Miłego czytania!
Od przeszło godziny krążyłam pośród labiryntu stworzonego z wysokich regałów zapełnionych książkami. Przesunęłam opuszkami po ich grzbietach i uśmiechnęłam się pod nosem.
Wyciągnęłam pierwszą z brzegu powieść i otworzyłam ją na losowej stronie. Zaciągnęłam się zapachem tuszu i kartek, który uwielbiałam. Odłożyłam książkę z powrotem i udałam się do mojej ulubionej części biblioteki.
Posłałam uśmiech bibliotekarce, która przechodziła obok mnie i którą kojarzyłam z licznych wizyt w tym miejscu. Często przychodziłam tu, aby się pouczyć lub po prostu posiedzieć w ciszy i spokoju. Nikt mi nie przeszkadzał i niczego ode mnie nie chciał.
Sięgnęłam po jedną z moich ulubionych powieści - Wichrowe Wzgórza - i udałam się w stronę czytelni. Zajęłam jedno z wolnych miejsc, z dala od innych ludzi. Siedziałam zwrócona ku ogromnemu oknu, przez które wpadały promienie popołudniowego słońca. Był to jeden z nielicznych jesiennych dni, które były naprawdę piękne.
- "Przewodnią myślą mego życia jest on. Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po porostu nic wspólnego." - Usłyszałam szept tuż przy moim uchu.
Mimo że moje serce przyspieszyło swój rytm, nie dałam po sobie poznać chwilowego strachu. Jedynie westchnęłam i przewróciłam stronę, ignorując osobę, która postanowiła zakłócić mój spokój.
Jednak zobaczyłam jedno zdanie i nie mogłam oprzeć się pokusie, aby przeczytać je na głos.
- "Dobre serce upiększy twoją twarz, mój chłopcze, nawet jeśli będziesz całkiem czarny. A złość oszpeca i zohydza najpiękniejsze oblicza."
Cichy śmiech rozległ się za mną. Zamknęłam książkę i wbiłam wzrok w widok przed sobą. Nie miałam ochoty na niego patrzeć.
- Sugerujesz coś? - zapytał.
- Absolutnie nic - prychnęłam. - Ale nie sądzisz, że to trochę tandetne, Carter?
- Nie rozumiem.
- Cytowanie fragmentów książki jest jedną z najbardziej oklepanych rzeczy jakie można zawrzeć w romantycznym filmie.
- Uważasz, że to było romantyczne?
Kątem oka widziałam jak zajmuje fotel obok mnie. Założył ręce na torsie i podążył za moim spojrzeniem. Na jego ustach malował się zarozumiały uśmieszek.
- Czego chcesz, Carter? Śledzisz mnie? - zapytałam, gdy między nami zaległa dziwna cisza.
- Dlaczego miałbym cię śledzić?
- Nie sądzę, aby nasze spotkania były aż tak przypadkowe, nieprawdaż?
Spojrzałam na niego, a nasze oczy się spotkały. Uśmiechnął się, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki. Cholera.
- Czasem trzeba pomóc przeznaczeniu.
Prychnęłam.
- Nie mów, że wierzysz w takie rzeczy - powiedziałam, unosząc brwi. - Ale mógłbyś sobie znaleźć bardziej pożyteczne zajęcia, niż chodzenie za mną.
- Miewam różne kaprysy.
- A mogłyby one nie dotyczyć mojej osoby? - zapytałam i założyłam nogę na nogę.
- Myślałem, że nigdy nie dopasujesz się do tego świata - stwierdził, ignorując moje pytanie. - Byłaś taka... nijaka.
- Dzięki, ale powiem ci, że potrafisz prawić ludziom komplementy. Aż się wzruszyłam.
CZYTASZ
Następczyni Diabła
RomanceDruga część „Spotkania z samym Diabłem" Poznała historię swojej matki, a także ojca, o którym do tej pory się nie mówiło. I właśnie od tej historii wszystko się zaczęło. Przyjaciele okazali się wrogami, a wrogowie przyjaciółmi. Cienie przeszłości...