-Hej... -Kuroo opadł na łóżko, przyciągając mnie do swojego ramienia- Masz jakieś plany na nowy rok?
Uniosłam pytająco jedną brew. Myślałam, że jego matula wraca w tym okresie do domu i spędzi z nią trochę czasu. Coś się zmieniło?
-Zapewne zawinę się do rodzinnego gniazdka, zjem zaskakująco wystawną kolację, obejrzę fajerwerki z balkonu i pójdę spać. -odparłam, rysując różne kształty na jego nagiej piersi- A ty?
To pytanie wywołało jego westchnięcie. Och? Więc pani Kuroo jednak nie wraca? Ale czy byłby, aż tak zawiedziony z tego powodu? Sam mówił, że ma bliskie relacje z rodziną Kenmy, więc śmiało mógłby pójść do nich. Musiało stać się coś jeszcze, bo jego mimika wyraźnie wskazuje na niezadowolenie...
-Myślałem, że zjem kurczaka z matką i obejrzymy jakąś durną komedię, ale ona nie może wrócić. Ma jakiś problem w pracy i po prostu nie może odłożyć tego na później... -westchnął z żalem, przecierając twarz dłonią- Nie byłoby w tym nic złego... Po prostu zrobiłbym to wszystko sam, ale ona nie chce bym spędził święta i nowy rok w czterech ścianach to sam ze sobą. Mówi, że powinienem pojechać do ojca. I tu pojawia się drugi problem... Akemi znalazła chłopaka i jadą razem do jego rodziny, a ja miałbym dotrzymać towarzystwa temu staruchowi...
No tak... Nie rozmawiamy często o jego ojcu, ale nie trzeba być geniuszem, by zrozumieć, że go nie lubi. Jego motywy dalej nie są mi do końca znane i mam wrażenie, że coś przede mną ukrywa, ale to nie tak, że ja spowiadam mu się ze wszystkiego. Myślę, że jeśli ostatecznie będziemy razem i stworzymy prawdziwy, oparty na miłości związek, dowiemy się o sobie wszystkiego. Na razie skupiamy się na zabawie i samozadowoleniu. Nie widzi nam się chodzenie na randki i rozmawianie o problemach rodzinnych... Na to jeszcze będzie czas.
-Cóż... -zaczęłam, sunąc dłonią, aż do jego karku- Może chciałbyś pojechać ze mną? Co prawda moi bracia mogą trochę ci się naprzykrzać, ale myślę, że jesteś dzielnym chłopcem i to zniesiesz. To wystarczająca wymówka byś nie jechał do tatusia, prawda?
Musnęłam palcem wskazującym jego nosem, oczekując na jakąś reakcje, ale on jedynie wpatrywał się we mnie ze słodkim uśmiechem. Dopiero, gdy go szturchnęłam, zrozumiał, że czekam na odpowiedź.
-Oj maleńka... -wbił się w moje wargi i ponownie zawisł nade mną- Wiesz jak mnie zadowolić...
Zaśmiałam się cicho, odchylając głowę na bok, gdy jego usta przywarły do mojej szyi. Jego ciepły oddech drażnił moją skórę i wywoływał dreszcz podniecenia. Po krótkiej eksploracji mojego karku i dekoltu, wrócił do ust. Namiętności, którą mi okazywał, wskazywała na chęć... Bliższego kontaktu.
-Dopiero skończyliśmy... -mruknęłam, w przerwie między pocałunkami. To nie tak, że nie mam ochoty na powtórkę, ale mamy już za sobą kilka rund i jest całkiem późno... Gdy się położył myślałam, że to już koniec. Jednak nie ma powodu udawać, że to co wbija mi się w nogę, nie jest jego penisem- Znowu jesteś gotowy...
-Zawsze jestem gotowy do działania.
Zaśmiał się, zjeżdżając pocałunkami coraz niżej. Westchnęłam cicho, czując jego szorstkie palce na piersi.
-Żołnierz doskonały...
Sapnęłam, gdy powoli się we mnie wsunął. Mogłam poczuć każdy centymetr, właśnie przez to, że robił to tak wolno.
***
-Cholera... -spojrzałam na partnera i uśmiechnęłam się dumnie. Wiedziałam, że zareaguję tak, gdy zobaczy mój rodzinny dom. Widziałam jego reakcje na domostwo, w którym zamieszkuję, by mieć bliżej do szkoły. To oczywiste, że ta willa przed nami zwala go z nóg- Czy twój ojciec mnie zaakceptuje?
CZYTASZ
Kocie oczy-Kuroo Tetsuro [ZAKOŃCZONE]
FanfictionKizoku Yami to lubiana, szanowana i obrzydliwie bogata dziewczyna. Nawiązanie nowych znajomości nie jest dla niej problemem, ale najlepiej czuje się w towarzystwie swoich przyjaciół. W rzeczywistości nie jest jednak taka, jak wydaje się wielu ludzio...