Wyszłam z mieszkania Sharon gdy Jason napisał, że czeka na dole. Wrzuciłam swoje ubrania na tylne siedzenie samochodu a ja usiadłam z przodu.
-Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadza, że tutaj usiadłam
Nie byłam pewna czy Jason nie wolałbym abym usiadła z tyłu.
-Nie, nie przeszkadza
Spojrzałam na zegar. Było po 16. Nawet nie sądziłam, że aż tyle czasu wysiedziałam się u Sharon
-Zayn w domu?
-Nie. Przynajmniej jak wyjeżdżałem to go nie było
-Moglibyśmy podjechać do sklepu po melisę?
-Pewnie. W końcu wiesz, Zayn by mnie chyba powiesił gdyby się nie zgodził
-Powiesił?
-Tak. Powiesił. Poćwiartował, zakopał odkopał i spalił. Tak dla pewności, że nie żyje. Może nawet gdzieś po drodze wykastrował
-Żartujesz, prawda?
-Oczywiście-odparł rozbawiony-Nic mi nie grozi ze strony Zayna. Nie obawiaj się. No, pomówmy o czymś innym. Wizyta pomogła?
-Nie. Nigdy więcej do niej nie pójdę. Ona jest nawiedzona. Nie powinna być psychologiem
Jason zatrzymał samochód przed sklepem
-Chcesz tylko herbatę?
-Tak
-Chcesz iść ze mną czy wolisz zaczekać?
-Zaczekam
Jason wysiadł z auta. Chwilę później mój telefon zawibrował. Wyciągnęłam go. Okazało się, że pisał Zayn
Zayn
Wracasz do domu?Ja
Tak. Czekam na Jasona. Poszedł po moją herbatę. Jak wrócę do domu musimy porozmawiać. Ale nie chcę pisać o co chodziZayn
Dobrze. Nie mogę się doczekaćJa
Obiad będzie gotowy jak przyjdę?Zayn
Oczywiście. Kończę go robićSchowałam telefon do kieszeni spodni w tym samym momencie gdy do auta wsiadł Jason. Podał mi herbatę i uruchomił silnik. W drodze do domu nie rozmawialiśmy ze sobą. Gdy tylko zatrzymał auta wysiadłam z niego
-Zaniosę twoje rzeczy do pokoju do pokoju. Widzę, że samochód szefa stoi czyli jest w domu. Idź się z nim przywitać
-Nie musisz. Mogę sama za nieść swoje rzeczy
-Nie muszę ale mogę
-No dobrze. Jak chcesz
Udałam się do domu a potem do kuchni gdzie Zuzu stał odwrócony do mnie plecami. Ale jestem pewna, że on słyszał jak się drzwi otwierają. Podeszłam do niego i objęłam go w pasie.
-Co na obiad, skarbie?
-Gulasz z ziemniakami i ogórki kiszone. Usiądź sobie. Zaraz ci podam obiad
-Zrobisz mi herbatę?
-Oczywiście. Jaką?
-Tą-Postawiłam herbatę na blacie koło niego
-Melisse?
-Tak
-Spotkanie poszło aż tak źle?
-Nigdy więcej do niej nie pójdę. Ona jest nawiedzona. Zasugerowała, że sama doprowadziłam do poronienia by cię nie rozczarować. Że zrobiłam to bo ty na początku nie chciałeś dziecka a ja nie chciałam doprowadzić do naszego rozstania
-Na początku nie chciałem. Chociaż kochałem cię. Potem zrozumiałem jakim byłem debilem i sukinsynem. Kocham cię. I chciałem tego dziecka. Nawet zastanawiałem się jak dam mu na imię.
-Wiem, skarbie
Zayn postawił przede mną talerz z jedzeniem i kubek z herbatą. Później wziął dla siebie i usiadł obok mnie
-Chcesz jakiegoś towarzysza?-Zapytał nagle
-Co?
-Zwierzątko
-Nie. Dziękuję. Narazie muszę się uspokoić
-Wiesz co, mam dla nas plany na wieczór. Pozbędę się wszystkich z domu i spędzimy wieczór tylko we dwoje tak jak będziesz chciała
-Jak to się pozbędziesz!-powiedziała trochę głośniej jednak nie krzyknęłam tak jak do tej pory
-Hej, kicia. Spokojnie. Nie chodziło mi o to, że ich zabije tylko, że im powiem, żeby sobie gdzieś poszli.
-Aaa. Przepraszam
-Wybaczam-pochylił się i pocałował mnie-z twoich ust ten gulasz smakuje lepiej z mojego talerza
-Głupi jesteś
-Wiem. Z miłości do ciebie
CZYTASZ
oddana 2 Z.M
عاطفيةKontynuacja książki "Oddana" Między Paulą a Zaynem nie układa się zbyt dobrze, oboje przechodzą trudny okres po przykrym wydarzeniu. Oprócz tego, Zayna odwiedza stara znajoma, z którą kiedyś miał romans. Jak potoczy się historia szefa mafii i dziewc...