy dojechaliśmy pod jakieś mieszkania. Ja wysiadłam i poszłam z Michałem za nimi. Byłam kapke wmurwiona więc postanowiłam że wyżyje się na Matcziku. A co mi tam

- Michał kurwa przezyam być jakiś obrażony bo to jest tylko twoja wina że to sb wydarzylo- krzyknęłam kapke głośno.

- Dobra uspokój sie- powoedzial- lepiej idź do Szczepsa i coś z nim porob.

- Matczak kurwa- powiedziałam.

- No co ja słyszałem wczoraj co się działo, było grubo- zaśmiał sie. Ale mu w pierdole.

Walsnalam go w łeb a ten się zaśmiał. Roześmiany chopok.

Dziewczyny weszły na górę i weszły do jakiegoś mieszkania z numerem 332. Kapke dziki numer bo ma 33 w numerze No ale coz.

Chciałam zapukać ale wxm to sb bałam więc postanowiłam nie. Czekaliśmy z 30 minut aż te laski wyjdą. Wtedy w końcu mieliśmy z Matczikidm  odwagę żeby zapukać. Ale gdy już chcieliśmy napisał Szczeps.

Oh mój Szvzepus

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oh mój Szvzepus. Taki mój kochany.

Ale nie teraz mamy misję.

- Pukaj- powiedziałam do Michała. Ten zapukał. I teraz najgorsze czyli czekanie aż ktoś otworzy.....

PIĘKNE SCENARIUSZE// SZCZEPANOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz