Epilog

5.3K 413 34
                                    

"Jeśli ko­goś kochasz, to daj mu odejść,

bo prze­cież właśnie na tym po­lega miłość, na poświęceniu..."

Od samego rana wszyscy chodzili po domu przybici. W sumie nie dziwię się. Dziś miałam wyjechać z Brooklyn do Dallas. Nie wiem nawet dlaczego się na to zgodziła. Hemmings nie przekonał mnie do swoich racji, po prostu mówił o tym tyle razy, więc w sumie zrobiłam to dla świetego spokoju. Teraz trochę żałuje, ale jest za późno. Samolot wyleci za 4 godziny. Już nie mogłam nic cofnąć.

Nie mogłam cofnąć mojej decyzji, a co najważniejsze nie mogłam cofnąć mojego uczucia, które żywiłam do tego wysokiego blondyna o pięknych niebieskich oczach. Kochałam Go. Tak ja to wiedziałam, ale on nie. Bałam mu się o tym powiedzieć, bo co jeśli on nie czuje tego samego. Wyśmiał by mnie? Najprawdopodobniej tak. Dlatego wolałam zostawić to dla siebie i pogodzić się z tym.
Może kiedyś mu powiem o tym. Na razie zostawiam to tylko i wyłącznie dla siebie.

*

Za moment powinni zapowiadać nasz lot. Nie wierze, że tak nagle musze zmienić swoje życie. To wszystko co budowałam, z czym dorosłam. Musiałam to zostawić od tak dla mojego własnego bezpieczeństwa.

Nasz lot został zapowiedziany, a od razu po tym Olivia rzuciła się na mnie, zamykając mnie w uścisku, a po chwili w "duszeniu" mnie pomogli jej Ashton i Calum. Michael przytulił Brooklyn, której łzy zbierały się w kącikach oczu.

Gdy uwolniono mnie z uścisku. Jeszcze raz przytuliłam Olivie, Ashton'a i Calum'a szeptając każdemu coś od siebie. Następnie przytuliłam Mikey'ego mówiąc mu, że gdy następnym razem go zobaczę ma mieć tyle samo włosów co teraz.

Stanęłam przed Luke'iem. Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
-Przepraszam.-wyszeptał
-To nie twoja wina, Luke.-odparłam chcąc zdjąć z chłopaka wyrzuty sumienia
Hemmo pokiwał głowa na znak, że rozumie.

Ponownie zapowiedziano lot do Dallas. To była ostatnia szansa, aby wylecieć z Australii.

-Muszę iść.-powiedziałam do Luke'a
-Pamiętaj o mnie w Stanach. Powodzenia, księżniczko.-odparł Luke

-Is chodź.-ponagliła mnie Brooke
-Już idę.-odparłam i zabrałam swoją torbę i walice

Oddalaliśmy się od przyjaciół, którzy machali do nas na pożegnanie. Pożegnania były na prawde smutne. Nie lubiłam ich. Jednak one i tak w końcu musiały przyjść.

Gdy miałyśmy przechodzić już przez bramkę usłyszałam swoje imię za plecami i ten znajomy głos. Głos Luke'a. Odwrociłam się. Zobaczyłam jak blondyn biegnie w moją stronę. Mały uśmiech wcisnął się na moje usta.
Hemmings zatrzymał sie przede mną, a ja patrzyłam na niego. Przytulił mnie mocno.

-Kocham Cię.-wyszeptał do mojego ucha.

Spojrzał na moją twarz, która była w nie małym szoku.

-Dopiero nie dawno to zrozumiałem. Kocham Cię całym sobą.-po tej wypowiedzi złączył ich usta razem, nie zważał nawet na jej odpowiedź, potrzebował tego tu i teraz

-Też Cię Kocham.-powiedziałam i przytuliłam go mocno

-Będę tu za tobą czekał, obiecuje.

-A ja obiecuje, że wrócę.-powiedziałam

-Jeśli chce pani lecieć tym samolotem to zapraszam.-powiedział pan z obsługi lotniska

-Kocham Cię.-powiedziałam do chłopaka

-Kocham Cię.-przytulił mnie po raz ostatni

Musiałam przejść przez barierki i wsiąść do samolotu i polecieć do Dallas, gdzie miałam być bezpieczna.

***

Samolot był juz setki metrów nad Ziemią i tysiące kilometrów od Sydney. Teraz nie było odwrotu. Trzeba było lecieć do nowego życia.

Włożyłam słuchawki od mojej MP4 do uszu i włączyłam moją ulubioną piosenkę Ed'a Sheeran'a- Photography.
Zamknęłam oczy, wsuchując się w muzykę. Ta piosenka zaczęła przypominać mi każdą chwile spędzoną z Nim.
Jego uśmiech, jego oczy i radość i smutek. Jego gniew i poddenerwowanie. Jego ekscytacje i szaleństwo. Jego pewność siebie. Jego namiętność i uczuciowość. Jego troskę i opiekuńczość. Jego subtelny dotyk i oddech przy skórze, który powodował dreszcze.
Pamiętaj jak się poznaliśmy, jak zmieniał się z dnia na dzień, jak uratował mi życie, jaki pomógł mi w najtrudniejszych dla mnie chwilach, jak zaopiekował się mną, jak robił mi wspaniałe prezenty, jak przytulał mnie i całował. Pamietam wszystko. I te dobre i te złe chwile.
Wszystkie były dla mnie nie zwykle ważne. Tak samo jak ON JEST DLA MNIE WAŻNY.

A teraz lecę do Dallas, gdzie mam zacząć nowe bezpieczne życie, bez osoby którą kocham, ale jak to mówią "Jeśli kogoś kochasz daj mi wolność." Właśnie taką wolność dał mi Luke, a ja nie mam mu tego za złe. Muszę się pogodzić i ZACZĄĆ ŻYĆ OD NOWA.

Secrets [l.h]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz