Rozdział 34

592 20 1
                                    

Perspektywa Zayna

W środku nocy obudził mnie dzwonek do drzwi. Po jakiego chuja ktoś miały przychodzić do mnie o tak wczesnej porze. Podniosłem się z łóżka i wkadając spodnie i koszulkę zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi. Stała tam Isabelle

-Hej. Obudziłam cię?

-Serio się pytasz? Wiesz, która jest godzina

W ogóle to było czuć od niej alkohol

-Czego chcesz?

-Mam próbę. Mogłabym wejść na chwilę?

-Po co?

-Mogę?

-Jak musisz

Przesunąłem się wpuszając ją do środka. Coś czuję, że potem będę tego żałował. Izzy udała się do salonu i usiadła na kanapie w salonie. Ja trochę dalej od niej.

-A więc? Co chciałaś?

-Byłam w klubie. Jak wyszłam to ktoś mnie śledził

-I co ja mam na to poradzić?

-Nic. Po prostu chciałam tutaj trochę posiedzieć, może przestanie mnie śledzić.

-A to gdzieś indziej nie możesz się zatrzymać? Albo wezwać taksówki?

Izzy przysunęła się bliżej.

-Nie pomożesz mi?-nachyliła się i pocałowała mnie

Odepchnąłem ją w tym samym momencie gdzie usłyszałem jak trzasnęły drzwi

-Kurwa! Świetnie! Idź już sobie

Wiedziałem, że tego pożałuję. Paula zapewne się przebudziła, szeła na dół i to wszystko widziała. Cudownie.

-Na co czekasz? Idź sobie!

-Przepraszam

Podniosła się i wyszła a ja udałem się na górę. Wszedłem do sypialni.

-Paula?

-Czego kurwa? Przyszedłeś sprawdzić czy to ja trzasnęłam drzewami? O tuż tak. To ja. Chciałam napić się wody a w zamian widziałam jak mnie zdradzasz. I nie mów, że to ona cię pocałowała bo to niczego nie zmienia. Nie odepchnąłeś jej.

-Paula...... Ja-zacząłem się jąkać

-Ja co? Gdybym ja zrobiła coś takiego to nie byłoby żadnego ja!

-Przepraszam. Zaskoczyła mnie. Przepraszam

-Wiedziałam, że masz do niej słabość. Wiedziałam, że o niej nie zapomniałeś. A ja jak głupia myślałam, że tak

Podniosła się i wziąła klucz do sypialni, w której spała. Udała się w stronę drzwi i na chwilę się przy nich zatrzymała

-Teraz się zastanawiam czy ten artykuł o tym, że nią sypiałeś gdy byłam w szpitalu to prawda

Wyszła ponownie trzaskając drzwami. No kurwa! Cudownie. Po chuj wpuszczałem Izzy do środka? Wyszedłem z pokoju i udałem się pod drzwi sypialni, które okazały się zamknięte. Spodziewałem się tego

-Paula otwórz proszę. Wytłumaczę Ci-mam deja vu

-Daj mi spokój

-Proszę, Paula

-Idź do swojej Isabelle

-Nie chcę. Należę do ciebie, tylko do ciebie

Na spokojnie mógłbym wywarzyć drzwi ale jestem pewny w 100 procentach, że to by nie pomogło a tylko pogorszyło sprawę

-Dobrze, pogadamy rano.

-Nie chcę z tobą gadać

-A mogę chociaż prosić abyś nie podcinała sobie żył?

-A to możesz

-Dziękuję. Kocham cię

-Wcale nie

-Właśnie, że tak. Kocham cię

Udałem się do swojego pokoju. Stercząc tam pod drzwami i tak nic nie wskuram. Będę musiał zaczekać do rana. I wszystko jej wytłumaczyć. Mam nadzieję, że mi wybaczy.

oddana 2 Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz