Rozdział 15

8.4K 440 16
                                    

Razem z Luke'iem przewieźliśmy wszystkie moje rzeczy do niego, a mój dom wystawiliśmy na sprzedaż. Kilku potencjalnych klientów było już oglądać dom jednak nikt do końca nie powiedział nam, że go kupuj.

Ja starałam się wrócić do normalnego życia. Jednak było mi na prawdę ciężko. Luke pomagał mi jak tylko mógł na każdym kroku. Jednak ja cały czas nie jestem do końca pewna czy mogę mu zaufać w stuprocentach. Cały czas mam masę pytań na, które nie mam odpowiedzi. Jeśli próbuję odpowiedzieć na jakiekolwiek z nich, powstaje więcej pytań, jeszcze bardziej skomplikowanych.

Tak wiem powinnam porozmawiać z nim na ten temat, ale trochę obawiam się jego reakcji. Jednak jeśli nie spróbuję te pytania będą mnie dręczyły do końca mojego życia.

I tak już nie mogło być gorzej, prawda?

*

Siedziałam z Luke'iem i oglądałam telewizje. To znaczy on oglądał, a ja siedziałam i próbowałam odpowiedzieć na pytania, które dręczyły moje myśli.

Musiałam zapytać Luke'a. Teraz albo nigdy.

-Luke musimy pogadać.-powiedziałam

-Tak- spojrzał na mnie z uwagą

-Daniel powiedział mi, że wypadek mojego ojca nie był wypadkiem. Wiesz coś o tym?

Luke na samo wspomnienie jego imienia zacisnął szczękę i zrobił się nerwowy.

-Było minęło.-odparł

-Luke ja chce wiedzieć. Chce być świadoma tego co się z nim stało.-nalegałam

-Nie musisz wiedzieć.

-Ale chce. Nie możesz trzymać wszystkiego w tajemnicy.

-Mogę, bo to też moja sprawa.

-Nie dość, że pilnujesz mnie na każdym kroku, nie pozwalasz mi wyjść samej z domu, to jeszcze nie chcesz nic powiedzieć!-wykrzyczałam mu w twarz wszystko co leżało mi na sercu

-A co chcesz kurwa wiedzieć?!-wykrzyczał Luke

-Prawdę!

-Nie rozumiesz do cholery, że nie możesz jej znać! Gdy dowiesz się prawdy mnie też znienawidzisz!

-W takim razie jeśli nie powiesz mi prawdy też nie chcę cię znać. -wykrzyczałam wybiegłam z domu po drodze zabierając moją torebkę, która leżała na szafce w korytarzu i trampki.

-Czekaj Is...-usłyszałam za sobą, ale nie zwracałam na to uwagi

Rozejrzałam się po ulicy.

Nie miałam gdzie iść. Mój dom był wystawiony na sprzedaż, po za tym nie miałam do niego kluczy przy sobie.

Wrócić do Luke'a nie mogę. Nie teraz. Niech przemyśli to wszystko tak będzie najlepiej. 

Ale przecież miałam jeszcze Olivię. I to właśnie do niej pójdę. Na pewno z wielką chęcią przenocuje mnie tą jedną noc. Po za tym pogadam z nią o tym wszystkim. Ona mi doradzić co powinnam zrobić.

*

Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi przyjaciółki. Po chwili ujrzałam ją stojącą przede mną.

-Hej.-przywitała mnie uściskiem-Coś sie stało?-kontynuowała-Nigdy nie wpadasz bez zapowiedzi.

Przecież Olivia nic nie wie. Nie wiedziała, że moja mama leciała do Stanów i zginęła w wypadku. Nie wiedziała, że mnie porwano. Muszę jej to wszystko powiedzieć w końcu byłyśmy jak siostry. Mówiłyśmy sobie o wszystkim.

-Hej. Nie wpuścisz mnie do środka?-zapytałam

-Oh, jasne.-powiedziała, otwierając szerzej drzwi

Zrobiłam krok do przodu wchodząc do jej domu, który był mi prawie tak znany jak mój.

Położyłam torebkę na małej komodzie, która stała w korytarzu.

-Chcesz coś do picia?-zapytała Olivia

-Nie, dziękuję.-powiedziałam-Chcę z tobą pogadać.

-Okej, chodźmy do mnie do pokoju. Tam nam nikt nie będzie przeszkadzał.-odparła

Pokiwałam głową.

Skierowałyśmy się do pokoju Olivii, który był na piętrze.

Jej pokój był średniej wielkości. Na przeciwko drzwi było wielkie okno i łóżko, na którym zawsze były poukładane starannie poduszki. Po prawej stało białe biurko. Obok łóżka stała duża biała szafa z lustrem na ubrania. Po prawej na ścianie wisiał telewizor, a pod nim stała biała komoda. W pokoju Olivii zawsze panował porządek, co mnie zawsze zadziwiało.

Usiadłyśmy na łóżku dziewczyny.

-O czym chciałaś porozmawiać?-zapytała, a ja na samą myśl o mamie zaczęłam płakać

Olivia przytuliła mnie i zaczęła uspokajać. Gdy już uspokoiłam się do stopnia, gdzie mogłam z nią rozmawiać.

-Olivia, moja mama wyjeżdżała do Stanów w ten sam dzień, w którym miałam konkurs i samolot... miał wypadek.-zająkałam się na końcu

Dziewczyna patrzyła na mnie z otwartą buzią. Była w widocznym szoku.

-Tak mi przykro.-powiedziała i przytuliła mnie, bo ja znowu zaczęłam płakać

-To nie wszystko.-wyszeptałam- Ja nic ci nie mówiłam o Danielu, prawda?-zapytałam

-Nie.

-Przyszedł raz do mnie na trening mówiąc o wypadku mojego ojca. Spotkałam się z nim może z dwa raz. W między czasie dostałam list, w której była tylko czarna karta. Pokazałam je Luke'owi.

-Cały czas się z nim zadajesz? On nie jest dobry Is. Posłuchaj mnie.

-Właśnie on pomógł mi najbardziej. Gdy był konkurs poszłam do łazienki. Tam ktoś walnął mnie w głowę i zemdlałam. Obudziłam przywiązana do łóżka. To był Daniel. Chciał mnie zgwałcić.

-Co???-zapytała zdziwiona

-To co powiedziałam. Luke mnie uratował, po za tym pomógł mi, gdy mama umarła. Zrobił wszystko czego bym się po nim nie spodziewała.

-To dlaczego jesteś u mnie, a nie u niego.

-Bo chodzi o to, że ja cały czas mu nie ufam. Daniel, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy powiedział mi, że wypadek mojego ojca wcale nie był wypadkiem. Zaczęłam na tym myśleć. To nie dawało mi spokoju, więc zapytałam Luke'a. On wkurzył się na mnie i na mnie nawrzeszczał, dlatego wyszłam z domu i przyszłam do ciebie-odpowiedziałam, prawie na jednym wdechu- Więc przenocujesz mnie jedną noc?-zapytam

-Tak, jasne, że cię przenocuje.-powiedziała

-A i jeszcze jedno.-zaczęłam-Jutro jest pogrzeb mojej mamy, a ja nie chcę wracać do Luke'a przed nim, więc...

-Okej, pożyczę ci ubrania.-przerwała mi, dokładnie wiedząc o co mi chodziło.

___________________

Hej xx


Jak obiecałam w środę to jest w środę. Specjalnie dodaję dziś w urodziny Luke'a. On ma już 18 lat omg nie wierzę. W każdym razie HAPPY BIRTHDAY LUKE ♥

Ostatnio znalazłam tego gifa i musiałam się przed wami pochwalić. Gif będzie gdzieś tam ----->>>

haha Lukey aka modeleczka :D

Secrets [l.h]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz