- Zuku. - Od wróciłem się do czarno-włosego, który od lat mówi do mnie tym skrótem.
- Hmm? Tak tato?
- Przychodzi do ciebie dzisiaj Tenya?
- Tak, idę po niego do domu i będziemy się wspólnie uczyć, a co?
- Nie nic, jak coś mogę wrócić później ale już wiesz co robić. Wziąłeś leki?
- Jeszcze nie, bo mam brać przy tobie.
- Dobra. - Sięgnął do zamkniętej na klucz szafki z lekami w tym moimi antydepresantami i podał mi dzienną dawkę razem ze szklanką wody. Gdy je popiłem i wróciłem do jedzenia pocałował mnie w czoło. - Będę się zbierał.
- Skończ tak robić, nie jestem dzieckiem.
- Tsa, akurat, dla mnie zawsze będziesz małym bubu bawiącym się w All Might'a ze swoją mamą~ Może w UA też powinienem tak robić na powitanie się z moim ukochanym synkiem?
- Rany, co było w tej kawie, uchlany jesteś.
- Nie no żartuje przecież, chodź przytul staruszka na do widzenia.
- Fu, nie. - Od wróciłem wzrok. - No i nie jesteś taki stary, jesteś przecież w wieku Tensei'a, a to starszy brat Tenyi, tak naprawdę moglibyśmy być braćmi.
Złapał mnie pod pachy i zabrał z krzesła przy wyspie w kuchni. - Wolę cię jako mojego głupiego synka niż jeszcze głupszego braciszka~
- Ranyyy! Puszczaj mnie!
- Ale wypij szklankę mleka.
- I TAK JUŻ NIE UROSNĘ WIĘC CO ZA RÓŻNICA?? - Krzyknąłem z pretensjami w głosie. Użył wtedy na mnie daru.
- Nie krzycz tak, wiesz co się wtedy dzieje.
- To mnie nie wkurwiaj.
- No już, już, panie marudo. - Upewnił się że stoję i mnie puścił. - Miłego dnia Izuku.
- Tak, tak, tobie też. - No i w końcu wyszedł.
Może teraz mała ciekawostka, dlaczego tak na prawdę muszę mieszkać z moim ojcem. Już wiemy że moi rodzice nie są razem, jednak normalnie jak byłbym mały pewnie mieszkałbym raz tu, raz tu. Moja matka mieszka w Japonii, dość niedaleko kilkanaście przystanków autobusem i chwilkę pieszo, radzi sobię z rachunkami również płacąc alimenty, może trochę mniej mnie chciała niż tata z czasem ale wciąż. Oczywiście jak wiemy, mój ojciec zajął się mną gdy miał własne mieszkanie ale wciąż też bywałem pod opieką matki, jednak gdy miałem pięć lat wszystko się zmieniło...
Rozeszły się plotki że jestem nie obdarzony, chociaż było to kłamstwo. Straciłem wszystkich 'przyjaciół', po za Tenyą, i takie tam.. Trochę zamknąłem się w sobie. Oczywiście moi rodzice i ich przyjaciele martwili się o mnie głównie że też wierzyli że mogę nie mieć daru.
- Izu, chodź, porozmawiajmy.. - Czarno-włosy próbował mnie delikatnie złapać.
- Nie! Zostaw mnie! - Wybiegłem na dwór. Oczywiście był o wiele szybszy ode mnie, ale ja zeskoczyłem ze schodów i ukryłem się gdy dwudziesto-dwu-latek zaczął mnie szukać. Gdy chciałem wrócić do domu okazało się że drzwi na klatkę były zamknięte a ja byłem za niski aby wpisać kod którego i tak nie znałem. Zacząłem się szlajać.
Nie pamiętam ile dokładnie łaziłem, na pewno długo, przynajmniej jak na pięcio-latka.
- Hej mały, zgubiłeś się? - Zapytała pani policjant kucając przede mną. - Chodź, znajdziemy twoich rodziców. - Wystawiła do mnie dłoń. Nic nie zrobiłem tylko od wróciłem wzrok. - Jak się nazywasz?
CZYTASZ
Dadzawa
FanfictionCóż, heh... ładnie rzecz ujmując mój ojciec w wieku 17 lat stał się właśnie ojcem. Przez wpadkę, jaką byłem ja. Wychowuje mnie większość mojego życia, z wyjątkiem pierwszych trzech lat gdzie robiła to bardziej moja mama, aby mógł być pełnoletni i st...