15#Jaka wiadomość ?

395 31 0
                                    


-Idziemy gdzieś dzisiaj ?

-Ja odpadam. Ojciec ma jakiś służbowy obiad i muszę iść z nim.

Przewróciłam oczami z niezadowoleniem.

-Przynajmniej nie będę sam !

Odezwał się z wyraźną ulgą Zen, uśmiechnęłam się lekko.

-Oj nie będziesz ...

***

Do domu wróciłam tylko na chwilę, by przebrać się w coś bardziej eleganckiego.

Później spędziłam dwie godziny na odpowiadaniu z uśmiechem na pytania typu "Zdecydowałaś się już na jakiś uniwersytet ?", "Co sądzisz o japońskim szkolnictwie ?", "Jak idzie ci nauka ?"   i takie tam pierdoły, wszystko kręciło się w okół szkoły i ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Później spędziłam dwie godziny na odpowiadaniu z uśmiechem na pytania typu "Zdecydowałaś się już na jakiś uniwersytet ?", "Co sądzisz o japońskim szkolnictwie ?", "Jak idzie ci nauka ?" i takie tam pierdoły, wszystko kręciło się w okół szkoły i zajęć dodatkowych, których miałam multum ... Zen wcale nie miał lepiej ! Ale, że ten kretyn nie ma cierpliwości, a przede wszystkim nie jest przyzwyczajony do takich sytuacji nie wytrzymał i w połowie kolacji wyszedł tłumacząc się bólem brzucha.

-Nareszcie !

Jęknęłam odchylając głowę do tyłu, oparłam ją o miękki fotel samochodowy i zamknęłam oczy wsłuchując się w wiadomości.

-Jak ty firmę przejmiesz skoro nudzisz się po dwóch godzinach spotkania ?

Przeniosłam wzrok na kpiącego z mojej osoby ojca i od razu prychnęłam. Szczerzył się idiota z nie wiadomo czego.

-Nie martw się na zapas, bo ci się zmarszczki porobią.

Rzuciłam, odwracając głowę w stronę przedniej szyby, było jasno, a droga przed nami zapełniona. Kolory samochodów migały mi przed oczami, aż do momentu, w którym stanęliśmy.

-Czerwone światło. -Syknął z obrzydzeniem, ale szybko się opamiętał i przeniósł na mnie radosne spojrzenie- Powiedz jak było w szkole !? -Powiedziałam ojcu wszystko po kolej, a on od czasu do czasu wtrącał coś od siebie. Lubię z nim rozmawiać ... Zawsze byliśmy blisko, a śmierć matki tylko zbliżyła nas do siebie. Nie okazywałam tęsknoty, ale coś podpowiadało mi, że ojciec widzi jak mnie to boli- Jesteśmy.

Pochyliłam się w stronę mężczyzny i szybko cmoknęłam go w policzek, otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu, machając do odjeżdżającego ojca. Odwróciłam się w stronę posesji i pewnie weszłam na jej teren. Już przy bramie dopadły mnie psy, które prosiły się o pieszczoty, nie mogłam im odmówić ... Mam słabość do zwierząt.

-Moje kochane psiaki ... Idziemy do domku ? -Psy radośnie podążyły za mną skacząc z każdej strony, wszędzie było ich pełno ! Uwielbiam to ! To jak energicznie cieszą się na mój widok i jak czule, a jednocześnie zabawnie okazują miłość i przywiązanie, to jak mnie bronią, jak warczą na nieznajomych- Wróciłam !

Kocie oczy-Kuroo Tetsuro [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz