LUKE'S POV
Podjechaliśmy czarnym Range Roverem pod magazyn, który znalazł Ashton.
Rozejrzeliśmy się dookoła. Nie było widać nikogo, dlatego wysiedliśmy z auta. Nie zauważeni weszliśmy do magazynu osłaniając siebie na wzajem.
Od samego wejścia można było usłyszeć krzyki na korytarzu.
Ruszyliśmy w stronę, w którą krzyki stały się głośniejsze.
-Ała! Głupia dziwka!-usłyszeliśmy
To zdecydowanie był głos Black'a.
Skręciliśmy w węższy korytarz.
Usłyszeliśmy, że ktoś biegnie w naszą stronę. Schowaliśmy się we wnękach drzwi. Na szczęście korytarz nie był cały oświetlony, a światło wpadało tylko do niego przez dwa okna, jedno na jednym końcu korytarza, a drugie na drugim końcu.
Osoba, która biegła stanęła.
ISABELLA'S POV
Moje serce biło nie miłosiernie. Dziwne, że jeszcze nie wyleciało z mojej piersi. Moja głowa racjonalnie nie myślała jedyne co miałam cały czas w głowie to, to abym uciekała. Przystanęłam na moment aby rozejrzeć się po korytarzu.
Nagle poczułam, że ktoś zakrywa moje usta dłonią, a moje ciało przyciąga do siebie.
-Spokojnie skarbie to ja.-usłyszałam znajomy głos
Moje serce zaczęło się uspokajać. A oddech zaczął wracać do normy.
Luke zdjął swoją dłoń z moich ust. Ja odwrociłam się w jego stonę i wtuliłam się w niego. Teraz nie potrzebowałam nic innego, tylko jego ramion wokół mojego ciała. To on zapewniał mi bezpieczeństwo, którego potrzebowałam właśnie w tym momencie. Blondyn złożył krótki pocałunek na czubku mojej głowy i pogładził ręką po plecach.
LUKE'S POV
-Calum zabierzesz Is do auta, a ja i Mikey zajmiemy się Black'iem i wydostaniem Brooke.-rozkazałem
-Luke lepiej jak ty pójdziesz z Isą.-powiedział Clifford
-Dlaczego?-zapytałem z pretensją słyszalną w głosie
-Porozmawiacie.-wyjaśnił Michael
-Nie nawet nie ma takiej opcji, porozmawiać możemy pózniej. Teraz chcę załatwić Black'a.
-Luke spokojnie my się nim zajmiemy, a wy na prawdę potrzebujecie rozmowy.
Westchnąłem zrezygnowany, nie było czasu się kłócić, bo musieliśmy uratować Brooke.
-Okej.-zgodziłem się-Ale pamiętajcie ja go nie chce więcej widzieć na oczy.
-Jasne, jasne.-przytaknął Mikey
-Nie masz się o co martwić Hemmings.-dodał Calum
*
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać?-zapytała Isa
-To wszystko moja wina.-zacząłem
-Wcale nie Luke.
-Jak to nie? Gdybyś mnie nie spotkała nie zostałabyś trzy razy porwana. Pewnie teraz żyłabyś w spokoju, może układając choreografia taneczne dla jakiejś słownej gwiazdy.
-Luke, ale ja się cieszę, że cię poznałam i dziękuję za to, że jestem tu gdzie jestem właśnie z tobą.
-Nie prawda. Ty zasłużyłaś na lepsze życie. Popatrz na to ludzie mają mnie za kryminalistę.
-Ale to kłamstwo.-przerwała mi
-Gdy kłamstwo powtarza się dziewięćdziesiąt dziewięć razy za setnym razem mówione staje się prawdą.
-Wcale nie.-wyparła się
-Isa pogódź się z tym, że ludzie będą mieli mnie już za kryminalistę i nic z tym nie zrobię.
-Ale ja odkryłam w tobie dobroć i wiem, że taki nie jesteś.
-Ty jesteś jedyna na tysiące ludzi mieszkających w Sydney.
-Bo może tak ma być.
Chciałem coś powiedzieć, ale drzwi od samochodu się otworzyły, a do środka wsiedli Calum i Mikey z Brooklyn na rękach.
-Jedź!-krzyknął Calum, a ja odpaliłem samochód i odjechałem z pod magazynów
![](https://img.wattpad.com/cover/15473322-288-k937240.jpg)
CZYTASZ
Secrets [l.h]✔️
FanfictionIsa to 18 letnia dziewczyna mieszkająca w Sydney. Jest trenerką w szkole tańca. Mieszka razem z nadopiekuńczą mamą. Jej ojciec zginął w wypadku, a przynajmniej tak dotąd twierdzono. Isa myślała, że pośmierci jej ojca już wszytsko wróciło do normy...