2.22

491 14 1
                                    

Perspektywa Pauli

Rano otworzyłam oczy. Byłam w salonie. Nic nie pamiętam z wczoraj. No może nie tak do końca. Wiem, że paliłam z Zaynem i Sharon, piliśmy alkohol. Potem Zayn poszedł do łazienki i od tego momentu mam pustkę w głowie. Zupełnie jakby urwał mi się film.

Zdziwiło mnie to, że Zayn nie zaniósł mnie do swojej sypialni. Spuściłam stopy gdy po schodach zeszła Sharon.

-Hej. Ciebie też boli głowa?

-Tak. Pamiętasz coś z wczoraj?

-Nie wiele. Pamiętam, że paliłyśmy maryśkę z Zaynem. Potem pilimy, on poszedł do łazienki i od tego nic nie pamiętam a ty?

-Ja tak samo. Poszukam nam jakiś tabletek

Podniosłam się i udałam do kuchni

-Nie ma tabletek. Skończyły się jak Jason ostatnio pił z pozostałymi ludźmi-odezwał się Zayn

Odwróciłam się i podeszłam do niego chcąc złożyć pocałunek na jego ustach ale on odwrócił głowę w skutek czego pocałowałam go w policzek zamiast w usta tak jak chciałam.

-Co jest?

-Ty mi powiedz. Co to miało być, to wczoraj wieczorem?

-Ale co? Nie pamiętam

-A ty Sharon pamiętasz coś?

-Do momentu aż poszedłeś do łazienki

-A chcecie wiedzieć?

Miałam wrażenie, że Zayn nie chce tego mówić. Czyżby wczoraj coś się stało, czy ja coś zrobiłam?

-Tak-odezwała się Sharon

-Gdy wyszedłem z łazienki to się całowałyście. Na co ja się zapytałem "że co kurwa" a Paula odpowiedziała mi "Zaczekaj chwilę, zaraz się tobą zajmę" i znowu się całowałyście.

-Że co kurwa?-zapytała Sharon

-Też chciałbym to wiedzieć.-zwrócił się do mnie-Później sobie pogadamy. Poważnie. A teraz wybacz. Jestem głodny

Gdy powiedział o tym pocałunku miałam przebłysk. Faktycznie coś takiego było. Jak mogłam mu to zrobić? Teraz się nie dziwnie, że mnie nie zaniósł do siebie. Jest na mnie zły. Jednak z drugiej strony Zayn też się całował z Isabelle. I ja to widziałam. Ale Izzy robiła wszystko aby nas skłucić a Sharon nie.

-Będę się zbierać. Porozmawiajcie ze sobą na spokojnie. Przepraszam - odezwała się Sharon

-Nie powinnaś kierować na kacu. Zjedz z nami śniadanie a potem Jason cię odwiezie-odezwał się Zayn

-Nie trzeba. Dam radę

-Sharon. Nie wygłupiaj się. Jeszcze coś Ci się stanie. Usiądź. Zrobię wam coś do jedzenia

-A ty nie masz kaca?-zapytałam

-Tyle razy go miałem, że na mnie już nie robi wrażenia

Sharon usiadła do stołu a ja obok niej. Zayn zrobił nam jajecznicę.

-Smacznego-odezwał się Zayn i zaczął robić śniadanie dla siebie.

Usiadł z nami a gdy skończył udał się na górę

-Przepraszam. Przeze mnie teraz kłucisz się z Zaynem

-To nie twoja wina. Tylko moja. Mogłam przestać gdy wyszedł z łazienki a tego nie zrobiłam. Nie obwiniaj się-uśmiechnęłam się do Sharon

-A teraz źle się z tym czuje. W końcu mogłam cię, no nie wiem. Odepchnąć czy coś.

-Jakoś się ułoży. Mam nadzieję

-Rozmawiałem z Jasonem. Odwiezie cię-Odezwał się Zayn

Ciekawe czy go o to poprosił czy kazał.

-Dziękuję i przepraszam

-Spoko. Przyjmuje przeprosiny

Muszę przyznać, że obawiam się tej rozmowy z Zaynem. Nie mam pojęcia jakiej reakcji się spodziewać. Będzie zadziwiająco milczący i spokojny? A może będzie mocno wkurwiony? Ja na jego miejscu byłam bym zła.

oddana 2 Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz