-Idziemy gdzieś dzisiaj ?
-Ja odpadam. Ojciec ma jakiś służbowy obiad i muszę iść z nim.
Przewróciłam oczami z niezadowoleniem.
-Przynajmniej nie będę sam !
Odezwał się z wyraźną ulgą Zen, uśmiechnęłam się lekko.
-Oj nie będziesz ...
***
Do domu wróciłam tylko na chwilę, by przebrać się w coś bardziej eleganckiego.
Później spędziłam dwie godziny na odpowiadaniu z uśmiechem na pytania typu "Zdecydowałaś się już na jakiś uniwersytet ?", "Co sądzisz o japońskim szkolnictwie ?", "Jak idzie ci nauka ?" i takie tam pierdoły, wszystko kręciło się w okół szkoły i zajęć dodatkowych, których miałam multum ... Zen wcale nie miał lepiej ! Ale, że ten kretyn nie ma cierpliwości, a przede wszystkim nie jest przyzwyczajony do takich sytuacji nie wytrzymał i w połowie kolacji wyszedł tłumacząc się bólem brzucha.
-Nareszcie !
Jęknęłam odchylając głowę do tyłu, oparłam ją o miękki fotel samochodowy i zamknęłam oczy wsłuchując się w wiadomości.
-Jak ty firmę przejmiesz skoro nudzisz się po dwóch godzinach spotkania ?
Przeniosłam wzrok na kpiącego z mojej osoby ojca i od razu prychnęłam. Szczerzył się idiota z nie wiadomo czego.
-Nie martw się na zapas, bo ci się zmarszczki porobią.
Rzuciłam, odwracając głowę w stronę przedniej szyby, było jasno, a droga przed nami zapełniona. Kolory samochodów migały mi przed oczami, aż do momentu, w którym stanęliśmy.
-Czerwone światło. -Syknął z obrzydzeniem, ale szybko się opamiętał i przeniósł na mnie radosne spojrzenie- Powiedz jak było w szkole !? -Powiedziałam ojcu wszystko po kolej, a on od czasu do czasu wtrącał coś od siebie. Lubię z nim rozmawiać ... Zawsze byliśmy blisko, a śmierć matki tylko zbliżyła nas do siebie. Nie okazywałam tęsknoty, ale coś podpowiadało mi, że ojciec widzi jak mnie to boli- Jesteśmy.
Pochyliłam się w stronę mężczyzny i szybko cmoknęłam go w policzek, otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu, machając do odjeżdżającego ojca. Odwróciłam się w stronę posesji i pewnie weszłam na jej teren. Już przy bramie dopadły mnie psy, które prosiły się o pieszczoty, nie mogłam im odmówić ... Mam słabość do zwierząt.
-Moje kochane psiaki ... Idziemy do domku ? -Psy radośnie podążyły za mną skacząc z każdej strony, wszędzie było ich pełno ! Uwielbiam to ! To jak energicznie cieszą się na mój widok i jak czule, a jednocześnie zabawnie okazują miłość i przywiązanie, to jak mnie bronią, jak warczą na nieznajomych- Wróciłam !
CZYTASZ
Kocie oczy-Kuroo Tetsuro [ZAKOŃCZONE]
FanfictionKizoku Yami to lubiana, szanowana i obrzydliwie bogata dziewczyna. Nawiązanie nowych znajomości nie jest dla niej problemem, ale najlepiej czuje się w towarzystwie swoich przyjaciół. W rzeczywistości nie jest jednak taka, jak wydaje się wielu ludzio...