Otworzyłam moje oczy i rozejrzałam się dookoła. Leżałam w łóżku z Luke'iem i oboje byliśmy w ubraniach. Zamrugałam kilka razy chcą przyzwyczaić swoje oczy do światła, a przy okazji chcą przypomnieć sobie wczorajszy wieczór. Pomyślałam chwilę i już wiedziałam wszystko. Luke grał wczoraj na gitarze, a potem leżeliśmy razem i musieliśmy zasnąć.
Postanowiłam, że wstanę i wezmę prysznic i tak też zrobiłam. Wyjęłam z szafy nowe czyste ubrania i powędrowałam do łazienki. Było około godziny 6.00, więc pójdę do sklepu i zrobię zakupy, bo w lodówce wiało pustkami.
Gdy już wzięłam prysznic i byłam gotowa do wyjścia, sprawdziłam tylko w sypialni czy Luke jeszcze spał. Na moje szczęście tak. On wyglądał tak uroczo i niewinnie, gdy spał. Miał lekko uchylone usta, a w policzkach dołeczki. Dobra Is przestań marzyć miałaś iść do sklepu.
Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę supermarketu, który znajdował się w okolicy i był czynny całą dobę. Skoro było tak wcześnie w sklepie nie będzie wielkiego ruchu dlatego będę mogła w spokoju zrobić większe zakupy.
Weszłam do sklepu i zabrałam wózek sklepowy. W mojej głowie już układała się długa lista rzeczy, które muszę kupić. Zaczynając od podstawowych takich jak chleb czy masło kończąc na bardziej wyszukanych czyli na słodkościach.
*
W sklepie zeszło mi około godziny, ale kupiłam wszystko co miałam w planach. Zabrałam dwie reklamówki zapakowane do pełna i wyszłam ze sklepu. Ruszyłam w drogę powrotną do domu.
Przez całą drogę wydawało mi się, że ktoś mnie śledzi i nie wiem czy to nie ta samo osoba co wczoraj. musiałam to sprawdzić, dlatego zaczęłam biec. Osoba, która szła za mną ruszyła w pościg za mną, czyli śledziła mnie. Reklamówki z zakupami mi to trochę utrudniały mi moją ucieczkę.
Chcąc zgubić chłopaka, który biegł za mną skręciłam w najbliższą uliczkę. Na moje nie szczęście była to ślepa uliczka. To mój koniec-pomyślałam.
Rzuciłam moje zakupy na ziemie, a ja sama zaczęłam się cofać. Chłopak zbliżał się do mnie powoli. Wiedział, że już mu nie ucieknę.
Za moimi plecami wyjęłam telefon z mojej tylnej kieszeni spodni i próbowałam na oślep do kogoś zadzwonić tak, żeby chłopak nie zauważył tego.
LUKE'S POV
Usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Kto do mnie dzwoni o tak wczesnej godzinie. Sięgnąłem ręką do mojej szafki nocnej, na której leżał telefon. Zabrałem go i odebrałem.
-Halo?-zapytałem, nie sprawdzając kto dzwoni
Usłyszałem krzyk dziewczyny.
-Myślałaś, że Black zostawi cię w spokoju, mała dziwko. Nic z tego.-usłyszałem męski głos i już wiedziałem, że Isa ma kłopoty.
Wyłączyłem rozmowę i szybko wstałem z łóżka. Wybrałem numer Ashtona, a ja sam zacząłem chodzić po domu, bo może to był jakiś głupi żart lub sen, a Isa była w domu, bezpieczna. Ashton w końcu odebrał.
-Popierdzieliło cię stary dzwonić przed 7 rano?-zapytał Ashton
-Włączaj kompa i namierzaj telefon Isy!-krzyknąłem w słuchawkę
-Co się stało?-zapytał wyraźnie ożywiony Ash
-Przed chwilą Is dzwoniła, a w słuchawce było słychać krzyk, pisk i coś w stylu "Black nie zostawi cię w spokoju"-wyjaśniłem szybko
-Okej już działam.-odparł mój przyjaciel-A ty dzwoń do Calum'a i Michael'a.-dodał i rozłączył się
Stwierdziłem, że wyjdę z domu i przejadę samochodem po okolicy, może zobaczę coś podejrzanego.
Co tej dziewczynie strzeliło do głowy, aby wychodzić samej z domu, a ważniejsze po co wyszła z domu. Może chciała ode mnie uciec, bała się mnie? Ale to przecież ja obiecałem ja chronić, dawałem jej bezpieczeństwo i wsparcie jakiego potrzebowała we wszystkich trudnych chwilach, które przeżyła w minionych tygodniach.
Nie ona na pewno nie uciekła.
Ktoś z ludzi Black'a musiał ją śledzić.
Przejeżdżałem kolejną uliczkę bez skutku. Po Isie ani śladu. W między czasie próbowałem dodzwonić się do Caluma lub Mikey'ego, ale nic z tego. Gdzie te ciołki mają telefony?!
Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałem.
-Jesteś normalny budząc mnie o 7 rano?-zapytał Mikey zaspanym głosem
-Black porwał Ise.-powiedziałem w prost
-Co?!-spytał ożywionym głosem
-Ash już namierza jej telefon. Ty zgarnij Calum'a i jak zadzwoni Ashton to dam ci znać gdzie macie jechać.
-Okej.-powiedział
Rozłączyłem się. Spojrzałem na drogę przed sobą, zauważyłem czarny terenowy samochód i chłopaka, który niósł dziewczynę przewieszona sobie przez ramie. To Isa. Black zaczął wysyłać swoich ludzi do czarnej roboty.
Postanowiłem, że pojadę za nim i tak też zrobiłem. Musiałem uważać, aby mnie nie zauważył. Drogi były jeszcze w miarę puste dlatego było to dla mnie utrudnienie.
Jechaliśmy wzdłuż plaży, najprawdopowobniej kierowali się w kierunku lasu. Ale czy był tam jakiś opuszczony magazyn?
Zabrałem mój telefon i wybrałem numer Ashtona. Odebrał natychmiastowo.
-Jadę za gościem, który ma Is w samochodzie. Jedziemy wzdłuż plaży, najprawdopodobniej w kierunku lasu. Jest tam jakiś magazyn?
-Magazyn nie, ale jest tam opuszczona restauracja, ludzie się wynieśli, jakiś miesiąc temu. Może jadą tam?
-Okej, podeślij namiary Michael'owi, a ja jadę za nimi.
-Dobra.
Rozłączyłem połączenie.
___________________
Hi xx
Nie chce przedłużać, więc tak:
-Dziękuję @RudaaSan za okładkę. jest cudna ♥
-Wymyślamy shipperkie imię dla Luke'a i Isy! jakieś pomysły?
-Wyrowadziłam nową postać
CZYTASZ
Secrets [l.h]✔️
FanfictionIsa to 18 letnia dziewczyna mieszkająca w Sydney. Jest trenerką w szkole tańca. Mieszka razem z nadopiekuńczą mamą. Jej ojciec zginął w wypadku, a przynajmniej tak dotąd twierdzono. Isa myślała, że pośmierci jej ojca już wszytsko wróciło do normy...