List Bruna do Rudej
Droga Rozalio,
chociaż dziwnie mi się tak do ciebie zwracać i częściej będę nazywał cię Rudą, przyznam, że zawsze podobało mi się twoje imię. W moich ustach brzmiało ono częściej, niż mogłabyś przypuszczać.
Nie gniewaj się za to, że w tym liście będzie mało romantyzmu, ale znasz mnie i wiesz, że nie jestem dobry w takich rzeczach. Wiesz, że tematu uczuć unikam cholernie mocno. Ale do rzeczy...
Nie sądziłem, że nasze życie tak się potoczy i skończymy jako żona i mąż. Gdyby ktoś powiedział mi to, nawet rok temu, nie uwierzyłbym. A jednak. Nie mogę uwierzyć, że najprawdopodobniej już stanęliśmy przed ołtarzem i powiedzieliśmy sobie tak. Nawet nie śmiałem o tym śnić.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę miał okazję, aby powiedzieć ci, że cię kocham. Że będę budził się u twojego boku każdego ranka, a każdej nocy będziesz spała tuż przy mnie. Oczywiście, jeśli po kłótni nie odeślesz mnie na kanapę. Ale już mogę ci powiedzieć, że wtedy cię nie posłucham. Nie zamierzam marnować żadnej minuty, która została nam dana.
Nigdy ci tego nie mówiłem, dlatego piszę ten list, żebyś wiedziała, że zawsze cię kochałem, ale zbyt późno to sobie uświadomiłem. To ciebie szukałem pośród ludzi gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli, moją pierwszą i ostatnią myślą byłaś ty.
Kiedyś był taki czas, kiedy myślałem że mi przeszło albo że wcale niczego do ciebie nie czuję, ponieważ wydawało mi się, że jest ktoś inny. Nie potrafiłem związać się z żadną osobą, która nie była tobą, ale uparcie wmawiałem sobie, że wcale cię nie kocham. Wiesz kiedy to wszystko szlag trafił? Kiedy wylano na mnie kubeł zimnej wody? W dzień, w którym zobaczyłem cię trzymającą Isabellę. Wiedziałem, że tego chcę. Że chcę opiekować się wami już do końca mojego życia i chociaż dopuściłaś mnie do siebie dopiero po tylu latach, musisz wiedzieć, że właśnie to będę robił. Kochał was i ochraniał.
Już nigdy więcej nie pozwolę ci odejść i obiecuję, że nie będę unikał trudnych tematów. Cieszę się, że po prostu przy mnie jesteś i wierzę cholernie mocno, że od teraz wszystko już będzie dobrze. Musi być.
Mam nadzieję, że nigdy mi nie wypomnisz niektórych słów, a tymczasem mam nadzieję, że zajebiście się bawimy i będziemy się tak bawić do końca naszego życia.
Twój na zawsze,
Bruno
CZYTASZ
Następczyni Diabła
RomanceDruga część „Spotkania z samym Diabłem" Poznała historię swojej matki, a także ojca, o którym do tej pory się nie mówiło. I właśnie od tej historii wszystko się zaczęło. Przyjaciele okazali się wrogami, a wrogowie przyjaciółmi. Cienie przeszłości...