9. Zacząć od nowa

15 3 0
                                        

Mijały tygodnie, potem miesiące. Jaspers powiedział, że są duże szanse na pracę dla Holgera, ale dopiero na jesieni przyszłego roku, kiedy skończą się kontrakty części robotników. W tym czasie rozpoczęła się budowa domu. Do finalnego projektu Holger wprowadził jeszcze kilka poprawek. To miał być tradycyjny dom, jaki pamiętał z dzieciństwa – murowany parter z drewnianym piętrem. Wiosną przyjechał z Jaspersem na plac budowy, żeby sprawdzić postęp prac.

– Wszystko idzie sprawnie – zapewnił nadzorca. – Jak tak dalej pójdzie, już w połowie roku będziecie mogli się wprowadzać.

W końcu nadszedł dzień przeprowadzki. Erna bez żalu opuszczała ich stary dom w miasteczku. Mikkelowi nadal miał problemy z pogodzeniem się z decyzją rodziców i nadal od czasu do czasu marudził na ten pomysł. Holger już dawno oswoił się z myślą o nowym życiu. Miał w miasteczku kilku starych znajomych, z którymi już się pożegnał. Z niektórymi nawet dwukrotnie, gdy się okazało, że jakimś cudem poprzedniego wieczora nie udało im się opróżnić całego zapasu bimbru. W dniu wyjazdu zajrzał jeszcze tylko do sklepiku Wernera.

– Już się chyba nie zobaczymy, dziadku.

– Nie licz na to. Odzyskam wszystko, co mi jesteś winien, choćbym miał zejść za tobą do samego piekła.

– Ha ha, nie będziesz musiał – zaśmiał się Holger i położył na ladzie wypchaną kopertę. – Tam jest cały mój dług. Nie mam zamiaru zaczynać nowego życia bez uporządkowania starego.

Werner wziął kopertę i dokładnie przeliczył zawartość.

– Mam nadzieję, że nikt nie ucierpiał podczas napadu?

– To część pieniędzy ze sprzedaży mojego mieszkania.

– I tak się dziwię, że znalazłeś kupca – skwitował Werner. – Ja bym nie wziął tej rudery nawet za dopłatą.

Rozległ się odgłos klaksonu ciężarówki.

– Kuzyn się niecierpliwi – skomentował Holger. – Trzymaj się, Werner. Co by o tobie nie mówić, to porządny z ciebie człowiek.

– Bo nie wiesz, z czego się spowiadam księdzu – zaśmiał się staruszek, odsłaniając prawie nagie dziąsła.

– Wyślę ci pocztówkę – powiedział Holger na odchodne.

– Odpuść sobie – zawołał za nim Werner. – I tak nie będę tęsknić.

Holger wyszedł na ulicę i wdrapał się do kabiny ciężarówki. Usiadł obok ściśniętych Erny, Mikkela i siedzącego za kierownicą Madsa. Przed nimi długa droga, ale będą musieli jakoś znieść niewygody. Cały dorobek życia udało im się zmieścić na pace jednej ciężarówki. Sporo rzeczy zostawili dla nowych lokatorów, ale Holgerowi to nie przeszkadzało. „I dobrze”, pomyślał, „łatwiej będzie zacząć od nowa”. Kuzyn Mads odpalił silnik i cała rodzina Fischerów z wolna ruszyła brukowaną, wyboistą drogą w stronę nowego, lepszego życia.

AzylOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz