M&B /1/ (dodatek)

2.8K 134 1
                                    

hej :) mam ferie i postanowiłam zabrać się za mały porządek tutaj także stwierdziłam, że dodatki, kótre wcześniej były pisane jako osobna książka dodam tutaj po całym opowiadaniu :)

_______________

/dodatek do rozdziału 27/

-Rozgośćcie się.-powiedziała Isa i wybiegła z domu trzaskają drzwiami i tyle Brooklyn i Michael ją widzieli

-Jestem głodny.-wypalił nagle chłopak-Chcesz coś?-zapytał spoglądając na brunetkę i ruszył w stronę kuchni, a dziewczyna podążyła za nim

Clifford przeglądał lodówkę i szafki w poszukiwaniu jedzenia, które przypadło by mu do gustu, natomiast Brooke dokładnie go obserwowała.

-Ha! Wiedziałem, że Luke pochował przede mną chipsy.-powiedział wyjmując z szafki torbę z jedzeniem i przemieszczając się z kuchni do salonu

Wygodnie rozłożył się na kanapie i spojrzał na dziewczynę, która mu się przyglądała.

-Zapraszam.-powiedział i poklepał miejsce obok siebie

Dziewczyna nieśmiało usiadła na drugim końcu kanapy.

-Boisz się mnie?-zapytał Mikey widocznie rozbawiony całą tą sytuacją

-Nie, ależ skąd.-odparła Brooke

Chłopak przysunął się nieznacznie do dziewczyny, na co ona odsunęła się o kilka centymetrów. Jednak Michael nie chciał odpuszczać i ponownie przysunął się do brunetki tym razem o trochę większą odległość, niż wcześniej. Brooklyn znowu oddaliła się od czerwono włosego chłopaka, ale on ponownie przysunął się do niej. Amerykanka stwierdziła, że jest dość natrętny jednak nie chciała dać mu wygrać tej "walki" o ile tak można to w ogóle nazwać, dlatego ponownie przesunęła się, a raczej chciała się przesunąć, ponieważ źle wymierzyła odległość i wylądowała na podłodze. Po pokoju rozległ się głośny śmiech chłopaka. Dziewczyna skarciła go wzrokiem, jednak go to nie wzruszało, nadal się z niej nabijał.

Gdy jego napad śmiechu minął wyciągnął ręke do Brooklyn, aby pomóc jej wstać. Jednak ona zignorowali jego wyciągniętą ręke i poradziła sobie sama.

-Przecież ja nie gryze.-zaczął Mikey

-Nie jestem tego pewna.-zaczęła brunetka

-To przez te włosy, tak?

-Nie to nie o to chodzi.

-A o co?-zapytał chłopak

-Nie ważne.-odparła i ruszyła do kuchni

Micheal w odpowiednim momencie złapał ją za nadgarstek i przyciągnął ją do sobie, jednak zrobił to nieco za mocno, ponieważ dziewczyna wyładowała na jego kladce piersiowej.

Chłopak chwycił za brodę Brooklyn i uniósł ją ku górze, by patrzyła teraz na niego.

-Powiedz mi Brooklyn.

-Nie, nie zrozumiesz.-odpowiedziała

-Proszę.-powiedział Michael przejeżdżając kciukiem po jej policzki

-Jak mam ci cokolwiek powiedzieć skoro ledwo co się znamy.

Chłopak westchnął głośno.

-Brooklyn, proszę chociaż coś.

-Miałam kiepską przeszłość dlatego chciałabym o niej zapomnieć. Po za tym życie nauczyło mnie, że nie powinno się zbyt szybko ufać ludzią.

Dziewczyna przygryzła wargi chcąc powstrzymać się od płaczu. Jej oczy robiły się zaszklone, Mikey zauważył to i przytulił ją do siebie. Brooke rozpłakała się już na dobre. Wszystkie łzy lądowały na biało-czarnej koszuli w kratę, która miał akurat na sobie czerwonowłosy chłopak.

-Teraz wszystko się zmieni. Będzie dobrze.-pogładził ją po włosach i pocałował w czoło po czym oparł swoją głowę o jej.

Secrets [l.h]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz