Rozdział 28

5.8K 416 30
                                    

Luke zaparkował samochód pod klubem. Gdy otworzyłam drzwi moją twarz przywitało chłodne powietrze. Wszyscy wysiedliśmy samochodu. Po chwili samochód Ashton'a zatrzymał się za pojazdem Luke'a. Wysiedli z niego Ash, Olivia, Michael i Calum.

Poprawiłam swoją sukienke, następnie ściągając Olivię na sam koniec grupy znajomych.

-Co jest między tobą, a Ashton'em?-zapytałam tak, aby tylko ona to usłyszała

-Nic.-odparła wzruszając ramionami

-Nie jesteście parą?

-Emm... Nie. Wydaje mi się, że kilka razy chciał mi to powiedzieć, ale stchórzył.

-Musimy to zmienić.-powiedziałam, a przyjaciółka zaśmiała się

Weszliśmy do klubu.

Brooklyn powiedziała, że idzie potańczyć, a Mikey ruszył za nią. Ashton i Olivia od razu też gdzieś zginęli. Nie wierze, że nie są razem. Olivia musi kłamać. To nie możliwe, że nie są parą, przecież Irwin cały czas robi do niej maślane oczy.

-Idziesz?-usłyszałam nad uchem głos Luke, który przebijał się przez muzykę

Pokiwałam głową i ruszyłam za nim i Calum'em.

Zajęliśmy miejsce przy barze. Cal ruchem ręki zawołał kelnerkę. Zamówił whisky z lodem, ja poprosiłam cole, a Luke piwo. Spojrzałam na blondyna.

-Ty jedziesz samochodem. Nie będziesz pił. -powiedziałam

-Tylko jedno.-jęknął

-Nie Lucas, albo ty nie pijesz i prowadzisz, albo ja prowadzę.

-Zrobisz to dla mnie.-powiedział i zamrugał szybko oczyma

Westchnęłam głośno, ale chłopak na pewno tego nie usłyszał.

-Dobra.-zgodziłam się

Siedzieliśmy przy barze zabawiani przez Calum'a i jego intersujące historię.

Po chwili dołączyli do nas Brooklyn i Michael.

-Idziecie potańczyć?-zapytała brunetka

-Ja bardzo chętnie.-odparłam, wstałam z krzesła i spojrzała na Luke'a

-Nie tańczę.-powiedział szybko

-Proszę, ze mną.-nalegałam

-Pierwszy i ostatni raz.-odpowiedział i zwlekł się z krzesła

Chwyciłam go za rękę i pociągłam w tłum ludzi. On położył ręce na moich biodrach. Zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki. Nagle bardzo szybka piosenka zamieniła się w wolną balade, a na parkiecie pojawiły się same pary przytulające się do siebie.

Chciałam wrócić do przyjaciół, ale Luke zatrzymał mnie i przyciągnął do siebie. Spojrzałam na chłopaka nie pewnie. Hemmings uśmiechnął się do mnie zachęcająco. Nie pewnie zarzuciłam ręce przez jego ramiona. On trzymał swoje na moich biodrach. Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową. Dotarł do mnie zapach jego perfum, który był zniewalający. Emitowało od niego niezwykłe ciepło. Ta chwila była tylko nasza i mogłaby trwać wieczność, jednak została przerwana, bo z głośników znowu wydobyły się głośne rytmy.

Oderwaliśmy się od siebie. Patrzeliśmy sobie w oczy. Jego błękitne spojrzenie przeszywało mnie. Ta chwila była taka magiczna i tylko nasza. Luke zaczął zbliżać swoją twarz ku mojej. Przyjechałam językiem po wargach.

-Tu jesteście!-usłyszeliśmy głos Ashton'a i Olivii

Natychmiast odsunęłam się od Luke'a.

-My się zbieramy.-powiedziała Olivia

-Zabierzecie Calum'a i Michael'a?-zapytał Ash

-Jasne.-odparł Luke

-Dzięki to do jutra.-powiedział Irwin

-Papa.-dodała Oli

*

-To nocujecie u nas?-zapytał chyba po raz setny Luke

-Tak.-odparł Cal już lekko poddenerwowany jego pytaniami

-Okej.

Droga do domu mijała nam dość szybko tym bardziej, że Calum był nieco zalany i mówili co jakiś czas coś przez co wybuchaliśmy śmiechem, a jeśli nie to, to śpiewał coś od rzeczy przez co również zwijaliśmy się ze śmiechu.

Zatrzymałam samochód Luke pod domem. Wysiadłam z auta, tak samo jak Brooke, Mike i Luke, a Cal nie mógł wygrzebać się z auta. Blondyn powiedział, że mu pomoże, a my możemy już iść.

W drodze do drzwi w torebce szukałam moich kluczy, po chwili poszukiwania w końcu je znalazłam. Wsadziłam klucz do zamka i przekluczyłam, a raczej usiłowałam przekluczyć, ponieważ nie dało się tego zrobić. Drzwi były otwarte. To nie możliwe. Lucas wychodził ostatni i to on zamykał drzwi.

-Drzwi są otwarte.-powiedziałam do Michael'a i Brooke

-Nie możliwe.-zaczął chłopak i chwycił za kłamkę naciskając ją

-Faktycznie.

W tym samym czasie podszedł do nas Luke, który podtrzymywał Calum'a.

-Co jest?-zapytał

Odsunęłam się od drzwi.

-Były otwarte drzwi.-powiedział Mikey

-Trzymaj go.-odparł Luke puszczając Calum'a w ręce czerwonowłosego kolegi.

Hemmings nogą popchną drzwi.Wszystki w korytarzu było porozrzucane, meble leżały na ziemi jak po przejściu jakiegoś huraganu.

-Cholera.-zaklął pod nosem blondyn

-Wchodzimy tam?-zapytałam znudzonym głosem

-Masz broń?-Mikey skierował pytanie do Luke'a

-W aucie jest pistolet.

Secrets [l.h]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz