Pomieszczenie było niewielkie – pokoik, a raczej gabinet o powierzchni nie większej niż dziesięć metrów kwadratowych. Pod ścianą stało biurko, obok niego szafka na akta, a jeszcze dalej prosta prycza z materacem. Isaksen omiótł pomieszczenie snopem światła. Przeszukiwanie pokoju zaczął od prostej szafki, która stała tuż przy pryczy. Otworzył jedną z szuflad. Następnie zamknął ją i otworzył drugą. Obydwie były zupełnie puste. Skierował swoją uwagę na szafkę na akta. Otwierał i zamykał poszczególne szuflady – każda z nich była pusta.
W tym czasie Jacob przyjrzał się pozostałemu wyposażeniu. Jak na spartański wystrój przystało, nie było tu wiele. Tuż przy drzwiach znajdował się wieszak, a obok niego zakurzone lustro. Odłożył na chwilę nieporęczny klucz hydrauliczny i ostrożnie zdjął lustro. Z tyłu naklejona była etykieta inwentaryzacyjna, w całości po niemiecku.
– Oddział czternasty – odczytał na głos.
Isaksen zabrał się za przeczesywanie biurka.
– Wszystko sprzątnęli – powiedział. – Albo zniszczyli, albo zabrali ze sobą. Cholera, a do tego ciemno jak w dupie.
– W bazie na górze też nic nie znaleźliśmy – stwierdził Jaspers. – Nawet wzmianki o oddziale, który tam stacjonował. Myślicie, że to ci sami?
– To bardziej niż pewne – przytaknął Jacob i od razu podjął tę myśl. – A to oznacza, że obydwie jednostki musiały być jakoś połączone.
Jaspers rozłożył ręce.
– Nic nie znaleźliśmy. Nigdzie nie było żadnych tuneli, otworów, wywietrzników – nic.
– A elektrownia? Nie było żadnych podejrzanych przewodów prowadzących gdzieś pod ziemię?
Jaspers jeszcze raz rozłożył ręce i pokręcił głową.
– Dużo przewodów biegnie pod ziemię. Ciągniemy geotermię, są odwierty.
– To nasuwa kolejne pytanie: jak udało im się zbudować coś takiego na obszarze aktywnym termicznie? – zastanawiał się Isaksen.
– To nie jest jakiś specjalnie aktywny obszar – zaprzeczył Jaspers. – Przynajmniej nie przy powierzchni. Z tego, co wiem, główny odwiert ma około sześciu kilometrów głębokości.
– Chciało im siękopać – skomentował Holger.
– Może tak właśnie znaleźli tę jaskinię?
– Mieli tu gotowe źródło energii – Jacob wrócił do swojej poprzedniej myśli. – Na pewno ten bunkier też był pod nie podłączony. Elektrownia znów działa, więc może uda się włączyć tu prąd?
– Chyba zapominacie, że nie przyszliśmy tu na zwiedzanie – mruknął Holger.
– Ale po ciemku mamy mniejsze szanse na upolowanie tego stwora – zauważył Isaksen.
– A co, jak go przepłoszymy? – odezwał się Jaspers. – Może nie bez powodu żyje pod ziemią? Może boi się światła i ucieknie na powierzchnię?
– Na pewno nie boi się światła – zapewnił Jacob. – Dzieciaki widziały go na wyspie w ciągu dnia. Poza tym ma nas tutaj na talerzu, nie sądzę, żeby teraz chciał uciekać. Zrobiliśmy już tyle hałasu, że na pewno wie, że tu jesteśmy. Musimy tylko poczekać na jego ruch i nie dać się podejść.
– Mnie na pewno nie podejdzie – zapewnił Holger.
Wyszli z powrotem na korytarz.
– To którędy teraz? – spytał Isaksen.
– Może tędy? – zaproponował Jaspers, wskazując na przypadkowo oświetlony przez czyjąś latarkę napis na ścianie: „Maschinenraum”. Strzałka pod napisem wskazywała w głąb korytarza.

CZYTASZ
Azyl
Mystery / ThrillerLata 50. XX w. Dwie rodziny osiedlają się na małej bałtyckiej wyspie Waldenholm oddanej niedawno pod osadnictwo cywilne. Choć Martinsenów i Fischerów różni praktycznie wszystko, bardzo szybko będą musieli znaleźć wspólny język, aby przezwyciężyć gr...