Wyprostowałam się i bez słowa opuściłam kuchnię, w której Shou dalej zmagał się z śniadaniem, udałam się do swojego pokoju. Po szybkim prysznicu przebrałam się w czarne szorty z dziurami i czarną bluzkę odsłaniającą jedno ramie z napisem "Gandzia mafia". Włosy związałam w wysokiego kucyka i zeszłam na dół, telefon zostawiłam w pokoju, musiał się naładować. Gdy wróciłam chłopaków nie było, nie zbyt się tym przejęłam i po prostu włączyłam sobie grę siadając po turecku na kanapie, ale szybko zmieniłam tą pozycję i wisiałam głową w dół, opierając nogi na oparciu kanapy. Odpaliłam poziom, na którym zapewne zatrzymali się bo nie potrafili go przejść albo po prostu byli śpiący. Przez większość planszy po prostu walczyłam z podrzędnymi przeciwnikami, od czasu do czasu zdarzał się jakiś silniejszy stworek, chłopaki powinni już tu być z moim śniadaniem, ale jak widać spóźnią się.
-Nie wiedziałem, że tak dobrze grasz Yami.
Usłyszałam głos Kenmy, ale nie chciało mi się podnosić z kanapy.
-Z nudów się zdarza.
-Jasne, spędzasz tyle czasu z chłopakami, że koniec końców nauczyłaś się grać.
Zakpił, omackiem znalazłam jakiegoś kapcia i nie patrząc rzuciłam w głowę chłopaka, który wysyczał w moją stronę kilka przekleństw.
-Tego nauczył mnie Zen.
-Bezczelna.
Zasyczał, co wyjątkowo mnie rozbawiło, zwykle nie brałam jego gniewu na poważnie, czym doprowadzałam go do jeszcze większego szału.
-Nie powinniście już wychodzić?
-Autobus ma opóźnienie, przyjecie godzinę później.
-Okej.
Odparłam mechanicznie.
-Czy ciebie to w ogóle obchodziło?
-Jasne.
-Próbujesz mnie zlać?
-A gdzie tam!
-Yami!?
-Dokładnie tak brzmi moje imię.
-O mój Boże...
-Bogini, jestem kobietą.
-Ja pierdolę...
Zaśmiałam się kpiąco, wchodząc do komnaty bosa.
-Ty!? Nie mów mi, że w końcu dziewczynę znalazłeś! Która była tak głupia!?
-Uduszę cię!
Chłopak naprawdę próbował to zrobić, ale po chwili podduszania odepchnęłam go nogą.
-Gram.
Brunet w odpowiedzi, oparł się o moje nogi i próbował wyrwać mi kontroler, ale skutecznie udawało mi się go zniechęcić, gdy coraz bardziej wysuwałam ręce do przodu i nie miał możliwości, by go dosięgnąć.
-Jesteś uzależniona.
-Pff! I kto ko mówi? Przypomnij mi , kto z naszej dwójki częściej wychodzi?
-A idź się utop!
-Może po śniadaniu.
Mruknęłam od niechcenia, zerkając na odchodzącego chłopaka i muszę przyznać, że ma niezły tyłek. Genetyka się nie myli.
-Niczego ci robić nie będę.
Automatycznie skwasiłam się i przewróciłam oczami.
-Ktoś cię o to prosi?
CZYTASZ
Kocie oczy-Kuroo Tetsuro [ZAKOŃCZONE]
FanficKizoku Yami to lubiana, szanowana i obrzydliwie bogata dziewczyna. Nawiązanie nowych znajomości nie jest dla niej problemem, ale najlepiej czuje się w towarzystwie swoich przyjaciół. W rzeczywistości nie jest jednak taka, jak wydaje się wielu ludzio...