Zayn siedział na końcu łóżka i bawił się telefonem. Denerwowało mnie to. Powinien poświęcić mi uwagę a nie telefonowi.
-Teraz nie zamierzasz się do mnie odzywać?
-Jak coś powiem jesteś zła. Nic nie mówię też jesteś zła. O co ci chodzi?
-O ciebie
-Wiesz co. Skoro tak bardzo ci przeszkadzam to ja sobie pójdę. Zadzwoń jak wróci moja Paula
Podniósł się, schował telefon do kieszeni i wyszedł z sali.
Przez długie kilka długich minut byłam na niego zła. Nawet nie wiem ile czasu dokładnie minęło. No bo jak on mógł tak wyjść. Jednak teraz gdy trochę przetrawiłam to co się stało było mi smutno. On sam stracił dziecko oraz dziadka a ja zachowałam się jak suka. Wredna suka. Rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu mojego telefonu. Leżał na nocnej szafce. Ciekawe kto go tam zostawił. Wzięłam go do ręki i wysłałam smsa do Zayna o treści "przepraszam".
Mam nadzieję, że Zayn mi wybacz. Tak trochę głupio by było stracić go z własnej winy zwłaszcza, że Isabelle tylko czeka aż się rozstaniemy. Za bardzo go kocham aby go stracić. Podciągnęłam kolana pod brodę i oparłam na nich czoło. Z moich oczu poleciały mi łzy.
Słyszałam jak drzwi do sali się otworzyły. Pewnie pielęgniarka przyniosa jakiś posiłek. Nie podniosłam głowy aby sprawdzić czy napewno. Chwilę później poczółam jak ktoś mnie przyciąga do siebie, poczółam tors przy swoim policzku i znajome perfumy.
-Przepraszam-wyszeptałam
-Wiem. Wybaczam-szepnął Zayn
-Nie będę wstanie iść do moich rodziców. Nie zmuszaj mnie do tego, proszę
-Nawet bym nie pomyślał aby cię tam zabrać. Jeżeli chcesz to jutro mogę cię wypisać
-Nie trzeba. Naprawdę. Zostanę na obserwacji
-Kochanie....... Tak sobie pomyślałem, że może........ Poszlibyśmy do psychologa, może by Ci to pomogło-powiedział nie pewnie
-Chcesz zrobić ze mnie wariatkę! Jestem chora psychicznie! Może odrazu zamknij mnie w wariatkowie! Będziesz miał mnie z głowy i będziesz mógł spotykać się z Isabelle!
-Co ona ma z tym wspólnego?
-Chciałbyś ją zaliczyć, prawda?!
-Nie bo kocham tylko ciebie
-Myślisz, że nie widziałam jak na nią patrzysz gdy ją poznałam!
-Mogłabyś nie krzyczeć?
-A daj ty mi spokój. Cieszysz się, że nie ma dziecka, prawda? Będziesz mógł się mnie pozbyć. Nie będziesz musiał na mnie patrzyć, nie będziesz musiał mnie utrzymywać. Same korzyści, prawda?
-Kocham cię. Nie cieszy mnie, że nie ma dziecka. Nie chcę cię stracić. Wiem, że potrzebujesz czasu
-A co ty wiesz!
-Dużo. Straciłem 2 dzieci oraz dziadka. Naprawdę rozumiem jak się czujesz. Dla mnie to też nie jest łatwe
-Wiesz co?! Może idź sobie do swojej kochanki, Isabelle.
-Nie mam kochanki. Isabelle to przeszłość. Teraz zależy mi na tobie. Wiedzę, że potrzebujesz trochę więcej czasu aby się z tym uporać. Przyjdę jutro. Prześpij się
Podniósł się, złożył pocałunek na moich ustach i wyszedł z sali. Przytuliłam głowę do poduszki i rozpłakałam się.
Co się ze mną dzieje? Nigdy taka nie byłam. Na pewno właśnie zraniłam Zayna. Cały czas go ranie. On tylko próbuje mi pomóc a ja się na niego wydzieram. Może ten pomysł z psychologiem nie jest zły, może faktycznie by mi pomógł.
Zamknełam oczy i zasnęłam.
CZYTASZ
oddana 2 Z.M
RomantizmKontynuacja książki "Oddana" Między Paulą a Zaynem nie układa się zbyt dobrze, oboje przechodzą trudny okres po przykrym wydarzeniu. Oprócz tego, Zayna odwiedza stara znajoma, z którą kiedyś miał romans. Jak potoczy się historia szefa mafii i dziewc...