Zayn postawił przede mną talerz z obiadem oraz szklankę soku. Potem wziął swój talerz oraz szklankę i usiadł obok mnie.
-Kochanie, jest taka mała sprawa, o której powinniśmy porozmawiać-powiedziałam gdy przełknęłam pierwszy kawałek obiadu
Kiedyś to bym się pewnie bała z nim o tym porozwawiać ale teraz, gdy noszę w sobie jego dziecko nic mi nie grozi. Nie uderzy mnie ani nie krzyknie. Nie będzie brutalny jak to miał do tej pory w zwyczaju
-Jaką?
-Kwiestie narkotyków. Nie każe ci ich tak po prostu odstawić ale chciałam abyś przy mnie nie palił. Wiesz, nie wiem jak wpłynęło by to na dziecko. No i jak urodzę to aby nie było ich na wierzchu. Wiesz, by ich nie połknął.
-Oczywiście, kochanie. Nie będę palił przy tobie. I nie zostawię narkotyków na wierzchu
-Dziękuję
-Nie ma problemu
-Mam nadzieję, że nie gniewasz się
-Nie. Dla nasze dziecka zrobię wszystko
-Dobry ten kurczak-zmieniłam temat
-Mama zawsze mi go robiła.
Skończyłam posiłek, włożyłam talerz do zmywarki oraz szklankę.
-Jedziemy?
Wydaje mi się, że Zayn powinien być raczej zadowolony, że interesuje się stanem zdrowia jego dziadkiem.
-Jasne. Chodź, misiu
Wyszliśmy z domu i wsiadliśmy do auta. Zayn uruchomił silnik i pojechaliśmy do szpitala. Po jakiś mniej więcej 40 minut zaparkował auto na parkingu. Weszliśmy na teren szpitala i udaliśmy się na oddział kardiologiczny. Mulat zaprowadził mnie do sali gdzie leżał jego dziadek. Weszliśmy do środka. Byli tam rodzice Zayna.
-Dzień dobry-Odezwałam się
-Dzień dobry-odparł tata Zayna-dobrze widzieć was razem
Sądziłem, że przejdziesz sam-Chciała przyjść to ją przywiozłem
-Moja ulubiona para. Witaj wnuku
-Hej dziadku. Jak się czujesz?
-Lepiej, dużo lepiej
-Dobrze słyszeć. Potrzebujesz coś?
-W sumie to wody
-Ja skoczę po nią. Spróbuję się nie zgubić-uśmiechnęłam się i wyszłam za nim czarnowłosy zdążył coś powiedzieć
Miałam trochę drobnych więc spokojnie wystarczy mi aby kupić wodę dla starszego Pana Malika. Weszłam do windy i zjechałam na parter. Wyszłam z niej i udałam się w stronę bistro
-Cześć, Paula
Odwróciłam się. Za mną stała Isabelle.
-O hej
-Ty dalej jesteś z Zaynem? Prawda?
-Tak, wychodzę za niego-Pokazałam jej pierścionek na palcu. Wiem, że to zbyt wielkie podkreślenie, że zostanę panią Malik a nie mam zbyt dobrych przeczuć co do jej osoby
-Dam ci radę. Zostaw go za nim on złamie ci serce
-Co?
-Jeszcze kilka tygodni i mu się znusisz. A wtedy Zayn będzie mój. Tak jak 5 lat temu. Stara miłość nie rdzewieje.
-Zayn mnie kocha. Nie sądzę, żeby coś to zmieniło
-Ciekawe. Ostatnio się z nim widziałam i jakoś nie zająknął się o tym, że ma cię poślubić. Naprawdę myślisz, że jemu na tobie zależy? Otuż nie zależy i nigdy nie będzie. On znowu będzie mój
-Możesz spróbować ale ja wiem, że Zayn mnie kocha. Gdyby tak nie było to nie poprosiłby o rękę
-Z tego co wiem zrobił to dla pieniędzy
-To źle wiesz. Może za pierwszym razem tak było ale za drugim prosił mnie na lotnisku. I nie zrobił tego dla pieniędzy
-Jesteś naiwna. On cię nie kocha i nigdy nie będzie. Wspomnisz moje słowa gdy cię zostawi. On będzie znowu mój-zaśmiała się i minęła mnie
Czy gdybym tak podszedła do niej i uderzyła ją w twarz, Zayn byłby zły? Gdyby mnie zaresztowali, wyciągnąłby mnie? Pewnie tak. Nie wierzę w ani jedno jej słowo. Ufam swojemu narzeczonemu i żadna wredna baba tego nie zmieni. Wiem co on do mnie czuje. Po co inaczej by chciał abym za niego wyszła, tak na poważnie.
CZYTASZ
oddana 2 Z.M
RomanceKontynuacja książki "Oddana" Między Paulą a Zaynem nie układa się zbyt dobrze, oboje przechodzą trudny okres po przykrym wydarzeniu. Oprócz tego, Zayna odwiedza stara znajoma, z którą kiedyś miał romans. Jak potoczy się historia szefa mafii i dziewc...