ISABELLA's POV
Usłyszałam denerwujący dźwięk mojego telefonu. Otworzyłam zaspane oczy i sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce obok łóżka. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo.-powiedziałam zastanym głosem
-Dzień dobry. Czy dodzwoniłam się do Isabelli Green?
-Umm... Tak, ale kto mówi?
-Brooklyn Hard. Jestem twoją kuzynką nie wiem czy mama ci mówiła coś na mój temat.
-yyy... Ale przecież moja mama była jedynaczką.
-Twoja mama miała przyrodniego brata, a ja jestem jego córką.
-Aaa tak... Mama coś wspominała na ten temat. Urodziłaś się w ten sam dzień co ja, prawda?
-Tak. Przepraszam, że nikt nie był na pogrzebie, ale gdy twoja babcia się o tym dowiedziała, jej stan się pogorszył i trafiła ponownie do szpitala na szczęście teraz już wszystko jest okej.
-Na całe szczęście. Ale dlaczego do mnie dzwonisz?
-Mieszkasz w Sydney, tak?
-Tak, ale dlaczego pytasz?
-Dostałam się na studia w Sydney, a tata powiedział, że może by zadzwonić do ciebie, bo teraz mieszkasz sama, więc byłoby nam raźniej.
-Nie mieszkam sama. Dom, w którym mieszkałam z mamą został sprzedany, a ja mieszkam z umm... kolegą.
-Ohh... Rozumiem, tylko bym wam przeszkadzała.
-Nie, ależ skąd. Porozmawiam z Luke'iem i na pewno się zgodzi.
-Oh dziękuje.
-Na prawdę nie ma sprawy. Zadzwonię do ciebie później to znaczy chyba jutro bo u was jest już popołudnie, tak?
-Jest po 17.
-Okej. To ja zadzwonię jutro.
-Dobrze. W takim razie do jutra.
-Do jutra.-powiedziałam i zakończyłam rozmowę
Odłożyłam telefon na miejsce. Woah, właśnie rozmawiałam z kuzynką z Ameryki, która najprawdopodobniej z nami zamieszka. To uczucie było niesamowite. Nigdy nie mieliśmy bliskiego kontaktu z rodziną ze Stanów, a moją babcie ostatni raz widziałam na pogrzebie mojego taty.
Wracając do rzeczywistości rozejrzałam się dookoła. Byłam w pokoju. Ale zaraz, zaraz, przecież ja nie mogłam zasnąć w swoim łóżku. Zasnęłam na balkonie, dobrze pamiętam, więc jak znalazłam się tutaj.
Dobra nie ważne.
Wstałam z łóżka i udałam się do garderoby po ubrania, a następnie do łazienki, aby wziąć prysznic.
Po prysznicu zeszłam na parter kierując się do kuchni.
Zastałam w niej Luke'a, a do mojego nosa dotarł smakowitymi zapach.
-Dzień dobry.-przywitałam się z nim
-Dzień dobry. Głodna?-zapytał, a ja usiadłam na krześle przy wysepce kuchennej
-Bardzo, co mamy na śniadanie?
-Naleśniki. Chcesz z czekoladą, dżemem, truskawkami, bananami, bitą śmietaną czy jeszcze coś innego.-powiedział stawiając przede mną to co wymieniał
-Chcesz, abym przytyła prawda?
-Nie ależ skąd.-odparł chłopak-Ale nawet jakbyś przytyła byłabyś śliczna.-dodał po chwili
CZYTASZ
Secrets [l.h]✔️
FanfictionIsa to 18 letnia dziewczyna mieszkająca w Sydney. Jest trenerką w szkole tańca. Mieszka razem z nadopiekuńczą mamą. Jej ojciec zginął w wypadku, a przynajmniej tak dotąd twierdzono. Isa myślała, że pośmierci jej ojca już wszytsko wróciło do normy...