Rozdział 10

7.8K 474 30
                                    

Otworzyłam oczy. Moja głowa bolała niemiłosiernie.

Rozejrzałam się po pokoju. Byłam w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Pierwszy raz widziałam je na oczy.

Jak ja się tu znalazłam?

Chciałam rękoma dotknąć głowy, aby jakoś załagodzić ból, ale były one przywiązane do ramy łóżka. Chciałam się ruszyć, aby zobaczyć cokolwiek za oknem, jednak bez skutku, bo gdy ja się ruszyłam lina coraz bardziej wbijała się w moje nadgarstki.

Kto mnie tu sprowadził?

Czy to był Black, o którym tak często ostatnio mówił Luke?

Czy wyjdę stąd żywa? Umrę?

Czy Bóg mnie tak bardzo nienawidzi?

Czy zobaczę jeszcze kiedyś moją mamę, Olivie lub Luke'a?

Nie wiedziałam. Na żadne z tych pytań nie miałam odpowiedzi.

Zamknęłam oczy by się uspokoić, jednak nie było mi to dane, ponieważ drzwi od pomieszczenia gwałtownie się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł Daniel. Moje oczy otworzyły się szerzej, gdy tylko go zobaczyłam.

-Daniel, co ty tu robisz?

-Witaj Isabello.

-Pomóż mi. Jakiś dupek mnie tu zamknął.

-A ty nic nie rozumiesz prawda Isabello?

-Ale co mam rozumieć?-zapytałam, będąc całkowicie zdezorientowana o co mu chodzi

-Idiota Hemmings w ogóle nie wtajemniczył cię w sprawę, co za kretyn. Mógł Ci powiedzieć to i owo, abyś wiedziała od kogo trzymać się z daleka.

-O czym ty mówisz?!-wykrzyczałam

-To ja jestem Black, Isabello. A ty dziś będziesz moją dziwką.

-Luke cię zabije!-wykrzyczałam

Chłopak głośno się zaśmiał.

-Oj nie denerwuj się tak kochanie.-powiedział nie wzruszony-Skoro tak twierdzisz to, gdzie on jest. Zostawił cię bez opieki, a wiedział, że na ciebie poluje.

-To nie była jego wina tylko moja.

-Już go nie broń. Wszyscy wiemy, że mały Lukey jest idiotą i nie pomyślałam, aby ktoś przy tobie był na każdym kroku.

-Wcale tak nie jest. Sama potrafię o siebie zadbać.

-W takim razie jak zamierzasz się stąd wydostać?-zapytał przybliżając twarz do mojej, a ja w nią splunęłam

-Ty suko! Pożałujesz tego. Czas się zabawić.

Daniel patrzył na mnie z pożądaniem, które można było zobaczyć w jego oczach.

Chwycił za swoją koszulkę, zdjął ją, po czym rzucił na podłogę.

Poczułam, że serce staje mi w gardle, kiedy chłopak oparł się nade mną.

-Nie wygrasz ze mną, suko - powiedział, a następnie schylił się do mojej szyi

Zaczął ją ssać i całować.

-Nie, przestań.-wyszeptałam- Proszę.

Wiedziałam, że Daniel się tak łatwo nie podda jednak liczyłam na cud. Zaczął przygryzać moją skórę i szarpać moje ubrania.

Moje oczy zaczęły robić się szklane. Nie Isa nie możesz płakać, musisz być silna.

Luke Cię uratuje.-tak powtarzałam sobie w myślach

-Przepraszam, nie rób tego.-szepnęłam-Proszę

-Teraz już nie ma odwrotu. Musisz za wszystko zapłacić suko.-powiedział, po czym przycisnął swoje usta do moich

Chciałam go od siebie odepchnąć, potrząsnęłam głową, jednak on był zbyt silny.

Daniela nie obchodziło nic, miażdżył mnie i moje usta.

Z moich oczu zaczęły spływać słone zły.

Oderwał się ode mnie. Poczułam wielką ulgę, jednak tylko na moment, ponieważ to co zrobił po chwili było o wiele gorsze.

Daniel jednym pociągnięciem rozerwał moją bluzkę.

-Zrobię wszystko, tylko nie rób tego, proszę.-szepnęłam-Stój

-Nawet mi się nie śni, skarbie, abym teraz przestał.-wyszeptał przy moim uchu po czym pocałował mnie w szyje, a po moim ciele przeszedł dreszcz obrzydzenia.

____________________

Hej xx

Mam nadzieje, że to mi wyszło, bo jest to pierwsza rzecz takiego typu, którą pisze. Myślę, że wam to przypadło do gustu i tego nie zawaliłam. Jeśli tak to przepraszam.

Pozdrawiam xx

Kocham Was ♥

Secrets [l.h]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz