Rozdział 23

8K 443 37
                                    

Otworzyłam zaspane oczy. Zamrugałam kilka razy, aby obraz przed moimi wyostrzył się. Miejsce obok mnie było puste.

Czy to był jakiś sen?

Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju.

Nie to nie był sen, czyli jednak wczorajszy dzień był prawdą. Luke kupił dom, powiedział mi prawdę, pocałował mnie i spał ze mną.

Dziwne było to, że mimo tego, że Black już zniknął Luke nadal troszczył się o mnie. Nie byłam ani jego rodziną, ani jego dziewczyną w sumie nikim ważnym, nie wiem czy nawet mogliśmy nazwać się przyjaciółmi, mimo to on nie zostawił mnie.

Wstałam z łóżka. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni, a to co zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Luke stał przy kuchence w samych bokserkach. Z uwagą przyglądałam się jego poczynaniom.

-Nie śliń się.-usłyszałam, lecz nie był to głos Luke'a, spojrzałam w stronę, z której dochodził głos

Zobaczyłam Michael'a, który nawiasem mówiąc przefarbował włosy na zielony. Siedział przy wysepce kuchennej i uśmiechał się do mnie.

Spojrzałam na Luke'a sprawdzając czy usłyszał złośliwy komentarz Michael'a. Blondyn odwrócił się w naszą stronę.

-Oo... wstałaś.-powiedział ignorując to co powiedział Mikey, jednak widziałam, że kąciki jego ust unosiły się ku górze.

-Tak.-odpowiedziałam ziewając i przeciągając się

Usiadłam na krześle obok Michaela.

-Kawy?-zapytał Luke, spoglądając na mnie

-Tak po proszę.-odpowiedziałam

Blondyn podał mi kubek wypełniony gorącym ciemnym płynem i odwrócił się z powrotem do kuchenki.

Spojrzałam na Mikey'ego. Chłopak czytał dzisiejszą gazetę, która pachniała jeszcze tuszem drukarskim. Ciekawe co on tu robił tak wcześnie? Postanowiłam, że zapytam go o to.

-Co tu robisz o tej godzinie?-zapytałam spoglądając na zielonowłosego

-Przywiozłem resztę waszych rzeczy.-odparł

-Aaa...-pokonałam głową na znak, że rozumiem

-Chcecie jajecznicy?-zapytał Luke

-Tak.-odpowiedziałam równo z Michael'em

Blondyn zaśmiał się i podał nam dwa talerze.

-Smacznego-powiedział-Ja idę się ubrać.-dodał i wyszedł z kuchni

-Co to miało być?-zapytałam Mikey'ego

-Ale co?-zapytał zdezorientowany

-"Nie śliń się"-zacytowałam jego słowa

-Gapiłaś się na niego z otwarta buzią, więc co miałem zrobić?

-Mogłeś to zrobić dyskretniej.

-Na przykład?

-Na przykład "Cześć Isa". Przynajmniej bym się otrząsnęła.

-No dobrzeeee...-przeciągnął chłopak

-Ale przyznaj, że ci się podoba.-powiedział szturchając mnie i sugestywnie poruszając brwiami

-Wcale nie.-zaprzeczyłam

-Podoba Ci się.-drażnił się ze mną

-On mi się nie podoba.

Co w ogóle przyszło mu do głowy?

Secrets [l.h]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz